Wydawać by się mogło, że kwestia islamizacji Europy nie dotyczy nas, Polaków, a co dopiero elblążan. Jednak kiedy prześledzimy doniesienia medialne zauważymy, że religia Mahometa w ostatnich latach sukcesywnie dokonuje ekspansji na Stary Kontynent.
Temat religii jest kwestią niezwykle delikatną. Trudno wypowiadać się o niej w taki sposób, by nie urazić czyichś uczuć religijnych lub nie zostać posądzonym o dyskryminację. Szczególnie wrażliwi pod tym względem są niektórzy muzułmanie.
Warto wspomnieć, że muzułmanie po raz pierwszy w Europie pojawiali się już od końca XIV wieku na terenach Wielkiego Księstwa Litewskiego (a od XVII w. także na terenie Korony, jak zwykło się wówczas nazywać państwo polskie). Zwano ich wówczas Tatarami.
Tatarzy są jedną z czterech mniejszości etnicznych (oprócz Karaimów, Romów i Łemków), zamieszkujących nasz kraj, jednak islam, który wyznają, ma się nijak do tego, który znamy z doniesień medialnych. To spokojni ludzie, którzy kultywują obyczaje, przekazywane z pokolenia na pokolenie.
W Europie natomiast sprawa nie wygląda najlepiej. Odkąd muzułmanie pojawili się w Wielkiej Brytanii, Francji, Bułgarii a niedawno również w Niemczech, tamtejsze rządy musiały przyjąć politykę ustępstw właśnie przez wzgląd na to, o czym pisaliśmy na wstępie, czyli kwestię uczuć religijnych.
Czy już niedługo Europejki i Europejczycy będą musieli ubierać się według hidżabu (muzułmański skromny sposób ubierania się)? O opinię w tej sprawie chcieliśmy zapytać eksperta, jednak nie znaleźliśmy w Elblągu osoby, która mogłaby rzucić nieco światła na to, co dzieje się obecnie na naszym kontynencie i w zasadzie tuż przy granicy naszego kraju.
Nagłówki zagranicznych gazet i tytuły filmów na serwisie YouTube, mówią same za siebie: „Czy Paryż już jest już stracony?” – tytuł filmu, w którym opisuje się ekspansję muzułmanów we Francji. „Coraz więcej Niemców wychodzi na ulice” – w odniesieniu do protestów przeciwko islamizacji. „Czy w 2050 roku większość obywateli Wielkiej Brytanii będą stanowili muzułmanie?” – zwrócono uwagę na szybki przyrost liczebności wyznawców islamu na Wyspach.
Reakcja zagranicznych mediów wynika z faktu, że ludzie boją się tego, czego nie rozumieją bądź nie znają. Mimo wszystko należy zwrócić uwagę na jedną zasadniczą kwestię: nie każdy muzułmanin to terrorysta. Niestety wciąż większość z nas uważa, że jest inaczej. To jednak stereotyp, od którego wyznawcy religii Mahometa nie mogą się uwolnić. Wszystko właśnie przez terroryzm, który coraz częściej wykorzystuje wersety Koranu, by usprawiedliwić przemoc i ataki na niewinnych ludzi.
Co o islamie wiedzą elblążanie? Czy dostrzegają w nim zagrożenie dla naszej religii? – Islam? To ci od Mahometa, tak? Wie pan, ja osobiście nic do nich nie mam. Niech sobie wyznają kogo chcą i jak chcą, pod warunkiem, że nie namawiają siłą innych do swoich przekonań. Ci terroryści, co się o nich ostatnio w mediach głośno zrobiło, tylko szkodzą muzułmanom. A przecież islam to religia jak każda inna. – mówi pani Ewa.
– Tak się składa, że mam znajomych w Anglii i z tego, co mi opowiadali, sytuacja na Wyspach odnośnie muzułmanów jest zgoła inna od tej z telewizji. Media przedstawiły ich w złym świetle. Co z tego, że ktoś w imię Allaha dokonuje zamachów, skoro przeciętny Ahmed czy jak oni się tam nazywają, to po prosu człowiek, który szuka w Anglii szczęścia i nikomu nie wadzi? – mówi pani Aneta.