"To już jest koniec, nie ma już nic" Parafrazując słowa piosenki My elblążanie, musimy się mocno zastanowić co z nami dalej będzie po niedzielnych wyborach do władz samorządowych naszego miasta. Gdyby przyjąć na wiarę tylko 10% dawanych przez polityków wszystkich partii obietnic, które usłyszeliśmy w przeciągu ostatnich dni, to po wyborach Elbląg powinien się stać krainą mlekiem i miodem płynącą. Pamiętając jednak kampanię samorządową z 2010 r. i stan finansowy miasta jaki po sobie zostawiła ekipa PO i Grzegorz Nowaczyk, możemy z góry założyć, że nie będzie tak pięknie.
Obserwując ten polityczny show musimy zauważyć, że jest nam naprawdę żal naszych lokalnych liderów partyjnych. Nie zdają sobie sprawy, że w grze toczonej przez swoich ,,wodzów” są pionkami, które się tak naprawdę nie liczą. Ważne dla tych "wodzów" są jedynie wskaźniki poparcia partii politycznej przełożone wprost na cały kraj. Nie rozumieją prostej prawdy, że nic nie ma za darmo a za otrzymane hojne wsparcie w kampanii wyborczej trzeba będzie drogo zapłacić. To co umyka naszym lokalnym przywódcom bądź z czym się godzą nie może pozostać nie zauważone i pozostawione bez komentarza.
Prezydent Grzegorz Nowaczyk i Radni Rady Miejskiej w Elblągu zostali odwołani ponieważ w 99% byli członkami partii politycznych, które urządziły sobie z Elbląga prywatny folwark. To przez niepodlegające kontroli społecznej rządy partii, arogancję, nepotyzm, ustawiane przetargi i konkursy, które stały się normą stanęliśmy jako miasto nad finansową przepaścią. Za to wszystko społeczeństwo naszego miasta urzędującym powiedziało dość. W tym wszystkim osoby tworzące elitę odwołanej w referendum władzy oderwały się od mieszkańców i ich ekonomicznej rzeczywistości. Nie liczyły się z ich potrzebami i uwagami, słuchając jedynie partyjnych poleceń.
Dlatego mówimy głośno, tylko bezpartyjny Prezydent i Rada Miejska składająca się z bezpartyjnych radnych są gwarantem, że nie zostaną przehandlowane ponownie wszystkie kluczowe stanowiska w Elblągu. Gwarantem tego, że nie wrócimy do ponownej nie merytorycznej a politycznej karuzeli stanowisk. Politycznych zmian w urzędzie i jednostkach organizacyjnych miasta jak to było po wyborach w 2010 roku. Oddanie władzy w mieście ponownie partiom politycznym, to jak powtórka z rozrywki. Zmieni się opcja polityczna, zmienią się ludzie na tych z "jedynie słusznej partii" ale nie zmienią się zwyczaje. Powrót do władzy odwołanych w referendum partii i reprezentujących ich ludzi, spowoduje że nikt nie zostanie rozliczony i pociągnięty do odpowiedzialności za spowodowanie tak głębokiej zapaści finansowej miasta jak i występujących nieprawidłowości.
Najlepszym tego przykładem są wyniki kontroli ZBK ogłoszone w środę przez partyjnego (PO) Komisarza miasta, który ogłosił, że ZBK jest niemal wzorową jednostką organizacyjną miasta. My reprezentanci Wolnego Elbląga mówimy dosyć kłamstw, dosyć krycia "swoich"!!! Nieprawidłowości przy zamianie mieszkań przy ulicy Traugutta (tzw. mieszkanie bratanicy byłego wiceprezydenta Elbląga) były widoczne "gołym okiem". My głośno mówimy, takie przykłady łamania prawa będą przez nas rozliczone. Tylko my jesteśmy gwarancją prawdziwych zmian a nie obietnic bez pokrycia. Gwarancją, że każda zdefraudowana złotówka wróci do budżetu miasta, a winni nieprawidłowości zostaną pociągnięci do odpowiedzialności w tym karnej. Rozliczymy "Witka kopertę" i "Pana 20%" z ZBK. Rozliczymy nieprawidłowości w elbląskim EPEC, przez które MY elblążanie płacimy jedną z najwyższych w skali kraju opłat za jednostkę cieplną.
O naszej skuteczności w działaniu mówi samo referendum, które nie było sprawą prostą, ale daliśmy radę. Poparło nas 23.000 elblążan na 24.000 głosujących. Nie zawiedziemy. Damy radę również naprawić finanse miasta. Elblążanie mogą być dumni z doprowadzenia do referendum i jego wyniku, ale jednocześnie muszą pamiętać, że tylko od nich zależy czy nie zmarnują swojego zwycięstwa. Naocznie już widać, że do władzy ponownie chce się dorwać „Klika, Sitwa”, której czerwoną kartkę pokazaliśmy 14 kwietnia 2013 r. Trwa festiwal obietnic, które mają na celu wyłącznie nas ogłupić i ukryć prawdziwy cel jakim jest odzyskanie za wszelką cenę władzy, wyłącznie dla niej samej. Pamiętajmy jednak, że w tej grze toczonej przez partyjnych manipulatorów my elblążanie nie jesteśmy wyłącznie pionkami i możemy pokrzyżować im szyki. Może się to odbyć w sposób, który już raz przerabialiśmy.
Dlatego zachęcamy elblążan do spotkania przy urnach wyborczych w niedzielę 23 czerwca 2013r., oraz oddanie głosu na ludzi, którzy reprezentując naszą elbląską społeczność i doprowadzili do odwołania aroganckiej, nie liczącej się z elblążanami władzy. KWW Wolny Elbląg w swoich szeregach posiada takich ludzi, którzy są autentycznymi reprezentantami naszej społeczności. Nie uwikłanymi i skalanymi grzechami poprzedników. Apelujemy do elblążan o oddanie głosów na naszych kandydatów na radnych z listy Nr 7. Polecając Lecha Kraśniańskiego jako kandydata na Prezydenta Miasta Elbląg jesteśmy pewni, ze jego osoba jest przeciwieństwem tych cech, które raziły elblążan w Grzegorzu Nowaczyku i jego otoczeniu.
KWW Wolny Elbląg
Publikacja sfinansowana ze środków KWW Wolny Elbląg