Od uruchomienia fontanny na Starym Mieście minęło zaledwie kilka dni. To wystarczający czas, aby, niestety, elektroniczna tablica informacyjna uległa dewastacji. Po co więc inwestować w to miasto?
Oficjalne otwarcie skweru katedralnego odbyło się dokładnie pięć dni temu. Od tamtej chwili nowa fontanna przyciąga setki osób każdego dnia. Elblążanie, jak już pisaliśmy, są spragnieni miejsc, gdzie choć na chwilę mogą zaznać ochłody podczas upalnych, letnich dni.
Prócz fontanny na skwerze katedralnym pojawiła się również tablica elektroniczna. Dzięki niej, każdy chętny może m.in. poznać historię Elbląga oraz zasady gry planszowej. Tablica to również mapa interaktywna naszego miasta. Jest to świetny pomysł, który sprawdza się w wielu miastach. Niestety, błędy popełniono już na etapie projektowania. Podczas oficjalnego otwarcia nasza dziennikarka zauważyła, że tablica jest wyłącznie w języku polskim. Turyści zza granicy nie uzyskają więc z niej żadnych informacji.
Tablica została ustawiona w stronę południową, co oznacza, że w okresie letnim, słońce cały czas świeci w ekran. Ekran najlepszego smartfona lub tabletu nie będzie działał w 100% poprawnie, jeżeli w jego kierunku cały czas będzie świecić słońce. Może to sprawdzić każdy z nas, kto ma urządzenie z ekranem dotykowym. Tablica powinna więc zostać obrócona o 90 stopni w kierunku wschodnim tak, aby jej ekran był skierowany do Katedry.
Wszystkie wyżej wymienione problemy można byłoby w niedługim czasie poprawić. Trzeba jednak zadać sobie pytanie – po co to robić? Po co Urząd Miejski ma wydawać na to pieniądze? Wystarczyło 5 dni, aby tablica została zdewastowana. Szyba została porysowana, pocięta, widać ślady prawdopodobnie markera. Na obecną chwilę obsługa tablicy jest niemożliwa, ponieważ system dotykowy (podobnie jak w telefonach, w których zbije się szybkę) nie jest precyzyjny, nie można „trafić” w dowolną kategorię. Kursor w ogóle „nie słucha się” obsługującego tablicę.
5 dni. Tyle czasu było potrzebne, aby tablica została zdewastowana. Podczas wykonywania zdjęć jużnie działała. Więc trzeba sobie zadać jedno pytanie: czy warto inwestować w Elblągu, skoro i tak wszystko jest w szybkim tempie niszczone?