1
odpowiedziano ponad rok temu przez
A to ktos nie pomyslal nad tym przy budowie mostu wstyd no tak ale kto bogatemu zabroni non stop poprawiac wady
odpowiedz |
oceń post
3
2
|
zgłoś do moderacji
|
2
odpowiedziano ponad rok temu przez
A może naprawiacz spróbuje użyć elastycznego wypełnienia między kostkami, takiego by zniwelowało różnicę w rozszerzalności materiałów
odpowiedz |
oceń post
2
2
|
zgłoś do moderacji
|
3
odpowiedziano ponad rok temu przez
Pamiętam ten most stary,oryginalny ,otwierany na korbe,tam nie było bzdurne kostki tylko zwykle ,grube deski.
odpowiedz |
oceń post
1
2
|
zgłoś do moderacji
|
4
odpowiedziano ponad rok temu przez
jak można naprawiać coś co nie nadaje się do naprawy, tylko gruntownej wymiany to co tam się znajduje to nawet nie jest fuszerka to karygodne zaniedbanie w różnych fazach a płaci miasto......... i będzie płacić w nieskończoność
odpowiedz |
oceń post
2
2
|
zgłoś do moderacji
|
5
odpowiedziano ponad rok temu przez
trzeba być debilem y przy projektowaniu mostu nie wziąć pod uwagę mocowania drewna do metalu [ jest metoda na tzw szpilki wspawane do konstrukcji metalowej .... ale to za trudne dla inżynierów ,,,, od komputera ..... ] ....
odpowiedz |
oceń post
3
2
|
zgłoś do moderacji
|
6
odpowiedziano ponad rok temu przez
Przecież o to chodzi, ktoś sobie często zarabia na naprawie
odpowiedz |
oceń post
0
2
|
zgłoś do moderacji
|