Podkreślają niechęć do partii politycznych. Swoim kandydatom stawiają jeden warunek – apolityczność. Z braku powiązania ze światem wielkiej polityki robią swój główny atut. A jednak Polacy w wyborach i tak głosują na partie polityczne. Czy tym razem elblążanie dadzą jednak szanse bezpartyjnym?
W 2010 r. Elbląski Komitet Obywatelski, jedyna pozapartyjna inicjatywa lokalna, zdobył ponad 6 proc. głosów w wyborach samorządowych. Metoda przeliczania głosów, mimo przekroczenia progu wyborczego, nie premiowała żadnego mandatu radnego dla EKO. W radzie miejskiej znaleźli się przedstawiciele Elbląskiego Dobrego Samorządu, ale trudno w ich wypadku mówić o faktycznej strukturze organizacyjnej.
Dwa lata później powstała grupa osób, w deklaracjach apolityczna, choć przez polityków wspierana, która doprowadziła do referendum i odwołania prezydenta miasta i zdominowaną przez przedstawicieli partii politycznych radę miasta.
Nadchodzi czas pozarządowców?
Obecnie w przyspieszonych wyborach samorządowych wystąpi 12 komitetów wyborczych. Tylko sześć z nich to partie polityczne lub bloki partii. Reszta to przedstawiciele ruchów społecznych. Socjolodzy i politolodzy nie dają jednak takim inicjatywom wielkich szans, wskazując, że Polacy tradycyjnie zagłosują na partyjne szyldy – czyli wielką trójkę: PO, PiS, SLD. Jednak pozarządowcy są pewni swego. Chwytają się nadziei, że wyborcy są już zmęczeni polityką i partiami politycznymi. Zwłaszcza, że spora grupa uprawnionych do głosowania na wybory nie chodzi z prostej przyczyny. Jak mówią, nie znajdują oferty dla siebie. Kto więc w Elblągu będzie walczył o nasze głosy, a nie podpiera się partyjnym szyldem?
Wolny Elbląg
To grupa osób, która stoi za zorganizowaniem w naszym mieście referendum. Choć pojawiają się głosy, że Wolny Elbląg to twór wykreowany i poprowadzony przez Ruch Palikota. Grupa nie przedstawiła jeszcze swojego programu wyborczego. Wskazała jednak kandydata na prezydenta. Będzie nim Lech Kraśniański. Liderzy organizacji – Lech Kraśniański i Kazimierz Falkiewicz to byli członkowie Ruchu Palikota.
Elbląski Komitet Obywatelski
EKO, które wyłoniło się z Elbląskiego Forum Obywatelskiego, to znana z wielu inicjatyw formacja apolityczna. Na jej czele stoi obecnie Dariusz Babojć – elbląski działacz społeczny. W swoich szeregach Komitet skupia znanych w Elblągu działaczy organizacji pozarządowych. Elbląski Komitet Obywatelski nie wskazał jeszcze kandydata na prezydenta. Poszukuje za to kandydatów na radnych miejskich.
Elbląski Komitet Oburzonych
Ta struktura jest najmniej znana. Na jej czele stoi Mirosław Floryński, który pierwszy rzucił hasło odwołania prezydenta miasta i rady miasta. Bardzo aktywny na forach internetowych, podpisujący się z imienia i nazwiska lub pseudonimem Alojzy. Ciężko temu komitetowi wróżyć jakikolwiek sukces w wyborach. Ponieważ ta organizacja pierwsza zarejestrowała się w PKW, ma prawo używać skrótu EKO.
KWW Witolda Wróblewskiego
Trudno oprzeć się wrażeniu, że ten komitet powstał tylko po to, aby umożliwić Witoldowi Wróblewskiemu walkę o prezydenturę miasta. Wróblewski to obecnie wicemarszałek województwa oraz były wiceprezydent miasta. W jego komitecie znajduje się także Józef Hytry, były szef MPO za czasów prezydenta Henryka Słoniny. Komitet mogą więc tworzyć ludzie związani z byłym prezydentem Słoniną. Struktura ta, jeśli wystawi listy radnych, może liczyć na przyzwoity wynik, pod warunkiem, że odwoła się do osiągnięć byłego prezydenta Henryka Słoniny. Nie wiadomo też do końca, jaką rolę może w komitecie odegrać PSL, które nominowało Wróblewskiego do fotela wicemarszałka województwa. Były wiceprezydent miasta startował również, bezskutecznie, z listy PSL w wyborach do parlamentu.
KWW Partia Elblążan
To grupa osób skupiona wokół Edmunda Szweda – właściciela Telewizji Powszechnej Polaków. Nic więcej o tej grupie nie wiadomo. Nie wiadomo też czy faktycznie chodzi o wyborczy cel, czy celem raczej jest promowanie telewizji internetowej Szweda.
KWW Elbląg To My
Na razie to największa niewiadoma nadchodzących wyborów, ponieważ pełnomocnik komitetu Stanisław Cegiel jest osobą kompletnie nieznaną w naszym mieście.
Czy nadchodzi czas na pozarządowców, czy też elblążanie raczej tradycyjnie zagłosują na partie polityczne? Partie mają tę przewagę, że ich szyldy są znane, działacze rozpoznawalni i przede wszystkim mają powiązania ze strukturami ogólnopolskimi. Pozarządowcy z kolei wskazują, że ich przewagą jest to, że faktycznie chcą coś zrobić dla miasta i mieszkańców a nie tylko osiągnąć dobry wynik dla partii.