Wybory samorządowe odbędą się w listopadzie br. Jednak już teraz zaczynamy zastanawiać się, kto zmierzy się w walce o fotel prezydenta miasta. Kolejne pytanie brzmi - czy znów będzie to starcie pomiędzy kandydatami PiS i PO czy też pojawi się “czarny koń” tego starcia?
PiS – kampania już trwa
Na początku warto przypomnieć, że urzędujący prezydent ma łatwiej. On nie musi atakować kontrkandydatów a jedynie uprawiać odpowiednią politykę informacyjną, nawet przed oficjalnym rozpoczęciem kampanii wyborczej. Wiele wskazuje, że Jerzy Wilk już to robi. Częste spotkania z mieszkańcami w każdej dzielnicy miasta, bijąca po oczach propaganda w informacjach wysyłanych przez jego biuro prasowe i wreszcie decyzja o wydawaniu pisma samorządowego, które nasz wszystkich będzie kosztowało ponad 170 tys. zł. Pismo dodajmy promujące te informacje, które dotyczą głównie działań prezydenta.
Do tego dochodzi klub radnych PiS, który lawiruje między SLD a KWW Wróblewskiego, aby w ważnych głosowaniach zapewnić prezydentowi potrzebną większość do realizacji Jego programu wyborczego.
Wszystko wskazuje na to, że kandydatem PiS na prezydenta miasta będzie więc Jerzy Wilk. Zresztą PiS nie ma wyjścia. Przede wszystkim nie posiada obecnie lepszego kandydata. Ponadto, pomimo wszystkich słabości Wilka, jest On urzędującym prezydentem miasta. Ma więc w ręku wszystkie atuty, które mogą pomóc mu w walce o reelekcję. Sprawy miejskiej jednak nie idą w dobrym kierunku, mieszkańcy nadal borykają się z remontami dróg, brakiem pracy, brakiem inwestycji. Ponadto elblążan mocno podzieliła sprawa rezygnacji prezydenta Wilka z budowy kompleksu sportowego na rzecz tworzenia drugiego basenu. Na pewno więc listopadowe wybory samorządowe dla obecnego prezydenta nie będą łatwym marszem po reelekcję i Jerzy Wilk ma tego świadomość.
Platforma – nic pewnego
Platforma Obywatelska wybita ze swojego rytmu przez skuteczne referendum w 2013 r., do tej pory nie może się pozbierać. Można odnieść wrażenie, że klub radnych PO nie tworzy jednej drużyny, monolitu, ale jest raczej zbiorem pewnych osobowości, które tę różnicę manifestują przy najważniejszych głosowaniach. Warto przypomnieć, że podczas głosowania nad nadaniem rondu przy ul. Agrykola nazwy Żołnierzy Wyklętych, radny PO Henryk Gawroński głosował tak, jak radni PiS.
W przyspieszonych wyborach samorządowych w ubiegłym roku, Platformę po przegranym referendum prowadziła poseł Elżbieta Gelert. Posłanka walczyła też o fotel prezydenta miasta. W drugiej turze zmierzyła się z kandydatem PiS-u, Jerzym Wilkiem i przegrała minimalną różnicą głosów. Warto jednak pamiętać, że wówczas elbląska PO była w głębokiej defensywie, ogólnopolskie notowania partii były słabe, a Wilk prowadził kampanię wyborczą opartą na totalnej negacji dorobku ostatnich dwóch lat rządów gabinetu Grzegorza Nowaczyka. Dziś sytuacja jest inna. Platforma zrównała się z PiS-em w sondażach, rząd polski jest pozytywnie oceniany w kontekście działań naszej dyplomacji wobec konfliktu na Ukrainie, a Jerzy Wilk już nie będzie mógł mówić „nie mogłem”, „nie zrobiłem”, „to nie moja wina”. Obecny prezydent będzie musiał zmierzyć się z krytyką swoich działań i bronić swojego, ponad rocznego dorobku u sterów władzy miasta.
Nie zmienia to jednak faktu, że na dzień dzisiejszy PO nie ma swojego zdecydowanego lidera, który poprowadziłbym partię do walki wyborczej i był naturalnym kandydatem w walce o urząd prezydenta. Partią w mieście dość krótko kieruje Jerzy Wcisła, który szykuje się do wyborów do Parlamentu Europejskiego. Na pytanie o kandydata na prezydenta, szef PO ucina krótko „mamy wielu dobrych kandydatów”. Jednak konkretów nadal brak. Wiele jednak wskazuje na to, że w obozie PO jeszcze żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły.
SLD - „gdzie dwóch się bije tam SLD nie korzysta”
Sojusz Lewicy Demokratycznej od wielu lat nie jest w stanie wykorzystać przysłowia, że „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”. Ma to swoje odzwierciedlenie zarówno w skali ogólnopolskiej, jak i na poziomie Elbląga.
Wiele wskazuje na to, że kandydatem Sojuszu na urząd prezydenta w wyborach samorządowych będzie ponownie Janusz Nowak – przewodniczący Rady Miasta oraz lider klubu radnych SLD. Sojusz ma jednak problem wizerunkowy, bo ten wizerunek lewicy w mieście jest właściwie nijaki. Sojusz najpierw był partnerem Platformy w czasie rządów Grzegorza Nowaczyka. Tuż przed referendum współpracę zerwał. A po przyspieszonych wyborach, naiwnie zadeklarował dobrą współpracę z PiS-em dla dobra miasta. Profity? Stanowisko Przewodniczącego Rady Miasta dla Nowaka oraz fotel dyrektora Departamentu Edukacji dla radnej SLD Iwony Mikulskiej. Straty? Praktycznie oddanie pola do działania prezydentowi i PiS-owi.
Najwyraźniej jednak w SLD zdążono się już zorientować, że współpraca z PiS-em akurat Sojuszowi w Elblągu nie wyjdzie na dobre. Ostatnie głosowania na sesjach pokazują, że obóz prezydencki już nie może być pewny automatycznego poparcia radnych SLD.
Radni Witolda Wróblewskiego
Trzech radnych z tego komitetu jest bardzo widocznych podczas sesji Rady Miasta. Grają również rolę języczka u wagi, gdy PiS nie może liczyć na poparcie w głosowaniach radnych SLD. Naturalnym kandydatem tej formacji, która powstała głównie z inspiracji PSL-u, jest właśnie Witold Wróblewski – członek zarządu województwa warmińsko-mazurskiego.
KWW Wróblewskiego nie daje jednak jeszcze żadnych sygnałów, kto takim kandydatem będzie oraz czy ten Komitet wystartuje samodzielnie czy w szerszej koalicji. Choć pojawiają się też głosy, że Wróblewskiego – jeśli ten zdecyduje się na start w wyborach samorządowych, może poprzeć Platforma Obywatelska, rezygnując z własnego kandydata.
Nowa siła – Nowa Prawica
Rośnie w siłę Kongres Nowej Prawicy w Elblągu. Działacze KNP są aktywni w mediach. Organizują różne akcje nastawione na przekaz medialny. Czują nadchodzący dobry czas dla poglądów Janusza Korwina Mikke. Sondaże ogólnopolskie dają KNP już poparcie na poziomie 5 proc., a więc ta formacja ma spore szanse na przekroczenie progu wyborczego. Lider partii w najbliższych dniach ma odwiedzić Elbląg. Na razie jednak nie ma żadnych informacji, kto mógłby walczyć o fotel prezydenta miasta z ramienia tej partii.
Jeśli chodzi o pozostałe partie polityczne i komitety wyborcze, na razie jeszcze nic nie wiadomo. Twój Ruch Janusza Palikota, poza aktywnością posła Wojciecha Penkalskiego, praktycznie w mieście nie istnieje. Elbląski Komitet Obywatelski również nie jest widoczny. Ostatnie wybory samorządowe praktycznie wybiły z głowy wszelkie nadzieje na przyzwoity wynik grupie inicjatorów referendum, którzy do wyborów szli pod szyldem Wolnego Elbląga.
Najbliższe miesiące powinny przynieść wzrost politycznej dynamiki w naszym mieście. Do listopada zostało 8 miesięcy. To już najwyższy czas dla partii politycznych i komitetów wyborczych aby zacząć poważne przygotowania do kampanii wyborczej.