Istnieje na Facebooku zaledwie od dwóch dni, a już zdołał uzyskać prawie tysiąc "lajków". Mowa o „Elbląskich Kanarach” - dość kontrowersyjnym profilu, który został założony na tym popularnym serwisie społecznościowym. Jego twórca tłumaczy, że strona powstała w celu „zapoznania się z twarzami i sylwetkami kontrolerów, zwanych pieszczotliwie "kanarami".
Jej odbiorcami są w większości ludzie młodzi, w wieku szkolnym. Szybko jednak okazało się, że profil ten przekształcił się w miejsce wylewania żalów i frustracji ludzi złapanych na jeździe bez biletu. Ostre słowa pod zarzutem kontrolerów od razu rzucają się w oczy. Na powyższym fanpage'u, jego autor namawia odwiedzających do robienia zdjęć elbląskim kontrolerom i publikowania ich w tym miejscu. Jedno z takich zdjęć przedstawia kontrolerkę wypisującą mandat w autobusie linii numer 8. Autor dość szczegółowo opisywał też wygląd i sposób ubioru ludzi kontrolujących bilety komunikacji miejskiej. Nie przebierając w słowach, opisuje także swoje „spotkania” z kontrolerami. Wśród jego postów znaleźć można także poradnik „Jak dokuczyć elbląskiemu kanarowi”.
Założyciel „Elbląskich Kanarów” otwarcie przyznaje, że nie płaci za korzystanie z komunikacji miejskiej. - Gdyby jeszcze autobusy były w miarę nowoczesne, to spoko. Mógłbym płacić za te śmieszne autobusy, ale za coś, co jest zasyfione, nie ma gdzie usiąść, rozsypuje się w trakcie jazdy, drzwi się nie domykają, a kanarzy są chamscy, ja nie będę płacić – pisze na fanpage'u autor.
Strona już budzi kontrowersje. Jedni uważają ją za dobry pomysł, inni twierdzą, że powstała z niedojrzałości emocjonalnej twórcy. Chociaż, autor profilu uważa, że prawa nie łamie, a za komentarze nie odpowiada, swoim czynem wywołał falę negatywnych emocji.
Skontaktowaliśmy się z Zarządem Komunikacji Miejskiej w Elblągu, by zapytać, czy spółka jest świadoma istnienia takiej strony w Internecie. Michał Górecki specjalista ds. marketingu i komunikacji społecznej z ZKM Elbląg, od nas dowiedział się o funkcjonowaniu „Elbląskich Kanarów”. Po zapoznaniu się z jej zawartością oświadczył, że sprawa prawdopodobnie zakończy się w sądzie.
- W przygotowaniu jest opinia naszego radcy prawnego na ten temat. Z tego, co nam wiadomo, z doświadczeń innych miast – takie sprawy znajdują finał w sądzie i prawdopodobnie tak będzie w tym przypadku. Publikacja wizerunku danej osoby bez odpowiedniej zgody, obraźliwe wypowiedzi, a zwłaszcza groźby, są naruszeniem prawa – przekazał nam Michał Górecki. - Zwrócimy się również do administratora serwisu o usunięcie tej strony - dodaje.
Dzwoniliśmy również do firmy Arsen z Łodzi, która na zlecenie ZKM zajmuje się w Elblągu kontrolą biletów w autobusach i tramwajach komunikacji miejskiej. W krótkiej rozmowie kierownictwo Arsenu zbagatelizowało całą sprawę, uważając to za kiepski żart ze strony twórcy „Elbląskich Kanarów”.
Praca kontrolera jest bardzo wymagająca i niestety nie cieszy się sympatią, ani szacunkiem ze strony ludzi młodych. Potwierdza to Michał Górecki z ZKM.
- Praca kontrolera biletów jest bardzo wymagająca i niestety, w polskich warunkach, również bardzo nieprzyjemna i niebezpieczna. Każdy „gapowicz” podróżuje kosztem pozostałych pasażerów, którzy posiadają ważne bilety. Jako pasażerowie, tracimy na tym wszyscy – mniejsze środki mogą być przeznaczone np. na modernizację przystanków czy dodatkowe kursy - zaznacza Górecki.
Jednocześnie dodaje, że nieodpowiednie zachowanie kontrolera biletów można zgłosić bezpośrednio w biurze ZKM, gdzie sprawa zostanie dogłębnie zbadana.
Można się tylko zastanawiać, czemu służyć ma ta strona? Co ma na celu oprócz publikacji zdjęć i ośmieszenia zawodu kontrolera oraz ludzi go wykonujących? Czy dzięki temu będzie mniej gapowiczów? Na te pytania próżno szukać odpowiedzi na profilu „Elbląskie Kanary”.