Kampania wyborcza na ostatniej prostej. Do ciszy wyborczej pozostało zaledwie kilka dni. Każda okazja do zaprezentowania swojej osoby i swojego komitetu jest dobra. Nawet wtedy, gdy pada deszcz, a pogoda bardziej przypomina tę zimową, niż jesienną. A okazja nadarzyła się sama dzięki Dariuszowi Bocianowi i konkurencyjnej gazecie portEl.pl.
Na początku słowo wyjaśnienia. To, że w organizację imprezy włączyła się konkurencyjna gazeta internetowa, praktycznie nic nie znaczy. Jako dziennikarze mamy obowiązek relacjonować dla naszych Czytelników wszystko to, co wydaje nam się ważne. A naszym zdaniem – dzisiejsza impreza na Placu Jagiellończyka właśnie takim ważnym wydarzeniem była.
Jak tłumaczył nam Rafał Gruchalski, naczelny portEl, organizatorzy byli o krok od podjęcia decyzji o tym, aby piknik wyborczy odwołać. Dlaczego? Przez deszczową pogodę i dość niską temperaturę, która, niestety, skutecznie odstraszyła elblążan. Jednak same komitety w większości zdecydowały, że chcą, aby impreza odbyła się zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami.
A co na samym pikniku? Platforma Obywatelska po raz kolejny pokazała swoją wielkość – również tę finansową. Mnóstwo koszulek, banerów, baloników, ciepłych pierogów, czerwonego barszczu, krówek, ulotek i wszelkich innych gadżetów, które zachęcałyby potencjalnych wyborców. Spotkaliśmy Piotra Cieślińskiego, Jerzego Wcisłę, ale i również pozostałych, lokalnych działaczy PO. Udało nam się porozmawiać z Piotrem Cieślińskim na temat „spamu reklamowego”, o którym już wspominaliśmy na naszych łamach. Jego wypowiedź opublikujemy już jutro.
Prawo i Sprawiedliwość – skromnie.
- Oceniam dzisiejszy piknik pozytywnie, jak najbardziej. Wprawdzie w gronie sztabowców, w gronie komitetów na razie, ale mam nadzieję, że mieszkańcy jeszcze się pojawią. Jest to taka impreza otwarta, w której nikt agresywnie do siebie nie podchodzi, przedstawia swoje programy, przy okazji dodatkowe występy artystyczne. Jest to forma bardzo pozytywna podejścia do kampanii. Warto robić tego typu imprezy – mówił Marek Pruszak.
- Dziś skromnie, ale pracujemy w terenie. Kandydat, pan Jerzy Wilk, jest w Działdowie, bo nie tylko nasze miasto, ale jest również kilka innych powiatów, gdzie trzeba z ludźmi się spotkać. Zebraliśmy, profesjonalnie, problemy ludzi ze wszystkich powiatów. Staramy się być z ludźmi, blisko ludzi.
Pojawili się również przedstawiciele KORWiN, którzy ze sceny, podczas swojego 10-minutowego występu rozwinęli listę afer PO oraz wręczyli Jerzemu Wciśle łopatę.
- Widać przepaść finansową pomiędzy partiami. Partie wiodące, rządzące nie dość, że zasypały i zakleiły cały Elbląg, to jeszcze tutaj mają szanse popisać się pieniędzmi z subwencji partyjnych. Także my tutaj skromnie, ale staramy się nawiązać dialog z mieszkańcami. PO przechodzi samą siebie. Zabronili sprzedaży w szkołach drożdżówek, coca-coli i kawy, a dziś chodzą z cukierkami-krówkami, które również są w szkole zabronione. Śmiech na sali – mówił Michał Szydlarski.
- Reakcje mieszkańców są pozytywne jeżeli mówimy o picie naszego napoju energetyzującego – KORWiN Energy Drink. Rozchodzi się ładnie. Co do programu – widzę, że są tutaj tylko zwolennicy poszczególnych partii. Mieszkańców raczej nie widzę, pogoda zrobiła swoje. Myśleliśmy, że impreza zostanie odwołana – kontynuował Szydlarski.
Na scenie i na stoisku promował się również Ruch Kukiz'15 z m.in. Moniką Patrą-Więckowską:
- Pogoda nas troszeczkę zawiodła, ale myślę, że mieszkańcy jeszcze do nas dotrą. Oczywiście, że czujemy się zdominowani przez dwie „wiodące” partie. Na scenie chciałam właśnie powiedzieć na ten temat, że w naszym mieście widać dość agresywną kampanię wiadomo której partii. My finansujemy się z własnych środków i chcemy pokazać obywatelom, że można. Jeździmy, spotkamy się z ludźmi w regionie i myślę, że to odniesie jakiś skutek. Nie wiem czy agresywna kampania generalnie spotka się z dobrym wynikiem.
Jakie reakcje ludzi na Kukiza?
- Szczerze? Jestem pozytywnie zaskoczona. Nie wiem, zobaczymy. Generalnie to, co widzimy w sondażach, to moim zdaniem obraz troszeczkę zaszyfrowany. Zobaczymy 25 października.
Skromne stoisko również miała Partia RAZEM, którą ponownie reprezentowały trzy Panie.
- Jak na warunki pogodowe, to jest całkiem nieźle. Dopiero zaczęliśmy, jest sporo ludzi, ale myślę, że będzie więcej osób zainteresowanych. Cieszę się, że możemy tu być, cieszę się, że możemy się wszyscy pokazać, porównać programy – wyborcy w Elblągu mają na to szansę. Oczywiście, że widać przepaść finansową pomiędzy skromnymi komitetami, a dużymi partiami. Nie będę wymieniała nazwisk, ale widać to na ulicach miast i w mediach szczególnie dwóch komitetów. Są w tej uprzywilejowanej pozycji, że ich na to stać. Nas jeszcze nie, ale my nadrabiamy to bardzo, bardzo ciężką pracą. Wychodzimy do ludzi, rozmawiamy, mam nadzieję, że to również okaże się skuteczne – mówiła Małgorzata Sandecka.
Łukasz Grużewski z Nowoczesnej zamiast krótkiej wypowiedzi, porozmawiał z nami aż przeszło 8 minut. Z panem Łukaszem umówiliśmy się już wkrótce na wywiad z cyklu „Rozmowy przy kawie” i właśnie wtedy szczegółowo zaprezentujemy jego osobę.
PSL rozdawał również różne gadżety „firmowe”, ale częstował również ciastem. Spróbowaliśmy – było naprawdę smaczne!
- Aura nie sprzyja temu, może nie ma tylu ludzi, co byśmy chcieli, ale ogólnie widzę, że jest spokój pomiędzy komitetami i nie ma tam żadnych sporów czy czegoś. Myślę, że... dobra impreza – mówił kandydat PSL Marek Zamojcin, który pochodzi z Tolkmicka.
Co wynieśliśmy z pikniku? Kilkanaście ulotek, pięć sztuk balonów, dwa kubki kawy, jeden kubek barszczu czerwonego, dwie pieczone kiełbaski, dwa pierogi, trzy smycze, dwa kawałki ciasta, puszkę napoju energetyzującego, kilka sztuk „krówek”, długopisy, zaczepki do ubrań, butelkę mleka... Nikt nie proponował hummera – a szkoda.
No cóż – kampania! ;)