7 zł za „trzaśnięcie drzwiami” i 2 zł za każdy przejechany kilometr – to średnia stawka wśród kierowców elbląskich taksówek. Niektóre osoby twierdzą, że to zdecydowanie za dużo. Decydują się więc na korzystanie z „przewozu osób”. To kierowcy niezarejestrowani i niezrzeszeni w żadnej korporacji. Problem w tym, że takie jednoosobowe „firmy” popełniają przestępstwo.
W naszym mieście od kilku miesięcy można skorzystać z usług tzw. wolnych strzelców, którzy snują się po Elblągu w poszukiwaniu pasażerów chętnych zapłacić za przejazd mniej, niż w taksówce. Nigdzie się nie ogłaszają (prócz Facebooka), a klientów pozyskują dzięki poczcie pantoflowej. Wezwać ich można telefonicznie, dzwoniąc na prywatny numer danego kierowcy. Koszt takiej usługi? Od 10 do 15 zł. Bez taksometru, bez kilometrówki.
Taka usługa jest jednak nielegalna. O zjawisku opowiadali ostatnio reporterzy serwisu onet.pl, którzy jeżdżąc z Inspekcją Ruchu Drogowego na „gorącym uczynku” złapali osoby, które wykonywały w/w usługi.
Kierowca tłumaczył się, że przewóz osób zrealizował koleżeńsko, a jedyną opłatę jaką pobrał (15 zł) to zwrot kosztów paliwa. Na pytanie czy zna osoby, które przewoził odpowiedział, że są to znajomi kolegi. Problem w tym, że pasażerowie stwierdzili, że tego pana widzą pierwszy raz na oczy. Cała trójka wraz z ITD ruszyła do siedziby, aby złożyć wyjaśnienia.
- Panie, które Pan „ koleżeńsko podrzucał” twierdzą, że zadzwoniły po Pana po tym, jak znalazły numer telefonu w internecie. Figurował on tam jako „taksówka”. Poza tym podjeżdżając po pasażerki zapytał Pan, czy zamawiały kurs na ulicę taką a taką. Następnie pobrał Pan opłatę za przejazd – tłumaczył funkcjonariusz ITD.
Koniec końców obaj mężczyźni, którzy zostali zatrzymani tej nocy dostali po mandacie w wysokości 10.000 zł. Jest to maksymalna kara podczas jednej kontroli ITD. Składa się na nią kara za brak licencji (8000 zł) oraz kara za przewóz osób pojazdem, który nie spełnia norm dot. przewozu osób – 8000 zł.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Inspekcją Transportu Drogowego w Olsztynie, który oddział terenowy ma również w Elblągu. W rozmowie z naszą redakcją Mariusz Romanik mówi, że inspektorzy w naszym mieście otrzymali z Urzędu Miejskiego listę wszystkich pojazdów i osób, którym cofnięto licencję. To pomaga kontrolować tych, którzy w dalszym ciągu wykonują usługi transportu osób.
- W ostatnim okresie udało się złapać czterech kierowców na terenie Elbląga, które wykonywały odpłatne przewozy osób bez licencji. To jedno z zadań ITD. Zdarza się również tak, że otrzymujemy skargę np. telefoniczną, że taka a taka osoba, takim a takim samochodem wykonuje kursy odpłatne, a nie posiada licencji. W takich przypadkach reagujemy od razu – tłumaczy Romanik.