najwięcej postów 60 dni | najwięcej postów | ostatnio dodane | najlepiej oceniane | najlepiej oceniane 60 dni | ostatnio dodane odpowiedzi |
data dodania | ocena |
2018-03-28 11:20 | 100% |
Grupa elblążan pragnie upamiętnić w przestrzeni miejskiej ofiary ludobójstwa dokonanego przez członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Przygotowali oni projekt napisu na tablicy pamiątkowej, którą chcą umieścić na rondzie położonym na skrzyżowaniu ulic Nieodległości i Legionów. Ubolewają, że inicjatywa uchwałodawcza w tej sprawie została przełożona w czasie, a projekt napisu na tablicy nie uzyskał pozytywnej opinii IPN-u, który wprowadził do niego wiele zmian, wśród nich takie, które wzbudziły kontrowersje w środowisku związanym z ofiarami ludobójstwa.
Przypomnijmy, że pod wnioskiem przygotowanym przez Jacka Boki, przedstawiciela społecznej inicjatywy upamiętnienia ofiar ludobójstwa OUN-UPA i SS Galizien, podpisało się jak dotąd około 100 osób, w tym trzech elbląskich radnych. Petycję podpisali Andrzej Tomczyński oraz Ryszard Klim (obaj SLD). 23 lutego podpis pod wnioskiem złożył również przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu Marek Pruszak, na którego ręce osobiście przekazali petycję inicjator Jacek Boki oraz naoczny świadek zbrodni ludobójstwa Stanisław Soroczyński z Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich.
Na sesji w dniu 22 marca przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu miał złożyć inicjatywę uchwałodawczą w sprawie nadania nazwy "Ofiar Ludobójstwa OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich" rondu w Elblągu, znajdującemu się na skrzyzowaniu ul. Niepodległości i Legionów.
Intencją społecznej inicjatywy jest upamiętnienie tysięcy Polaków pomordowanych w bestialski sposób przez ukraińskich nacjonalistów na kresach południowo-wschodnich Rzeczypospolitej w czasie II wojny światowej.
Po blisko 75 latach od tej odrażającej zbrodni trzeba oddać hołd wielu bohaterom, którzy oddali życie tylko dlatego, że byli Polakami. Uważamy, że budowanie pozytywnych relacji i dobrej współpracy z Narodem Ukraińskim musi opierać się na uznaniu prawdy historycznej.
- możemy przeczytać w projekcie tekstu inicjatywy uchwałododawczej.
Z niewiadomych przyczyn inicjatywa uchwałodawcza nie została w dniu 22 marca zgłoszona.
Przypomnijmy w tym miesjcu, że procedura, która przewiduje Statucie Miasta Elbląga jest taka, że prezydent miasta ma 30 dni na zajęcie stanowiska. Następnie projekt trafia do komisji rady miejskiej i na sesję najpóźniej. W czasie, kiedy projekt jest głosowany podczas sesji możliwe jest zabranie głosu przez przedstawiciela inicjatywy społecznej. Nietrudno zauważyć, że procedura jest długa i dośc skomplikowana.
W mięczyczasie Jacek Boki przesłał na adres Instytutu Pamięci Narodowej projekt tekstu, który w zamierzeniu ma pojawić się na tablicy pamiątkowej:
Setkom tysięcy Polaków pomordowanym w bestialskim ludobójstwie w latach 1939 – 1949, dokonanym przez formacje zagłady ukraińskich nacjonalistów z OUN – UPA , ukraińskiego Legionu Samoobrony, batalionów SS Rolland i Nachtigall, ukraińskiej policji pomocniczej w służbie III Rzeszy, Samoobronnych Kuszczowych Widdiłów, ukraińskiego Legionu Wołyńskiego i SS Galizien na Wołyniu, Małopolsce Wschodniej, Podolu, Polesiu, Podkarpaciu, Lubelszczyźnie, Podlasiu i w Powstaniu Warszawskim,
a także Polakom i Żydom pomordowanym przez oddziały ,,Czarnych kruków’’, ukraińskich wachmanów SS, strażników w niemieckich obozach zagłady na terenie okupowanej Polski
W hołdzie Rodacy
W 75 rocznicę Krwawej Niedzieli na Wołyniu
Elbląg 11 lipca 2018 r.
IPN pozytywnie odniósl się do inicjatywy upamiętnienia ofiar ludobjstwa, jednocześnie jednak zakwestionował wyżej cytowany projekt napisu, wskazując celowosć wprowadzenia w jego treści szeregu zmian. Według urzędników napis powinien brzmieć nastepująco:
/ motto - WOŁAJA Z GROBÓW, KTÓRYCH NIE MA/
W HOŁDZIE OK. STU TYSIĄCOM POLAKÓW
Z KRESÓW POŁUDNIOWO-WSCHODNICH II RP
ORAZ Z TERENÓW POWOJENNEJ POLSKI,
ZAMORDOWANYM PRZEZ UKRAIŃSKICH NACJONALISTÓW
W LATACH 1939-1947,
W TYM OFIAROM LUDOBJSTWA
DOKONANEGO NA WOŁYNIU I W MAŁOPOLSCE WSCHODNIEJ
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI
Instytut Pamięci Narodowej dodał komentarz do proponowanych zmian, który publikujemy poniżej:
W opinii instytutu Pamięci Narodowej nie godzi się wymieniać na tablicy pamiątkowej poświęconej ofiarom nazw organizacji i formacji wojskowych odpowiedzialnych za zbrodnie ludobójstwa i cztystek etnicznych. Jednocześnie uprzejmie informuję, ze aktualne szacunki historyków odnośnie rozmiaru zbrodni oscyluja wokół liczby stu tysięcy zamordowanych. Bezzasadnym pozostaje natomiast zamiar połączenia na tablicy pamiątkowej tragedii ofiar zbrodni ukraińskich nacjonalistów z ludbójstwem dokonanym przez aparat zbrodni III Rzeszy w obozach zagłady i obozach koncentracyjnych oraz ze zbrodniami wojennymi w Warszawie w 1944 roku, dokonanymi przez niemieckie formacje policyjne, wojskowe i kolaboracyjne.
Nie czuję sie uprawniony do opiniowania projektów zarówno inicjatorów społecznych, jak i IPN-u. Pragnę jednak zwrócić uwagę na dużą niezręczność w sformułowaniu "ok. stu tysiącom Polaków", które proponuje Instytut Pamięci Narodowej.
Ludobójstwo dokonane na Polakach przez członków formacji OUN - UPA jest do dziś tematem stosunkowo słabo poznanym. Jego skala prawdopodobnie znacznie wykracza poza oficjalnie podawane liczby, które przytacza się szacując liczbę zamordowanych. Wynika to z tego, że do dziś na terenach Kresów Południowo-Wschodnich znajdują się tysiące bezimiennych grobów; wiele miejscowości zniknęło z powierzchni ziemi, przy czym niejednokrotnie nie pozostał przy życiu żaden świadek. Władysław i Ewa Siemaszko w 2-tomowej monografii „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939 – 1945” (Warszawa 2000) z zebranych danych obejmujących 1721 miejscowości oszacowali liczbę zamordowanych Polaków na 50 – 60 tysięcy osób (te szacunki dotyczą jedynie Wołynia – przyp. red.). Autorzy nie zdołali jednak dotrzeć do żadnych informacji dotyczących losów Polaków zamieszkujących w dalszych 1787 miejscowościach. Według Stanisława Żurka, znanego badacza tej tematyki, minimalna liczba ofiar ukraińskiego ludobójstwa wynosi 179 tysięcy zamordowanych Polaków, sięgając liczby ponad 234 tysięcy Polaków. Ewa Siemaszko podaje szacunkową liczbę 133 tysięcy zamordowanych Polaków:
W powszechnym użyciu w określaniu strat ludzkich używa się wyrażenia szacunek ofiar, które w odniesieniu do przedstawionych strat ludobójstwa, dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich, należy rozumieć jako ogólną liczbę zamordowanych, w której zawarte są ofiary imienne i bezimienne oraz nieustalone dokładnie, czyli szacowane. Dla całego obszaru zbrodni ludobójstwa ukraińskiego jest to ok. 133 tys. Polaków, w tym ok. 60 tys. na Wołyniu i ok. 70 tys. na pozostałych terenach. Zostali oni zamordowani w ok. 4300 miejscowościach.
Jak poinformował naszą redakcję Jacek Boki – inicjator uapmiętnienia ofiar OUN-UPA w Elblągu:
Nie tylko w Republice Ukraińskiej ginęły dokumenty dotyczące zbrodni OUN – UPA, ale w Polsce również, o czym informował w swoich publikacjach dr Jacek Wilczur.
Strona Polska przejawia tendencje do zaniżania liczby ofiar, opierając się na niepełnych danych, a banderowska strona sprawcza i ich adherenci korzystają z tego i zaniżają faktyczne straty osobowe Polaków jeszcze bardziej. Jest to zrozumiałe, ponieważ chodzi o uniknięcie odpowiedzialności karnej przez żyjących jeszcze sprawców zbrodni ludobójstwa oraz hańby ciążącej na ukraińskich nacjonalistach.
(...)
Z dowodów dokumentalnych nie można w pełni skorzystać z powodu niedostępności do archiwów strony sprawczej OUN, czy też braku środków finansowych na kwerendę w archiwach niemieckich, węgierskich, ukraińskich i rosyjskich. W tej sytuacji trud niezależnych i przez nikogo nie sponsorowanych prac badawczych w tym temacie w ciągu dziesiątków lat prowadziły pojedyncze osoby licząc się z represjami władz. Trwa to do dziś.
Ogólne rozmiary strat osobowych kresowiaków w wyniku eksterminacji dokonanej przez ounowców, to według Edwarda Prusa i Józefa Czmuty około 500 tysięcy Polaków.
Stosując w obliczeniach metodę bilansową, Jan Engelgard przyjmuje szacunek 300 – 400 tysięcy zamordowanych Polaków – ofiar terroru tylko przez UPA. W. Krzemień podaje, że terroryści OUN – UPA, ukraińscy żołnierze SS Galizien i inni ukraińscy szowiniści do jesieni 1944 zamordowali na Wołyniu 165 tysięcy Polaków – według zaniżonej statystyki niemieckiej.
Stanisław Dłuski natomiast liczbę zbrodni ukraińskich, skrajnych nacjonalistów na terenie samego tylko Wołynia szacuje na 140 tysięcy ofiar.
Józef Turowski i Władysław Siemaszko podkreślali zaś niższą liczbę ofiar wynoszącą 60 – 70 tysięcy, przy czym tylko w jednym miesiącu, lipcu 1943, banderowcy zamordowali około 20 tysięcy Polaków, a w dniach 11 – 12 lipca 1943 ponad 12 tysięcy osób (liczba ta dotyczy ofiar na samym Wołyniu – przyp. red.).
Wiadomo, że ludność polska na Kresach była mordowana przez cały czas jej istnienia, z różnym tylko nasileniem. Władysław Studnicki podczas audiencji u gubernatora dystryktu galicyjskiego Generalnego Gubernatorstwa SS Brigadefuhrera, dr. Otto Wachtera, w dniu 27 czerwca 1944 roku zarzucił Niemcom, iż dopuścili, by ukraińscy nacjonaliści wymordowali w Galicji (bez Wołynia) 200 tysięcy Polaków.
(...)
Lwowski historyk B. Iwasiuta jeszcze w roku 1954 obliczył, że z rąk OUN – UPA oraz innych szowinistów ukraińskich zginęło 685 tysięcy obywateli II RP – Polaków i Żydów.
oceń wątek 1 0 | zgłoś do moderacji |
2018-03-28 13:55 | 27% |
oceń post 4 11 | zgłoś do moderacji |
2018-03-28 15:38 | 35% |
oceń post 8 15 | zgłoś do moderacji |
2018-03-28 16:14 | 29% |
oceń post 5 12 | zgłoś do moderacji |
2018-03-28 20:24 | 56% |
oceń post 10 8 | zgłoś do moderacji |
2018-03-29 08:51 | 30% |
oceń post 3 7 | zgłoś do moderacji |
2021-07-07 19:12 | 0% |
oceń post 0 2 | zgłoś do moderacji |
dodaj odpowiedź |
Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013. |