"Przed pracą zjedz jajko" - głosiła słynna kampania społeczna z lat 50. Dziś to hasło ponownie zyskało na aktualności. Naukowcy przekonują, że jajko na śniadanie pozwala zachować szczupłą sylwetkę, a przy tym dać organizmowi wszystko co potrzebne.
Warto bliżej przyjrzeć się jajkom. Dlaczego są tak zdrowe?
W jajku jest mnóstwo składników odżywczych, na dodatek w najkorzystniejszych dla organizmu proporcjach. Najważniejsze z nich to:
Białko. Jajko ma cały zestaw aminokwasów, nazywanych paliwem życia. Gdy zjemy jajko, nasze wewnętrzne „laboratorium” rozkłada je na maleńkie energetyczne cegiełki, które są budulcem dla mięśni i wpływają na kondycję całego organizmu.
Witaminy. Szczególnie cenna jest witamina A – jajko pokrywa 25 proc. dziennego zapotrzebowania. Obfituje też w witaminę D (chroni kości przed złamaniami). Jajko pokrywa też dzienne zapotrzebowanie organizmu na witaminę B12, niezbędną dla pracy komórek układu nerwowego.
Zeaksantyna i luteina. Te związki roślinne zapewniają prawidłowe funkcjonowanie plamki żółtej oka (chronią przed utratą wzroku).
L-Tyrozyna. Uczestniczy w produkcji serotoniny – jednego z neuroprzekaźników odpowiedzialnych za dobry nastrój.
Mikroelementy. Jajka obfitują m.in. w żelazo, cynk, fosfor, chrom, potas niezbędne dla serca, układu odpornościowego, krwiotwórczego i nerwowego.
Tłuszcze. Aż 75 proc. stanowią zdrowe tłuszcze nienasycone omega-3 i omega-6. W jajku jest też sporo lecytyny – „paliwa” dla mózgu, które usprawnia pamięć. Tłuszcze nasycone, niekorzystne dla organizmu, stanowią tylko 30 proc. (mowa o cholesterolu znajdującym się w żółtku).
Cholesterol winny czy nie?
Nasze obawy przed nadmiernym spożyciem jajek pogłębia rozpętana w latach 70. XX w. burza wokół cholesterolu. Uznano go wówczas za sprawcę zawałów i udarów i te opinie nadszarpnęły reputację pyszności w skorupkach. Kardiolodzy sugerowali, że nie powinniśmy jadać więcej niż 2–3 w tygodniu. Od tego czasu na świecie przeprowadzono setki badań, które miały udowodnić związek pomiędzy stężeniem cholesterolu a występowaniem zawału. Nie udało się jednak wykazać, że ludzie jedzący dużo jajek częściej chorują na serce. Mało tego! Stwierdzono wiele przypadków zawałów u ludzi, którzy jedli zaledwie 1 jajko w tygodniu.
Jajko znowu górą
Dziś jajka znowu cieszą się dobrą opinią, a lekarze i dietetycy zachęcają do ich jedzenia, mimo iż pojawiły się nowe obawy, związane z ptasią grypą (patrz ramka). Oto, co wynika z najnowszych badań:
- obecne w jajku nienasycone kwasy omega w dużym stopniu neutralizują wpływ cholesterolu;
- u większości z nas wewnętrzne mechanizmy przetwarzania tłuszczów działają sprawnie – nawet jedząc dużo jajek, mamy odpowiednie stężenie cholesterolu we krwi;
- tylko 1/3 cholesterolu organizm czerpie z pożywienia. Resztę produkuje sam. Jeśli spożywamy dużo niezdrowego tłuszczu, zmniejsza się nasza własna produkcja;
- bardziej niż cholesterol z żółtek jaj szkodzą nam nasycone tłuszcze zwierzęce (z wieprzowiny, masła).
Jeśli więc jesteśmy zdrowi, możemy z czystym sumieniem delektować się jajami. Eksperci Światowej Organizacji Zdrowia zalecają zjadanie do 10 sztuk tygodniowo (w tym jaja zawarte w makaronach, kluskach, naleśnikach, ciastach itp.). Polscy dietetycy są zdania, że jeśli nasz poziom cholesterolu nie przekracza 200 mg/dl, nie musimy się ograniczać. Jedynie ludzie, którym lekarz zaleca dietę antymiażdżycową, nie powinni zjadać więcej niż dwa jaja tygodniowo.