Kazimierz Falkiewicz, na łamach portalu info.elblag.pl odniósł się do mojego tekstu pt.: „Opinie. Co nam dało referendum? Niestety niewiele”. Dziwię się, że odnosi się do tekstu na łamach innego portalu. Gdyby wysłał tekst do naszej redakcji, zostałby opublikowany. Postanowiłem Kazimierzowi Falkiewiczowi odpowiedzieć.
Panie Kazimierzu, pisze Pan, że referendum nie odbywało się w cieniu medialnej nagonki na rządzących. Jednak w takim razie jak nazwać kampanię często fałszywych informacji, które pojawiały się w mediach? Sprawy te do tej pory toczą się w sądach, i zapadają wyroki korzystne dla osób pomówionych.
Jak nazwać akcję rozdawania bezpłatnych gazetek, w których wiele treści nie pokrywało się ze stanem faktycznym? Natomiast proszę nie sugerować, że tą nagonkę medialną przypisuję Wam – członkom Grupy Referendalnej.
Dalej pisze Pan: "Usprawiedliwieniem dla naszych potknięć, których nie uniknęliśmy jest okoliczność, że wszelkie podejmowane przez nas działania były spontaniczne, w które nie była wpisana żadna strategia. Stanowi to według mnie także niepodważalny dowód na to, że nie byliśmy sterowani przez Ruch Palikota i PiS, co sugeruje redaktor”.
Panie Kazimierzu, ja nic nie sugeruję. Opieram się jedynie na informacjach, jakie przekazał poseł Janusz Palikot, poseł Wojciech Penkalski oraz środowisko PiS. A osoby te wyraźnie deklarowały, a nawet licytowały się tym, kto stał za referendum w Elblągu, z czyjej inspiracji powstała sama Grupa Referendalna.
Dalej Kazimierz Falkiewicz pisze: „Nieuczciwe i nieuzasadnione jest także, co czyni autor, łączenie w jednym rzędzie wyników akcji referendalnej i porównywanie jej z wynikami jakie osiągnęły Komitety obywatelskie w wyborach samorządowych. Wybory w 2013 r., w których komitety obywatelskie wzięły udział było to starcie karzełków z gigantami. Ubogie mało znane Komitety obywatelskie, starły się z partiami politycznymi, które posiadając nie ograniczone środki finansowe, z Elbląga uczyniły poligon, testując swoją popularność. Ponadto, co nie ulega wątpliwości błędem wszystkich komitetów obywatelskich było wzajemne konkurowanie między sobą. Dlatego wierzę, że wyciągając naukę z lekcji jakiej nam udzielono, w trakcie kolejnych wyborów w 2014 r., utworzymy jeden wspólny komitet obywatelski”.
Panie Kazimierzu, rozpętując akcję referendalną można było przewidzieć dwie rzeczy: referendum może być skuteczne, po skutecznym referendum nastąpią wybory przyspieszone, w których wystartują duże partie polityczne.
Taki scenariusz się sprawdził, i Wy – członkowie Grupy Referendalnej ponosicie za to odpowiedzialność. Nie rozumiem więc Pana zdziwienia czy rozgoryczenia tym faktem.
Już na koniec dodam, że jako dziennikarz mam prawo wyrażać także swoją opinię i ją publikować. Tak dzieje się w całym dziennikarskim środowisku i nie jest to naprawdę nic nagannego. Dlatego tekst wyraźnie nosił oznaczenie „opinia…”, nie mylić z tekstem informacyjnym czy analitycznym. Równocześnie zaprosiłem wszystkich do wyrażania w tej sprawie także swoich opinii na łamach elblag.net. Pan skorzystał z łam innego portalu.