motoryzacja

Premier Donald Tusk w walce z plagą pijanych kierowców na polskich drogach zamierza wprowadzić obowiązek umieszczania alkomatu w każdym samochodzie. Jego zdaniem, może to w dużym stopniu ograniczyć liczbę nietrzeźwych kierowców. Czy to na pewno prawidłowa droga?

Premier uważa, że wprowadzenie obowiązku wyposażenia wszystkich samochodów w alkomaty mogłoby zmniejszyć liczbę tak zwanych "przypadkowych" kierowców. Często osoby siadają za kółko, ponieważ są pewne, że na przykład są trzeźwe po ostatniej imprezie. Możliwość korzystania z takiego urządzenia mógłby zapobiec prowadzeniu pojazdu pod wpływem alkoholu.

- W krajach, w których dopuszczana się prowadzenie pojazdów po spożyciu pewnej ilości alkoholu mogłoby być zasadne – mł.asp. Krzysztof Nowacki oficer prasowy z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.

W Polsce prawo o ruchu drogowym zabrania kierowania pojazdem, osobie w stanie nietrzeźwości, w stanie po spożyciu alkoholu, lub środka działającego podobnie do alkoholu. O stanie po użyciu alkoholu mówimy, gdy jego zawartość w krwi wynosi od 0,2 do 0,5 ‰, a nietrzeźwości powyżej 0,5 ‰. W niektórych krajach europejskich takich jak Hiszpania, Francja, Chorwacja czy Szwajcaria dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi pozwalająca prowadzić pojazdy mechaniczne wynosi 0,5 ‰.

- Mam też wątpliwości do funkcjonowania takiego alkomatu – mówi Krzysztof Nowacki.-  Często są one niedokładne i wynik takiego pomiaru mógłby nie być prawdziwy. Będąc w samochodzie podczas ujemnych temperatur, takie urządzenie może po prostu się zepsuć– dodaje.

Rzeczywiście, każdy producent urządzenia zastrzega sobie prawo do błędu w pomiarze. Może to być Nawet plus/minus 20% dla stężenia powyżej 2 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.

- Osoby, które chcą zbadać poziom alkoholu w wydychanym powietrzu mogą to zrobić na Komendzie Policji lub w Pogotowiu Socjalnym w Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Elblągu - dodaje Nowacki.