Jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia zachwycaliśmy się niskimi cenami paliw na stacjach benzynowych. Spadek był bardzo duży - kierowcy oszczędzali około 1 zł na każdym litrze. Wszystko wskazuje jednak na to, że zbyt długo tanim paliwem się nie pocieszymy.
Portal wgospodarce.pl opublikował informacje, w których udowadnia, że premier Ewa Kopacz wraz z rządem wprowadziła nowy podatek. Będzie to tak zwana “opłata zapasowa”. Czym ona jest? Producenci paliw będą ją płacić na rzecz stworzonej przez rząd PO-PSL Agencji Rezerw Materiałowych. Jej wysokość będzie ustalana na podstawie ilości posiadanych rezerw, czyli, mówiąc wprost, im większa rezerwa ropy, benzyny i LPG, tym więcej dany producent zapłaci. Stawka od 1 stycznia 2015 roku wynosi 43,00 zł za tonę ropy naftowej oraz 99,00 zł za tonę gazu płynnego LPG. Portal zauważa, że całkowite zapasy ropy polskich spółek paliwowych w 2014 roku wynosiły 3,17 mln ton.
Co to oznacza dla końcowego Klienta? Podwyżki. Firmy paliwowe zapewne wliczą nowy podatek w cenę detaliczną paliwa. Portal pisze:
Wygląda jednak na to, że rząd się tym razem wycwanił. Okazuje się, że wspomniane podwyżki nie będą raczej dostrzeżone przez zwykłych kierowców, bowiem ich ostrze zostanie zniwelowane przez prognozowane dalszespadki cen ropy naftowej na światowych rynkach.
A co to wszystko oznacza dla Elbląga? Tyle, że nadal VW Passat B3 zostanie u nas modnym samochodem. Nie ma co liczyć na spadek ilości elblążan, którzy za paliwem jadą do Obwodu Kaliningradzkiego. Czarny rynek kwitnie. Być może do czasu - wszak nie tak dawno, jak kilka miesięcy temu informowaliśmy o ograniczeniach w ilości przejazdów przez granicę. Temat ten chwilowo ucichł, jednak nie wiadomo, na jak długo.
Źródło: wgospodarce.pl