Na jednym z forów internetowych zagorzałą dyskusję wywołał problem parkowania na chodnikach. Jak parkujemy? Czy jest to tylko nasza wina? Czy liczba miejsc do parkowania jest odpowiednia? Kto za to odpowiada? Takie pytania nasunęły mi się w czasie, gdy czytałem wypowiedzi internautów.
Mam prawo jazdy i jednak uważam, że chodniki są dla ludzi pieszych, a jezdnie są dla samochodów. To kultura kierowców i brak mandatów daje prawo kierowcom parkować, jak im jest wygodnie. Przepis mówi wyraźnie: półtora metra chodnika ma być wolna dla pieszych
– zwróciła uwagę pani Barbara.
Ożywioną dyskusję wywołało zdjęcie samochodu zaparkowanego na środku chodnika, który według jednej z osób znających bliżej sprawę należał do ekipy remontującej budynek.
To ekipa remontująca budynek wyładowywała sprzęt. Po chwili podjechali od strony rusztowań stojących od podwórka :) Budynek będzie ocieplany, tak więc Janusz przygotuj się na spacery po drugiej stronie ulicy – tu będą rusztowania.
– wyjaśnił pan Dariusz.
Dyskusja była bardzo długa. Nam przypomniała istnienie problemu związanego z niedostateczną liczbą miejsc postojowych.
Z naszych ostrożnych szacunków wynika, że w Elblągu w dalszym ciągu brakuje ponad 2 tys. miejsc parkingowych. Władze samorządowe, jak również wspólnoty oraz spółdzielnie mieszkaniowe robią wiele, aby rozwiązać ten problem i trzeba przyznać, że w ostatnich kilkunastu latach wiele zmieniło się w tym temacie na plus. Przykładowo obecnie budowany jest parking osiedlowy pomiędzy ulicami Krótką i 1 Maja w Elblągu, jak również duży garażowiec przy ul. Bednarskiej. Powstało bardzo dużo parkingów osiedlowych...
Mimo wszystko w dalszym ciągu w wielu miejsach miasta problemem na porządku dziennym jest znalezienie wolnego miejsca postojowego.
Wracamy z pracy po godzinie 18.00 i bardzo często mamy problem Dlaczego? Bo sąsiedzi wrócili przed nami i wszystkie wolne miejsca parkingowe zostały zajęte. Co nam pozostaje? Wyglądać przez okno i czekać aż zwolni się jakieś miejsce. Inny sposobem jest nasłuchiwanie odgłosów zapalenia samochodu. W tym czasie stawiamy samochód w miejscu niedozwolonym – choćby na trawniku, osiedlowej ulicy i idziemy do domu. Nigdy jednak nie możemy mieć pewności, czy jakiś "życzliwy" sąsiad nie zadzwoni po straż miejską. Bezpieczniejszym rozwiązaniem jest zrobienie kilku – kilkunastu rundek wokół osiedla w poszukiwaniu wolnego miejsca lub ucięcie dłuższej pogawędki z sąsiadami, rozglądając się w tym czasie dookoła. Na pewno wielu z naszych Czytelników miało / ma podobne doświadczenia.
Często występujące problemy to: nagminne zastawianie wąskich, osiedlowych ulic, utrudniające przejazd; parkowanie na trawnikach; parkowanie w sposób, który powoduje, że jesteśmy tak zablokowani, że nie możemy wyjechać.
Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest to, że starsze osiedla powstawały w czasach, gdy samochodów było znacznie mniej niż obecnie. Najczęściej projektanci zostawiali bardzo mało miejsc na parkingi. Nie wspominamy już o centrum miasta, gdzie problem ten jest dużo bardziej dotkliwy. Duży problem stanowi komfortowe parkowanie przy szkołach, przedszkolach, czy żłobkach – w przypadku, gdy rodzice odwożą tam swoje pociechy. Przykładowo niemałym wyzwaniem jest znalezienie wolnego miejsca parkingowego przy przedszkolu nr 23 w Elblągu, choć nie jest to oczywiście przypadek odosobniony.
Możemy pocieszyć się, że są miasta w Polsce gdzie problem braku wolnych miejsc postojowych jest dużo większy. Najmniej miejsc parkingowych na jedno auto w naszym kraju przypada we Wrocławiu. Co prawda najwięcej samochodów na 1000 mieszkańców w Polsce jest w Olsztynie (1094), Sopocie (1081) oraz Warszawie (922), ale to właśnie Wrocław z liczbą 878 aut znajduje się na czwartej pozycji, przy czym występuje tutaj najmniej miejsc parkingowych - zaledwie jedno na 144 auta.
Dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że wzrost liczby samochodów osobowych (z 13,38 mln w 2006 r. do 20,72 mln w 2015 r.) był głównym powodem tłoku na polskich drogach oraz parkingach. W 2015 roku przypadało u nas 539 samochodów na 1000 mieszkańców (obecnie jest to już ok. 600). To więcej niż w Anglii i Francji. Porównywalny przyrost nastąpił jedynie w Rumunii oraz Rosji.
Jak rozwiązać ten problem?
Budować nowe parkingi, w miarę możliwości także wielopoziomowe. Ciągle przybywa samochodów i wszystko wskazuje na to, że w dalszym ciągu będzie przybywać. Kiedyś był jeden samochód w rodzinie lub nie było żadnego – dziś licealista już chce jeździć swoim autem. Zobaczy pan jak wyglądają dziś niektóre tereny wokół szkół średnich – całe są zajęte przez samochody. Po prostu kiedyś ludzie jeździli konno, a teraz przemieszczają się na koniach mechanicznych.
– odpowiedział pan Krzysztof.
A jakie jest Wasze zdanie? Gdzie występują według Waszych doświadczeń największe problemy z zaparkowaniem samochodu?