Dzisiaj, 19 kwietnia ma odbyć się głosowanie nad Rezolucją Parlamentu Europejskiego w sprawie uchylania się od szczepień i spadku liczby szczepień w Europie.
Europosłowie poparli projekt, wymieniając słowo "obowiązek" jako remedium na sceptycyzm wobec szczepionek. Na uwagę zasługuje punkt 23. rezolucji, który godzi w konstytucyjną zasadę wolności poglądów wyrażoną w art. 54. Konstytucji RP (1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. 2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane...):
Parlament Europejski potępia rozpowszechnianie niewiarygodnych, wprowadzających w błąd i sprzecznych z nauką informacji o szczepieniach, który to problem dodatkowo pogłębiają spory w mediach, pogoń za sensacją w mediach i słabe dziennikarstwo; wzywa państwa członkowskie i Komisję do podjęcia skutecznych działań w celu zwalczania rozpowszechniania takich dezinformacji, do dalszego organizowania kampanii informacyjnych i uświadamiających mających na celu przywrócenie zaufania do szczepionek oraz do poprawy edukacji i dialogu, w szczególności z myślą o rodzicach, włącznie ze stworzeniem europejskiej platformy mającej na celu zwiększenie wyszczepialności i zapobieganie rozpowszechnianiu informacji wprowadzających w błąd;
Tekst całej rezolucji PE
W dokumencie przygotowanym przez Parlament Europejski zupełnie pomija się temat zwiększającego się problemu powikłań poszczepiennych, znacznego pogorszenia stanu zdrowia dzieci, jak również głos wielu niezależnych autorów przedstawiających badania naukowe mocno sceptyczne wobec przymusu szczepień i wskazujące na niebezpieczeństwa z tym związane (niepożądane odczyny poszczepienne - NOP-y). Parlament Europejski nie zauważa, że przyczyną rezygnacji wielu rodzciów ze szczepień swoich dzieci jest narastający problem powikłań poszczepiennych (tzw. NOP-ów). Zamiast wziąć w obronę rodziców, przygotowuje rezolucję, która ma zamknąć usta w debacie na ten temat.
Warto zauważyć, że wśród krytyków masowych szczepień są uznani lekarze, naukowcy, np. dr n. med. Jerzy Jaśkowski – lekarz o 40-letnim stażu zawodowym w szpitalu klinicznym, autor kilkuset publikacji branżowych, wieloletni kierownik Pracowni Ekofizycznej Katedry Biofizyki Akademii Medycznej w Gdańsku, założyciel Poradni Ekologicznej Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Gdańsku, ekspert grup międzynarodowych oraz biegły sądowy. Wśród przeciwników masowych szczepień w obecnym kształcie można wymienić również prof. dr hab. Dorotę Majewską – neurobiolog, która przez 25 lat pracowała w czołowych instytucjach naukowych w Stanach Zjednoczoinych, między innymi na uniwersytetach Harvarda i Missouri oraz w Narodowym Instytucie Zdrowia w Waszyngtonie. Prowadziła również badania w Zakładzie Farmakologii i Fizjologii Układu Nerwowego Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Lekarzy i naukowców, którzy wskazują na zagrożenia jest dużo więcej, ale ich głos jest zagłuszany i nie zawsze mają oni siłę przebicia, co w ostatnim czasie powoli się zmienia.
Obecnie w kalendarzu szczepień mamy ok. 44 szczepień do 2 roku życia i 14 - 29 do 19 roku życia (łącznie 58 - 73). W pierwszym roku życia niemowlęta dostają szczepienia prawie co dwa miesiące, często po kilka na raz. Według prof. Doroty Majewskiej jest to "ogromne przeładowanie". Według badaczki:
Żaden organizm nie przeżyje w zdrowiu tak agresywnego i toksycznego programu szczepień.
Wiele osób nie rozumie jaka metodologia była stosowana przy liczeniu. Przy jednym nakłuciu bywa zaaplikowanych kilka szczepionek (szczepienia skojarzone). Stąd te liczby, a reszta wymaga przemnożenia (patrz kalendarz szczepień: http://szczepienia.pzh.gov.pl/kalendarz-szczepien/), o czym mówi profesor Majewska.
Poniżej materiał wideo ze spotkania z prof. dr hab. Dorotą Majewską. Jest to zapis bardzo interesującej konferencji "Szczepienia – XXI wiek", która odbyła się 26 sieprnia 2017 roku w Warszawie.