Była chęć szkoły, była wola rodziców (i bardzo duże zainteresowanie) ale zabrakło ostatecznej decyzji Urzędu Miejskiego. W Szkole Podstawowej nr 21 nie zostanie uruchomiona tak zwana „klasa zerowa”. Co ciekawe, dyrektor szkoły Katarzyna Rachfał nie broni swojej placówki – nie chciała skomentować tej sytuacji dla naszej gazety. Pozostaje pytanie – dlaczego?
O to, aby w szkołach powstała większa ilość klas zerowych, walczył radny Robert Turlej. To on poinformował dziś, że Urząd Miejski zmienił decyzję w sprawie zerówek z grudnia 2015. Jego zdaniem pomysł ten zagwarantowałby nowe miejsca pracy, a także uwolniłby przeciążone przedszkola. Już w grudniu 2015 roku przedstawił Prezydentowi, Witoldowi Wróblewskiemu, stosowny wniosek. Odpowiedź Prezydenta była następująca:
- Możliwe będzie również otwarcie oddziałów przedszkolnych w wybranych szkołach podstawowych miasta zgodnie z potrzebami rodziców.
Niestety, zapewnienia Prezydenta to jedno, a faktyczne działania – drugie. Dyrektor Departamentu Edukacji, Kultury i Sportu, Małgorzata Sowicka, odmówiła dyrekcji Szkoły Podstawowej nr 21 utworzenia tak zwanej „klasy zerowej”. Jak podaje elblag24.pl, dyrektor szkoły Katarzyna Rachfał, co sama stwierdza, nie otrzymała żadnego konkretnego uzasadnienia tej decyzji.
Co jest niezwykle ważne w tej całej sytuacji: zainteresowanie rodziców taką klasą było bardzo duże. Na tyle, że utworzono listę rezerwową. Niestety, to nie pomogło przekonać Urzędu Miejskiego.
Do biura prasowego Prezydenta Wróblewskiego wysłaliśmy stosowne zapytanie. Prosimy w nim, aby Prezydent ustosunkował się do wypowiedzianych słów pod koniec grudnia 2015 roku względem sytuacji w SP nr 21.
Próbowaliśmy również skontaktować się telefonicznie z dyrektorką Szkoły Podstawowej nr 21 w Elblągu. Chcieliśmy dopytać o szczegóły dot. klasy zerowej, zapytać o dokładną ilość chętnych uczniów. Co jest niezwykle dziwne – pani z sekretariatu stwierdziła, że dyrektor szkoły nie wypowiada się w tej kwestii. Odpowiedzieliśmy, że jest to kłamstwo, ponieważ na portalu elblag24 pojawiła się wypowiedź podpisana nazwiskiem Katarzyny Rachfał. Dopiero wtedy poproszono naszego dziennikarza o pozostawienie kontaktu do siebie z zaznaczeniem, że „nie mamy co liczyć na telefon zwrotny”. Rzeczywiście, do momentu publikacji niniejszego artykułu nie doczekaliśmy się żadnej choćby próby kontaktu z naszą redakcją.
Jest to o tyle dziwne, że w tym konkretnym przypadku chodzi o dobro dzieci. Ich rodzice podjęli już decyzję – chcieli je posłać do klasy zerowej. Urząd Miejski jednak do tego nie dopuścił. Czy dyrektor placówki nie powinna więc bronić swoich uczniów i ich rodziców? Bronić swojego pomysłu i przede wszystkim trudu, jaki trzeba było poświęcić na organizację tego typu klasy? Naszym zdaniem – tak.
Do tematu powrócimy niezwłocznie po tym, jak otrzymamy wyjaśnienie z Urzędu Miejskiego.