Mieszkańcy ul. Browarnej zostali praktycznie odcięci od świata. Brak odpowiednich dojazdów do poszczególnych domów, brak dróg tymczasowych. To powoduje, nie tylko problemy z dowozem opału na zimę. Problemem będzie także skuteczna akcja ratunkowa w razie wypadku.
W razie jakiegokolwiek wypadku, służby ratunkowe będą miały bardzo utrudniony dostęp do budynków. Akcja byłaby niezmiernie trudna, jednak pogotowie ratunkowe musi ją przeprowadzić. Często o życiu człowieka decydują sekundy. Tymczasem właśnie przez remonty drogowe czas dotarcia do chorego mogłoby wydłużyć się o kilkanaście minut.
Utrudnione również byłoby działanie straży pożarnej. Wóz nie ma możliwości podjechania bezpośrednio pod blok. Gdyby w którymś budynku wybuchł pożar, to długość węża strażackiego mogłaby nie wystarczyć aby przeprowadzić akcję gaszenia ognia. Nie można by również pomóc w ewakuacji osób tego potrzebujących.
Ulica Browarna jest praktycznie nieprzejezdna na sporym odcinku. Pogotowie może podjechać tylko pod barierki, później niestety ratownicy byliby zmuszeni iść do pacjenta pieszo. Jeszcze gorzej mogłoby być z transportem chorego do karetki.
- W przypadku zawału decyzdują sekundy. Tymczasem do niektórych mieszkań musielibyśmy po prostu biec. Nie wszędzie da się podjechać pod klatkę - mówi nam jeden z ratowników medycznych.
Problem nie leży jednak tylko w braku dostępu do konkretnych budynków. Kłopot z przejechaniem ulicą Browarną wymusza korzystanie z objazdów. Przez to wydłuża się droga oraz czas przejazdu.
Mieszkańcy kamienic przy ul. Browarnej o numerach 1 i 2 kilka dni temu mieli poważne problemy z dostarczeniem opału do swoich mieszkań. Te, przypomnijmy, są ogrzewane piecami. Urząd Miejski obiecał, że inwestor wykona do tych budynków drogę tymczasową. Nadal jej jednak nie widać.
- Wykonawca otrzymał od inżyniera kontraktu polecenie wykonania drogi tymczasowej zapewniającej dojazd do wymienionych wcześniej budynków. Ma na to czas do 20 listopada - zapewniałą Monika Borzdyńska, rzecznik prasowy prezydenta miasta.