Tego chcą nie tylko mieszkańcy Starówki, ale i również wszyscy Ci, którzy widzą kierowców niedostosowujących prędkość do stosownych ograniczeń na tym terenie. Sami mieszkańcy tłumaczą, że chodzi nie tylko o bezpieczeństwo, ale również i o hałas – przejazd autem po kostce brukowej na Starówce z większą, niż dopuszczalna prędkością wiąże się z głośniejsza pracą zawieszenia i opon. Rozwiązaniem miałyby być progi zwalniające, które kiedyś już na Stary Mieście były. Czy powrócą?
Jak informuje nas Departament Zarządu Dróg Urzędu Miejskiego w Elblągu, w latach 2004-2006 na ul. Wodnej, Wigilijnej i Św. Ducha zostało zamontowanych łącznie pięć progów zwalniających z tworzywa sztucznego. Niestety, to rozwiązanie nie do końca się sprawdziło.
Pod wpływem ruchu drogowego - mocowanie śrub kotwiących pomiędzy kostki kamienne powodowało rozluźnienie podłoża i w efekcie elementy progu bardzo często wypadały. Po kilku latach koszt ich napraw przewyższał wartość zastosowanego rozwiązania.
4 lata temu podjęto więc decyzję o tym, aby zmienić oznakowanie tej dzielnicy miasta. Wprowadzono strefę skrzyżowań równorzędnych i strefę zamieszkania. To właśnie ten znak powinien regulować prędkość kierowców – maksymalnie po Starym Mieście mogą oni się poruszać z prędkością 20 km/h. Według Departamentu, od tego czasu statystyki zdarzeń drogowych „wykazują zmniejszenie ilości zdarzeń drogowych”.
Warto tutaj przywołać ostatnią sesję Rady Miasta, podczas której radna Maria Kosecka prosiła o montaż progów zwalniających na ul. Częstochowskiej. Odpowiedź Prezydenta Wróblewskiego była podobna – statystyki mówią, że jest tam bezpiecznie. Czy więc podjęcie decyzji o montażu progów zwalniających będzie podyktowane wypadkiem, potrąceniem pieszego? Wypadkiem, w którym ktoś może stracić życie? Radni argumentowali, że lepiej zapobiegać, niż usuwać skutki.
Wróćmy jednak do progów na Starym Mieście. Czy powrócą? Mówiąc wprost: nie. Dlaczego?
Jednocześnie od 08.10.2015 obowiązuje Rozporządzenie Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 03.lipca 2015 ( poz. 1314), wprowadzające wiele zmian do szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach (62 str.), w którym zapisano, że montaż progów zwalniających jest niedopuszczalny na jezdniach innych niż bitumiczne. W świetle tych przepisów - sprawa progów zwalniających na Starym Mieście została jasno określona.
Zauważyliśmy również, że progi zwalniające zniknęły z ulicy Beniowskiego. W tej sprawie interweniowaliśmy już kilka lat temu. Przepisy mówiły o tym, że progi nie mogą pojawić się tam, gdzie przejeżdża np. autobus miejski. Urząd tłumaczył, że i tak je zamontuje, ponieważ ma na względzie bezpieczeństwo okolicznych mieszkańców. Co więc się zmieniło?
Przy przebudowie ul. Beniowskiego (w roku 2009) zamontowano 3 progi wyspowe z tworzywa sztucznego, niestety miejsca mocowań elementów progowych okazały się dość kruche, dlatego pojazdy ciężkie powodowały ścinanie mocowań i odrywanie się progów. Po kilku latach częstotliwość i koszt napraw był niewspółmierny do kosztów ich zakupu. W roku bieżącym zadecydowano o ograniczeniu kosztów i nie odtwarzaniu progów w tej technologii. Statystyka zdarzeń drogowych za lata 2015-2016 będzie wyznacznikiem potrzeb w tym zakresie na tej ulicy. Gdy zajdzie potrzeba progi zostaną odtworzone w innej technologii.
Po raz kolejny widzimy słowo „statystyka”. Trudno nie odnieść wrażenia, że statystyka jest dla Urzędników na pierwszym planie, natomiast dobro i bezpieczeństwo mieszkańców – na drugim. Nie zapominajmy jednak z drugiej strony o kiepskim stanie budżetu miasta. Jeden próg zwalniający wraz z oznakowaniem to koszt (średnio) około 5100 zł. To jednak jest niewielka kwota, kiedy zestawimy ją z życiem i zdrowiem ludzkim.
Waszym zdaniem – czy progi zwalniające powinny powrócić na Stare Miasto? Czy Urząd Miejski powinien starać się o ich montaż na terenie Starówki, a więc powierzchni innej, niż bitumiczna? Piszcie!