2 marca około godz. 10:00 do Urzędu Miejskiego w Elblągu wszedł 41-letni mężczyzna. Zaczepiał petentów i urzędników, był agresywny, nie reagował na wezwania ochroniarza. Interweniowali policjanci. Straszył ich znajomościami w CBŚ i różnych ministerstwach. Został obezwładniony i teraz, decyzją sądu, spędzi najbliższe 2 miesiące na Więziennym Oddziale Szpitala Psychiatrycznego w Starogardzie Gdańskim. Mężczyzna, jak udało nam się dowiedzieć nieoficjalnie, jest byłym pracownikiem straży miejskiej w Elblągu.
To nie była pierwsza wizyta 41-latka w Urzędzie Miejskim. Odwiedzał go regularnie, zaczepiał petentów i urzędników, jednak zazwyczaj wystarczyła prośba ochroniarza, aby opuścił teren Urzędu. 2 marca to nie wystarczyło. Artur G. był agresywny, odgrażał się. O 10:30 przyjechał policyjny patrol. Jak informuje nas Jakub Sawicki z zespołu prasowego elbląskiej komendy, 41-latek zaczął wyzywać policjantów, groził im śmiercią i powoływał się na swoje domniemane kontakty w ministerstwie i Centralnym Biurze Śledczym. Stwierdził, że policjanci zostaną zwolnieni jeżeli tylko cokolwiek mu zrobią. Mężczyzna został obezwładniony i przewieziony do policyjnego aresztu. W miniony piątek stanął przed sądem.
Artur G. już wcześniej leczył się psychiatrycznie. Jak udało nam się dowiedzieć nieoficjalnie – był funkcjonariuszem Straży Miejskiej w Elblągu. Regularnie nawiedzał Urząd Miejski, lecz tym razem został od niego całkowicie odseparowany. Decyzją sądu trafił na 2 miesiące do Więziennego Oddziału Szpitala Psychiatrycznego w Starogardzie Gdańskim. Będzie odpowiadał, jak informuje Sawicki, za przestępstwo określone w art. 224 par. 2
§ 1. Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe organu administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego albo osoby do pomocy mu przybranej do przedsięwzięcia lub zaniechania prawnej czynności służbowej.
Do rzecznika prasowego Straży Miejskiej przesłaliśmy stosowne zapytanie, które ma potwierdzić (bądź zdementować) nasze nieoficjalne informacje. Do tematu powrócimy.
AKTUALIZACJA
Karolina Wiercińska, rzecznik Straży Miejskiej w Elblągu, przesłała odpowiedź na nasze pytania:
Mężczyzna ten pracował w elbląskiej straży miejskiej 13 lat. Z powodu redukcji etatów ogłoszonej na przełomie 2013 i 2014 r. został zwolniony. Od 1 lutego 2014 r. nie jest już pracownikiem straży miejskiej.