W środę, 6 marca, o godz. 18.00 w Galerii Zum odbędzie się wernisaż wystawy fotografii Natalii Rodziewicz „Paradoks życia z fikcji wzięty. Kobiety XXI w.” My rozmawiamy z autorką zdjęć o jej pracy i spojrzeniu na kobietę XXI wieku. Wystawa odbywa się pod patronatem medialnym gazety elblag.net.
„Paradoks życia z fikcji wzięty. Kobiety XXI wieku”. Skąd pojawił się pomysł na tytuł wystawy?
Pomysł powstał przy współpracy z Panią Krystyną Olechnowicz, właścicielką Galerii ZUM oraz Anią Samsel, właścicielką agencji reklamowej Fantazja. Inspiracją była moja praca dyplomowa z Sopockiej Szkoły Fotografii, którą nazwałam „Paradoks życia z fikcji wzięty. Baśnie XXI wieku”. Z racji nadchodzącego Dnia Kobiet zmodyfikowałyśmy temat i wyselekcjonowałyśmy wyłącznie kobiety z całego zbioru moich prac.
Twierdzisz, że każda kobieta posiada pierwiastek męski, jednocześnie fotografujesz bardzo piękne kobiety. Jak odnajdujesz w nich cechy płci męskiej?
Nowoczesna kobieta musi być silna, odważna i pewna siebie. Od współczesnej kobiety wymaga się dziś więcej niż kiedyś. Mówi się, że dzisiejsza kobieta powinna wyglądać jak dziewczyna, zachowywać się jak dama, myśleć jak mężczyzna i pracować jak szef. Czy przypadkiem nie są to cechy przypisywane od wieków mężczyznom? Człowiek składa się z pierwiastków Yin & Yang, zatem każdy z nas posiada dwubiegunowe cechy.
Gdybyś mogła zrobić sesję zdjęciową dla jednej z gwiazd kina lat 40-stych i dołączyć ją do swojej najnowszej wystawy, na kogo padłby wybór?
Byłaby to Betty Page. Kobieta na tamte czasy bardzo nowoczesna, odważna i kontrowersyjna, czyli idealnie pasująca do tematu mojej wystawy. Była połączeniem delikatności, seksapilu oraz ekstrawagancji i zmienności. Żeby przybliżyć jej wizerunek można porównać ją do Lady Gagi, ale odwracając historię. Nastoletnia Lady Gaga mocno związana była z wiarą katolicką, odeszła jednak od tego idąc w ekstremę i stając się demoralizatorką i przeciwniczką kościoła chrześcijańskiego. Betty Page na początku swojej drogi życiowej wcieliła się w rolę przykładnej nauczycielki. Z czasem stwierdziła, że to nie jest jej ścieżka, przekonwertowała się w modelkę erotyczną. Na końcu kariery nawróciła się i zaczęła wygłaszać kazania Biblijne. Ukazałabym jej skomplikowaną, paradoksalną naturę fotografując ją z religijnymi rekwizytami w klubie go-go na rurze do pole dance.
Kim jest dla Ciebie kobieta XXI wieku?
Przede wszystkim jest sobą! Bez ściem, bez masek, bez cenzury, bez idealizacji. Jest kompletna, czyli posiada zarówno cechy delikatnej i wrażliwej kobiety oraz cechy męskie, takie jak choćby rywalizację, inicjatywę i działanie. Nie jest ani zołzą ani księżniczką. Dąży do niezależności i uwolnienia swoich potrzeb, myśli i celów. Zna swoją wartość, ale jest pokorna. Jest stanowcza i konsekwentna, ale potrafi się niekiedy ugiąć.
Twoją pasją jest neuro-lingwistyczne programowanie. Czy modyfikacja wzorców postrzegania ludzi znajduje odzwierciedlenie w Twojej twórczości?
Oczywiście, stąd taki, a nie inny temat wystawy. Mówi się, że jedyną stałą rzeczą w życiu jest właśnie zmiana. Przytoczę trafny cytat z amerykańskiego serialu Grey’s Anatomy, który idealnie to obrazuje: - Każda tkanka w ludzkim ciele regeneruje się średnio raz na 7 lat. Jak węże w pewien sposób zrzucamy swoją skórę. Biologicznie jesteśmy całkiem nowymi ludźmi. Możemy wyglądać tak samo. Zmiana nie jest widoczna. Przynajmniej nie u większości. Ale wszyscy się zmieniamy. Całkowicie
Mówi się, że Photoshop terroryzuje współczesne kobiety i zakłamuje rzeczywistość. Niewątpliwie w Twoim portfolio widać jego udział. Czy uważasz, że Photoshop to wróg czy przyjaciel kobiety?
Nie można popadać w ekstremy, należy znaleźć złoty środek między odwzorowaniem rzeczywistości a jej kreacją. W swoich pracach nigdy nie zmieniam czyjegoś wizerunku w manekina. Najważniejsze dla mnie jest ukazanie prawdy, ale poprzez egzaltację, czyli wyostrzanie, zmienianie temperatury barwowej, dodanie kontrastu, czasem naturalnego retuszu, gdy jest to wymagane, bo modelka ma gorszy dzień. Skupiam się na oddaniu baśniowego klimatu. Photoshop jest niczym innym jak makijażem wirtualnym. Każda kobieta używa tej sztuczki w swoim życiu. Jeśli zachowamy równowagę i nie popadniemy w skrajność uzyskamy idealny efekt poprzez wydobycie piękna drzemiącego w każdej z nas.
Na wielu Twoich zdjęciach widać kobietę seksualną, która odważnie prezentuje swoją kobiecość. Czy nagość w dzisiejszych czasach jeszcze prowokuje?
W Elblągu? TAK! W większych miastach Polski - już niekoniecznie. Tam traktują to jak kolejną formę ukazania piękna, czyli sztukę. Nie wiem z jakiego powodu nasze miasto jest jeszcze tak zablokowane i konserwatywne, może to wynik naszego położenia, a może to wynik tego, że Elbląg nie jest ani dużym miastem ani wsią, a czymś pomiędzy. Nigdy nie musiałam namawiać klientek na akt, bo w takim celu do mnie przychodzą – by uwiecznić swoją nagość w artystyczny sposób. Niekiedy tak łatwo wyjawiamy nasze myśli, rozbieramy się z nich publicznie. Ktoś mógłby to nazwać sprzedawaniem duszy, choć wiemy, że byłby to absurd, bo jest to dziś normą. Czemu więc, gdy kobieta ukazuje swój seksapil z klasą mówimy o sprzedawaniu ciała? To jest właśnie ten paradoks, który obrazuję w mojej fotografii.
Czy boisz się fotografować brzydotę?
Wszystko zależy o jakiej brzydocie mówimy. Turpizm, jak choćby w sztuce Jana Saudek albo Zdzisława Beksińskiego jest dla mnie wyznacznikiem mistrzostwa w swej kategorii. Uwielbiam tego typu mroczne, a niekiedy nawet przerażające estetycznie klimaty. Niestety mało jest modelek w naszym rejonie, które odważyłyby się obrzydzić do fotografii. Niemniej jednak będę chciała w niedalekiej przyszłości zrealizować kilka takich pomysłów, które mam w swojej głowie.
Przez kogo sama chciałabyś być najbardziej sfotografowana?
Annie Leibovitz, Eugenio Recuenco, Erwin Olaf, Zena Holloway oraz Tim Walter to moi ulubieni fotograficy, ale spośród nich najmocniej cenię: Annie Leibovitz i Erwin Olaf, gdyż prawie każda ich praca trafia w mój gust. Być może jest to wynik tego, że owi artyści są tak jak ja numerologiczną 5.
Przed nami wystawa, w której zobaczymy kobiety XXI wieku. Czy pokusisz się sięgnąć w przyszłość i wyobrazić sobie kobietę XXII wieku w Twoim obiektywie?
Szczerze? Nie mam pojęcia jaka będzie kobieta XXII wieku. Pewne jest jedynie to, że nastąpią zmiany, których jeszcze nawet nie potrafimy sobie wyobrazić. Nie zamierzam projektować przyszłości, której nie ma, bo nie mogę jej nawet namacalnie dotknąć, a co dopiero zobaczyć. Skupiam się na życiu TU I TERAZ. Mam jednak nadzieję, że ludzie Zachodu w końcu zrozumieją, że ich materialna strona życia jest tak samo ważna jak duchowa (wzorzec ludzi Wschodu) i warto dbać zarówno o duszę, umysł i ciało, czyli Kalos Kagathos. Szkoda mi czasu i energii na myślenie typu: Co by było gdyby...? Co pomyślą inni?
Zapraszam wszystkich na mój wernisaż w środę, 6 marca w Galerii Zum przy ulicy Kowalskiej 3-5/D. Mam nadzieję, że miło spędzimy razem ten czas karmiąc nasz wzrok fotografią, słuch wyszukaną i urozmaiconą muzyką, węch prezentacją luksusowych świec międzynarodowej firmy PartyLite oraz podniebienie cateringiem i degustacją win z Nowej Holandii.