Taką informację zamieścił jeden z elblążan na swoim profilu w serwisie społecznościowym Twitter. Stwierdził, że motornicza w pewnym momencie opuściła pojazd, poszła do okolicznego sklepu i wróciła po 5 minutach. Autor wpisu tłumaczy, że przez to spóźnił się na autobus, do którego miał się przesiąść.
Podpytaliśmy o szczegóły zdarzenia. Pan Tomasz wytłumaczył, że cała sytuacja miała miejsce w tramwaju jadącym w kierunku pętli przy ul. Druskiej o godzinie mniej więcej 7 rano 17 lipca. Dodał, że gdyby tramwaj nie zatrzymał się przy sklepie, to zdążyłby na autobus linii numer 16 z ronda przy Druskiej. A tak – musiał iść „piechotą” prawie 3 kilometry.
Krótko po zamieszczeniu tej informacji skontaktowaliśmy się z Zarządem Komunikacji Miejskiej aby potwierdzić tę informację. Wydawałoby się, że sprawa jest prosta do wyjaśnienia – monitoring w pojazdach nadaje się do tego idealnie. Niestety, tak się nie stało.
W odpowiedzi czytamy m.in., że
Niestety, w chwili obecnej, nie możemy potwierdzić czy opisana przez Pana sytuacja miała faktycznie miejsce.
Zarząd dodaje, że
Z danych uzyskanych z naszego systemu nie wynika aby którykolwiek kurs ( 17 lipca w okolicy godz. 7:00, w kierunku do pętli Druska) miał opóźnienie 5 minut.
Sprawdzenie monitoringu nie jest możliwe.
(...) nie wszystkie wozy tramwajowe są w ten system wyposażone (wynikający z umów obowiązek monitoringu dot. autobusów ).
Rzeczywiście – monitoring wizyjny to wymóg ZKMu wyłącznie w przypadku autobusów. W elbląskich tramwajach kamery są tylko w pojazdach zmodernizowanych lub nowych.
Zarząd zapewnia, że sprawę przekazał do spółki Tramwaje Elbląskie.
Jednak z uwagi na okres urlopowy jej wyjaśnienie wymaga dłuższego okresu czasu. Panie motornicze, które prowadziły w tym dniu tramwaje ( było ich 4) przebywają częściowo na urlopach, a te które pracują nie potwierdzają takiego zdarzenia. Oczywiście ZKM tak jak i spółka TE będą dążyć do ustalenia faktów, gdyż takie zdarzenie, w komunikacji miejskiej, zdecydowanie nie powinno mieć miejsca.
Do tematu powrócimy, jednakże już teraz można zadać sobie pytanie: dlaczego nie zdecydowano się na instalację monitoringu we wszystkich pojazdach? Przy problemach z kontrolerami biletów, sytuacjach niebezpiecznych, spornych nie ma żadnych dowodów. No chyba że sami nagramy sytuację taką, jaką opisał pan Tomasz.