Postulatów za i przeciw szczepieniom ochronnym jest bardzo wiele. W kwestii tej pewne jest jednak tylko jedno - za uchylenie się od szczepienia możemy słono zapłacić.
Nawet 10 tys złotych - tyle będą musieli zapłacić rodzice, którzy uchylili się od szczepienia swojego dziecka nie mając ku temu uzasadnionych medycznie powodów. Według Głównego Inspektora Sanitarnego takie działania mają wpłynąć na zmianę decyzji rodziców i dostosowanie się do odgórnych decyzji.
Niebezpieczne szczepienia?
W internecie można znaleźć wiele stron i informacji o tym, że szczepienia są dla najmłodszych bardzo ryzykowne. Warto jednak najpierw sprawdzić stronę pod względem tego, kto dane treści publikuje, a także, czy przekazywane przez siebie informacje podpiera badaniami.
Według sceptyków szczepienia dzieci, substancje zawarte w szczepionkach powodują, że niemowlaki częściej zapadają na autyzm, cukrzycę insulinozależną, stwardnienie rozsiane, zespół Gullaina i Barrégo, czy choroby atopowe.
Lekarze jednak zgodnie twierdzą, że nie ma żadnych związków pomiędzy wyżej wymienionymi chorobami, a jedyne co łączy autyzm i szczepienie to czas - w okresie, kiedy podaje się szczepionkę, u dziecka może ujawnić się autyzm. Kontrowersje wśród rodziców budzi również substancja obecna w szczepionkach, tzw tiomersal, który zawiera etylen rtęci. Środek ten dodawany jest do szczepionek w celu zakonserwowania ich, a jego stężenie nie zagraża noworodkom. Tiomersal ma właściwości przecibakteryjne i przeciwgrzybicze, które do lekarstwa dodaje się, aby zapobiec zakażeniu szczepionki po otwarciu opakowania. Lekarze twierdzą, że skład związku budzi wątpliwości dlatego, że jest mylony z metylortęcią, która jest toksyczna i która na codzień występuje w środowisku.
Szereg wątpliwości budzi też szczepienie przeciwko pneumokokom. Na wielu stronach internetowych można przeczytać, że owszem, lek zabija wirusy i bakterie, które są odpowiedzialne za zapalenie ucha środkowego, zapalenie zatok, zapalenie płuc, czy infekcje, takie jak posocznica czy ropne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, ale na ich miejsce wchodzą inne bakterie. Statystyki pokazują, że pneumokoki są przyczyną 11% wszytkich przypadków śmiertelnych zachorowań u dzieci do lat 5.
Szczepionka pozbywa się więc z organizmu niebezpiecznych dla małych dzieci bakterii, jednakże na ich miejsce przybywają inne - co sprawia, że rodzice wahają się, czy szczepić, czy też nie. Lekarze odpowiadają jednak, że "nowe" bakterie, które zagnieżdżają się w w jamie nosowo-gardłowej dziecka, nie są tak niebezpieczne jak te, które zwalczamy za pomocą szczepionki.
Lekarze i badacze apelują, aby szczepić swoje dzieci, co pozwoli zapobiec epidemiom. W historii ludzkości istnieje kilka przypadków związanych z tym, iż po fali uchyleń od szczepień znacząco wzrosła ilość zachorowań na choroby zakaźne, które bardzo często dla zakażonych kończyły się śmiercią.
Jest wiele krajów, w których to decyzja rodziców jest najważniejsza, a szczepienia ochronne nie są obowiązkowe. W Polsce jednak takiej wolności nie ma, uchylać się od szczepień nie wolno. Lekarze mogą jedynie szczepienie odroczyć, jeśli pacjent przechodzi jakąś chorobrę, nawet lekką, typu przeziębienie; lub ma grypopodobne objawy - katar, kaszel lub podwyższoną temperaturę.
Co Wy sądzicie na ten temat? Szczepicie swoje dzieci? Jeśli nie - dlaczego?