Trwają rozmowy, by na Starym Mieście umożliwić mieszkańcom i turystom przejażdżki bryczką. Przedsięwzięcie byłoby nie tylko dodatkową atrakcją, ale wsparłoby również lokalne stadniny konne. Czy pomysł wejdzie w życie?
Wczoraj, 18 czerwca odbyło się posiedzenie Komisji Polityki Regionalnej i Promocji Miasta, na którym przedstawiono dalszy plan pracy departamentu odpowiedzialnego za uatrakcyjnianie Elbląga. Ujawniono pewien pomysł, który we współpracy z Klastrem Turystycznym może przynieść zaskakujące efekty.
Odbyliśmy już kilka rozmów w tym temacie, by wykorzystać m.in. potencjał naszych stadnin konnych na Starym Mieście. Chcemy, by chociaż jednego dnia była możliwość przejechania się bryczką albo koniem. Ale to dopiero „świeży” pomysł
– mówiła Hanna Laska – Kleinszmidt, dyrektor Departamentu Promocji i Kultury.
Takie przedsięwzięcie od dwóch lat ma miejsce m.in. w Kaliszu. Zarówno mieszkańcy, jak i turyści z przejażdżki bryczką mogą korzystać w niedzielę w godzinach popołudniowych. Wyznaczone są trasy o różnej wielkości, ale wycieczka po kaliskiej starówce kosztuje 10zł od osoby. Jak donoszą lokalne media – chętnych nie brakuje.
Plan jest, ale żeby go zrealizować, potrzebne są osoby z odpowiednimi kwalifikacjami i dokumentacją. - Mamy taki potencjał. Są osoby, które mają zarówno konie jak i uprawnienia do jazdy konnej ulicami. Myślę, że byłoby to pewne ożywienie, stworzenie możliwości dla naszych przedsiębiorców i wykorzystanie tego co mamy – dodała.
Dyrektor Departamentu Promocji i Kultury podkreśliła, że z pomocą niedużych pieniędzy ze strony Miasta, a może w ogóle bez dokładania środków, na zasadzie współpracy można stworzyć naprawdę dobrą atrakcję w Elblągu.
Co na to miłośnicy zwierząt?
Coraz głośniej jest natomiast na temat koni, które w Zakopanem zdychały w drodze. Stowarzyszenia apelowały, by nie korzystać z tego typu udogodnień, a zainteresowanie tego typu przejażdżką zaczęło spadać.
Skontaktowaliśmy się z Agnieszką Wierzbicką, kierowniczką Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Elblągu, z pytaniem, czy elbląskie przedsięwzięcie nie przyniesie negatywnych skutków.
Większość koni tak naprawdę woli pracować. Jeśli przejażdżki będą dostępne tylko jednego dnia, a właściciele będą pilnować, by zwierzęta nie były przeciążone – to nie widzę zastrzeżeń. Na Starym Mieście nie ma górek, ale trzeba będzie uważać w upały
– informuje.
Czy zatem pomysł wejdzie w życie? O tym zapewne przekonamy się już wkrótce.