Felietonista Stefan Rembelski, którego wzmożoną aktywność pisarską możemy zauważyć od zeszłego roku, to po prostu nieskuteczny polityk. Polityk, który bezskutecznie ubiega się o fotel Prezydenta Elbląga od ponad dekady. Zmieniając przy tym również polityczny image oraz priorytety. Przez ostatnich kilka lat nie udało mi się go spotkać na żadnych publicznych wystąpieniach, konsultacjach lub debatach.
Czyżby, jako autor tych emocjonujących felietonów obawiał się wystąpień publicznych? Rozumiem, że kartka papieru jest płaska można na niej wszystko napisać i wszystko wydaję się takie proste, lecz w tzw. realu jest troszeczkę inaczej. Warto zwrócić uwagę, że od 2002 roku, kiedy to był liderem komitetu wyborczego „Czysta lista” i kandydatem tego ugrupowania na prezydenta miasta hołubiona była bezpartyjność. Czysta lista „…skupia ludzi bezpartyjnych – jest ofertą skierowaną do elblążan, którzy odrzucają upartyjnienie samorządu, jest metodą na przywrócenie właściwego znaczenia słowu samorządność. Czysta lista to powrót do dyskusji o ważnych sprawach miasta, o projektach istotnych dla jego mieszkańców na forum rady miasta – oznacza to koniec podejmowania decyzji na klubach partyjnych, łamania sumień radnych dyscypliną partyjną i groźbą wykluczenia…”.
Co takiego stało się, że w 2010 roku po raz kolejny bez powodzenia Rembelski ubiegał się o fotel Prezydenta Miasta tym razem, jako kandydat partyjny i członek Stronnictwa Demokratycznego? Czyżby wcześniejsze wartości przestały mieć znaczenie? Nie zależy już Rembelskiemu na obywatelskości i odpartyjnieniu rady miasta? A może partia, którą on reprezentuje jest uczciwsza od innych? W przeddzień wyborów samorządowych w 2010 roku doszło do spotkania przedstawicieli SD w Elblągu oraz Zarządu Ruchu Elbląskiego Komitetu Obywatelskiego. Spotkanie zainicjował członek partii SD Stefan Rembelski. W związku z tym, że EKO idąc do wyborów z hasłem „Elbląg nowa jakość” brał pod uwagę zmianę prezydenta, który pełnił tą funkcję od trzech kadencji panowie Rembelski oraz Siuda zaproponowali wspólne wystartowanie przeciwko Henrykowi Słoninie. Podczas rozmowy padło nie mało krytyki pod adresem Henryka Słoniny, jako despotycznego prezydenta. Z przyczyn ideowych nie doszło do współpracy między ruchem EKO i partią SD, ale jakież było moje zdziwienie, kiedy kilka tygodni później przeczytałem, że SD i Stefan Rembelski wraz z PISem oraz innymi poparł „starego prezydenta” wbrew wcześniej składanym postulatom. Postępowanie takie musi nieść polityczną klęskę. No cóż „Łatwo ci zachować twarz, gdy kilka na zmianę masz” - Jan Izydor Sztaudynger.
Po kilku miesiącach wyciszenia Stefan Rembelski był współorganizatorem wraz z SD wizyty w Elblągu posła partii Polska Jest Najważniejsza Pawła Poncyljusza, który z mieszkańcami naszego miasta spotkał się 11 marca 2011 roku. Spotkanie, na które przyszło kilka osób zaowocowało współpracą Edwarda Pukina i Stefana Rembelskiego wynikiem czego założono koło PJN w Elblągu. Liderem koła został Pukin, który potem bezskutecznie ubiegał się o mandat posła w wyborach parlamentarnych, jako członek partii PJN. Obu panów wiele łączy, zwłaszcza fakt pisania felietonów oraz absencja w publicznych spotkaniach. Nie dziwi mnie więc, że wspólnie występują za Referendum i nawołują do odwołania prezydenta i rady miasta bo przecież na tym polega ich partii interes.” „Oto para idealna, on Amor, ona amoralna.” -Jan Izydor Sztaudynger.
Dodam, że jeśli chodzi o Edwarda Pukina to znam go od 10 lat i wielokrotnie potrafił mnie zaskoczyć postępując wbrew logice, nieprzewidywalnie, zawsze interesownie. Kilkakrotnie wystawił naszą znajomość na próbę, z której tylko ja wychodziłem z twarzą. Jest on jedynym z sąsiadów, który nie podpisał pisma poparcia budowy wiaduktu łączącego osiedle Zatorze z miastem. Listu podpisanego przez 250 osób i złożonego na początku kwietnia 2012 roku w UM. Reasumując partia Stronnictwo Demokratyczne w Elblągu to kilku członków, a partia Polska Jest Najważniejsza w Elblągu na pewno ma jednego członka, tak więc huczna wspólna konferencja i stanowisko w sprawie między innymi Referendum kojarzy mi się z aforyzmem cytowanego już Jana Izydora Sztaudyngera „Ujrzeli dwaj starcy Zuzannę w kąpieli...Chcieli postraszyć, ale czym - nie mieli.” Jestem bardzo ciekawy, co ci dwaj panowie zrobili dla naszego miasta i mieszkańców, zwłaszcza za własne środki finansowe.
Tekst ukazał się na www.elblag-eko.org