Wiele miesięcy musieliśmy czekać na to, aby Prezydent Wróblewski przedstawił kompleksowy plan wyjścia z niezwykle trudnej sytuacji, jaką jest reorganizacja elbląskiej oświaty. Krótko podsumowując: wprowadzono 4 różne rozwiązania, które pozwolą na zachowanie 176 etatów. 21 nauczycieli straci pracę. To dopiero początek różnych działań, bo docelowo będą potrzebne kolejne „cięcia”. Według wstępnych danych, przyszły rok to aż 900 uczniów mniej w elbląskich placówkach edukacyjnych. Co ciekawe, podczas przeprowadzonych szczegółowych kontroli wykazano olbrzymią ilość nieprawidłowości, które przez ostatni okres wygenerowały dość spore straty dla budżetu miasta.
Wielu pamięta słynną „debatę oświatową” na sali sesyjnej Urzędu Miejskiego w Elblągu. Pierwsze podejście do rewolucji w oświacie zakończyło się wybuchem emocji. Potrzeba zwolnień była, ale (co oczywiste) żaden z dyrektorów nie chciał zwalniać właśnie swoich pracowników. Sami dyrektorzy ostro zaprotestowali przeciwko pomysłowi łączenia szkół. Przed Wróblewskim i jego ekipą stanęło niełatwe zadanie polegające na, z jednej strony, przeprowadzenia niezbędnej restrukturyzacji a, z drugiej, zrobienia tego w taki sposób, aby wszystkie strony były zadowolone. Magnesem, który odciągnął nauczycieli z ich stanowisk, okazały się... pieniądze.
Jak tłumaczył Wróblewski na specjalnej konferencji prasowej, z programu emerytalnego skorzystało 57 doświadczonych nauczycieli, którzy pracowali nawet po 40 lat na swoich stanowiskach. W zamian za deklarację o przejściu na emeryturę, dostaną oni 15 tysięcy złotych nagrody na swoją pracę na rzecz edukacji dzieci i młodzieży. Nikt nie użyje tu słowa „łapówka”, ale trudno nie odnieść wrażenia, że dodatkowe pieniądze są dość „poważnym” środkiem pomagającym podjąć ostateczną decyzję. I trudno właściwie mieć tu pretensje do samego prezydenta – korzysta on ze wszystkich dostępnych rozwiązań aby tylko osiągnąć upragniony efekt i zrobić to z daleka od słowa „afera” i „skandal”.
66 etatów zostało uratowanych dzięki „sprawiedliwemu podziału nadgodzin”.
- To było jedno z trudniejszych zadań w moim życiu – tłumaczył Piotr Żuchowski, doradca Prezydenta. - Arkusze organizacyjne szkół to podstawowe dokumenty, które organizują pracę szkoły. Są one zatwierdzane każdego roku, dyrektor jest zobowiązywany do 30 kwietnia przedstawić organowi prowadzącemu szkołę cały arkusz, w tym przypadku jest to Prezydent Elbląga. W maju natomiast trwają długie dyskusje pomiędzy dyrektorem a urzędem jak ostatecznie ma ten arkusz wyglądać.
To właśnie w tych arkuszach były olbrzymie nieprawidłowości, które przez ostatni czas wygenerowały spore obciążenia dla budżetu miasta. Były one układane niezgodnie z zasadami przez co jeden nauczyciel miał prawie 2 etaty, natomiast drugi praktycznie tracił pracę.
- Największe emocje wzbudza ten układ (w arkuszu organizacyjnym), gdzie są widocznej imiona i nazwiska nauczycieli i godziny, jakie są mu przyporządkowane. Emocji nie wzbudza pensum nauczycieli (…) ale nadgodziny. Dobrze przyjęty arkusz to taki, w którym godziny są rozdzielone sprawiedliwie. W sytuacji, o której mówił pan Prezydent, niezwykle istotne jest, aby te nadgodziny nie powodowały „kominów” u niektórych nauczycieli. Niektórzy nauczyciele nauczyciele mają jakąś taką szczególną pozycję, że poprzez nadgodziny budują sobie drugi etat.
Jak dobitnie stwierdził Żuchowski:
- Gdybyśmy porównali te arkusze organizacyjne z tymi, które funkcjonowały w zeszłych latach, to widać wielką zmianę jakościową.
A ta zmiana przełożyła się bezpośrednio na porządek finansowy arkuszy organizacyjnych, odpowiednią ilość uczniów w klasach i odpowiedni podział na grupy.
Podsumowując: samo wnikliwe przeanalizowanie dokumentów, które przecież powinny być tak samo sprawdzane każdego roku, pozwoliło zachować aż 66 etatów nauczycieli. Strach pomyśleć, jak duże oszczędności wygenerowałaby np. wnikliwa analiza innych dokumentów funkcjonujących przy Urzędzie Miejskim. Dlaczego zostało to dokonane dopiero teraz, gdy Prezydentowi zaczął się palić przysłowiowy „grunt pod nogami” jeżeli chodzi o oświatę? Brak tych działań w ostatnich latach wygenerował dodatkowe obciążenia dla budżetu.
- Projekt organizacyjny, a szczególnie proces jego zatwierdzania, wiąże się z olbrzymi emocjami. Z mojego doświadczenia wiem, że wielu dyrektorów szkół znajduje fantastyczne wytłumaczenia dlaczego to właśnie ich szkołę powinno traktować się w sposób szczególny. (…) Zasady ich tworzenia (arkuszy) w tym roku zostały utworzone bardzo czytelnie, bardzo szczegółowo. Pozostawmy przeszłość i jak to bywało za nami.
Piotr Żuchowski nie pozostawił złudzeń i zaznaczył, że „kombinują” przede wszystkim dyrektorzy szkół, którzy dokładają sobie nadgodzin bądź niesprawiedliwie dzielą je pomiędzy swoich pracowników.
Kolejne 10 etatów zostało zachowanych dzięki „skutecznej promocji i zachęcenia rodziców do posłania dzieci 6-letnich do klas pierwszych”. Dzięki niej do klas I poszło 27% dzieci 6-letnich, co jest o 7% wyższym wynikiem od ogólnopolskiego. Właśnie te 7% to aż 10 nauczycieli, którzy pozostaną na swoich stanowiskach.
Wróblewski zaznaczył wielokrotnie podczas konferencji, że dzięki dobrej współpracy na linii dyrektorzy szkół-urząd miejski można było uzupełnić etaty i wykorzystać w pełni tą możliwość. Z tego rozwiązania skorzystało 24 nauczycieli, 48 wyraziło zgodę na zmniejszenie zatrudnienia i wynagrodzenia. Całość pozwoliła zachować 43 etaty.
Włodarz miasta z niekrytą ulgą w głosie zaznaczył, że gdyby nie podjęte działania, to 197 nauczycieli straciłoby pracę. Niestety, „jest pewien niedosyt” jak to mówił Wróblewski, ponieważ 21 osób będzie się musiało pożegnać z pracą.
- Niż demograficzny jest nie do zatrzymania, a na tę chwilę wyczerpaliśmy wszystkie możliwości.
Wspomniani nauczyciele byli zatrudnieni w oparciu o umowy na czas nieokreślony, więc otrzymają odpowiednie odprawy.
„Sytuację mamy opanowaną” mówił Wróblewski, ale trudno myśleć o przyszłości. Prawdopodobnie będą potrzebne kolejne cięcia, kolejne programy. Według wstępnych informacji, przyszły rok szkolny to aż 900 uczniów mniej, niż dziś. Odpowiadając na pytania dziennikarzy zastrzegł jednak, że prawdopodobnie nie będzie potrzeby zamykania i łączenia placówek.
Elbląg do oświaty dokłada się najwięcej – rocznie to około 79 mln zł