Bicie dzwonów kościelnych jest nieodłączną częścią każdej parafii. Sygnalizują one najważniejsze momenty z życia danej świątyni. Coraz częściej pojawiają się jednak głosy, że mieszkańcy Elbląga mają dość ich donośnego dźwięku. Co więcej – głosy te pojawiają się nawet wśród osób wierzących.
Pani Monika mieszka od kilkunastu lat na osiedlu Nad Jarem, w bloku sąsiadującym z parafią pod wezwaniem Świętego Rafała Kalinowskiego. Co niedzielę jest wybudzana przez dźwięki dzwonów kościelnych. Te natomiast zaczynają bić już od godzin porannych, następnie przez cały dzień „przypominają o sobie”.
- Żyjemy w takich czasach, kiedy pracuje się od poniedziałku do niedzieli, na różne zmiany. W mojej pracy często mam nocne dyżury, wracam w niedzielę nad ranem do domu i jedyne o czym marzę, to spokojny sen. Niestety, pomimo dobrych okien dźwięk dzwonów jest mocno słyszalny – skarży się nasza Czytelniczka.
Podobna sytuacja jest na Starym Mieście i w jego okolicach. Dźwięki bicia dzwonów z Katedry rozchodzą się w każdym kierunku, również są doskonale słyszalne w mieszkaniach i okolicznych firmach.
- Mi to już nie przeszkadza, ja się przyzwyczaiłam. Na początku było ciężko, tuż po wprowadzeniu się do nowego mieszkania, ale koniec końców wiedzieliśmy jaki budynek mamy za „sąsiada” - mówi jedna z mieszkanek Starego Miasta.
Faktem jest, że przez bicie dzwonów okoliczne hotele nie mają co liczyć na spełnienie specjalistycznych warunków dotyczących poziomu hałasu, a tym samym uzyskania kolejnych gwiazdek standardu. Pozostaje wyłącznie możliwość zamontowania specjalnych okien, lecz te są bardzo drogie.
Proboszczowie nie chcą komentować całej sytuacji. Nieoficjalnie mówi się o tym, że dzwony kościelne są nieodłącznym elementem każdej świątyni i po prostu nie może ich zabraknąć. Faktem jest to, że w codziennym życiu hałasu nie generują wyłącznie dzwony, ale i też samochody, maszyny, bliskość dyskotek itp. Jedyne co w tej sprawie możemy zrobić, to po prostu... przeprowadzić się?