Staże, z jednej strony są deską ratunku dla młodych ludzi wkraczających dopiero na ścieżkę kariery zawodowej. Z drugiej strony postrzegane są jako forma wyzysku. Wypłata w granicach 800 złotych, pełnowymiarowy tryb pracy, wykonywanie obowiązków przypisanych pełnoetatowym pracownikom, często wyręczanie ich – to główne zastrzeżenia jakie mają stażyści. Do tego pracodawcy nie zatrudniają stażystów po zakończeniu okresu przyuczania.
Staże są coraz częstszą formą rozpoczęcia kariery w firmach. Jest to dobre rozwiązanie dla tych przedsiębiorców, którzy chcą przyuczyć do wykonywania zawodu młode osoby. Często zdarza się jednak tak, że właściciele firm stażystów zastępują nowymi stażystami – a procedura ta nie ma końca. Tylko niewielki procent stażystów dostaje po wywiązaniu się z umowy zatrudnienie. Tak jest w przypadku elbląskiego Urzędu Skarbowego i ZUS. I w tej sprawie napisała do nas jedna z czytelniczek.
"Odbywałam półroczny staż w ZUS-ie. Zajmowałam tam stanowisko w Informacji Ogólnej, czyli kierowałam ludzi na odpowiednie stanowiska, wydawałam różne formularze niezbędne np. do ubiegania się o rentę, emeryturę itp. Wprowadzałam również zwolnienia lekarskie do systemu. Dużo dowiedziałam się o samym funkcjonowaniu ZUS od podstaw. Jak wyglądają poszczególne procedury przy przyznawaniu świadczeń, jakie kryteria musi spełniać osoba ubiegająca się o świadczenie, jakie dokumenty musi wypełnić. Poza swoimi obowiązkami byłam też osobą na posyłki. Roznosiłam korespondencję choć to nie było moim obowiązkiem. Chodziłam też do sklepu po przysłowiowe bułki. Czasami czułam się po prostu wykorzystywana.
Najważniejsza umiejętnością, a raczej cecha charakteru, którą w sobie wykształciłam podczas stażu była cierpliwość i opanowanie. Większość osób odwiedzających ZUS przychodziła z pretensjami najczęściej krzycząc awanturując się i wyzywając mnie. Na początku bardzo brałam do siebie wszystkie obelgi, ale z czasem przestało to na mnie działać, a wręcz przeszło w obojętność.
Staż jak najbardziej przygotował mnie do objęcia stanowiska. Nie został mi jednak przedłużony. PUP swoją decyzję argumentował faktem, że zbyt mała liczba osób po ukończeniu stażu w tej placówce, została zatrudniona po tym okresie. Nie dostałam również propozycji pracy. Powtórzyłabym to doświadczenie, ale nie na tym stanowisku i nie za takie pieniądze. Myślę, że staże są potrzebne aby przygotować młodą osobę do pracy na danym stanowisku ale maksymalny czas ich trwania nie powinien przekraczać trzech miesięcy. Przez ten okres można spokojnie wprowadzić pracownika we wszystkie sprawy firmy.
Sytuacja, która ma miejsce obecnie na elbląskim rynku pracy jest niezdrowa. Jestem osobą bezrobotną bez prawa do podjęcia stażu. Dopiero po roku mogę znowu podjąć staż. Biorąc pod uwagę to, że w elbląskim oddziale PUP są prawie same oferty stażów nie mam szans na podjęcie żadnej formy aktywności zawodowej. Jest to zatrważające".
Staże to popularna forma zatrudnienia młodych ludzi w Elblągu. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie brzmiące często ogłoszenia: Przyjmę wykwalifikowanego pracownika, z 5-letnim doświadczeniem w danej branży na staż.