Od wielu lat, gdzieś w kuluarach, przewija się pomysł przekształcenia komunikacji miejskiej w darmową komunikację miejską. Wnioskował o to już kilka lat temu Paweł Kowszyński – wtedy został wyśmiany. Jak pokazał czas – coraz więcej miast decyduje się na podobny krok. Czy na ten kierunek powinien nastawić się również Elbląg? Niekoniecznie. Elblążanie chcą przede wszystkim ładu i porządku w rozkładach jazdy, a dopiero później mówią o cenie biletów.
Na łamach naszego portalu wielokrotnie poruszaliśmy problem zarówno rozkładów, jak i, przynajmniej teoretycznie, zbyt drogich cen biletów. Pokazaliśmy, że Elbląg wcale nie wypada tak źle na tle innych miast. Czytelnicy ripostowali, że coraz więcej samorządowców decyduje się na to, aby za podróżowanie komunikacją miejską nie było pobieranych żadnych opłat. Koniec końców złoty środek udało nam się znaleźć - „zapłacimy, ale chcemy normalnie podróżować”.
Co to znaczy normalnie?
Używajmy przykładów. Autobus linii numer 12 w kierunku Próchnik-pętla nie kursuje w dni powszednie o godzinie 20:00. Albo wybieramy 19:30 albo 21:00. Albo samochód. Byłoby to zrozumiałe, gdybyśmy mówili o weekendzie. Ale w normalny, powszedni dzień?
Autobus linii numer 7, jeden z najbardziej popularnych ze względu na swoją rozległą trasę. W dni robocze ostatni kurs z dworca rusza o 22:50. W sobotę – 22:18. Nie powinno być na odwrót? Tak, na odwrót – w końcu od lokalnych polityków ciągle słyszymy, że zależy im „na młodych ludziach”.
Takie przykłady można mnożyć. Piszą sami Czytelnicy pod naszymi publikacjami, piszą pasażerowie na forum ZKMu.
„Dla mnie dziwnym jest brak rozwoju komunikacji za kanałem. I to w strone Kazimierzowa jak i Helenowa , gdzie powstaja nowe firmy. Czemu 11-stka jeżdzi do Rubna prawie pusta co pół godziny , a za kanał tylko 14, 12 i 21. Częstotliwośc tych linii jest słaba i nie obejmują rejonu. Chciałbym usłyszeć odpowiedż osób decyzyjnych w tej kwestii. Bo dzis jest Elbląg A i Elbląg B.”
„Ostatnio wracając z rynku czekałam 30 minut na autobus i nagle pojechały 3. Tak samo na nowowiejskiej jak jadą to i 8 i 6 i 31”
„Kpina! Autobusy są niepunktualne. Przyjeżdżają czasem 5 minut wcześniej niż powinien. Gdy spóźniają się, pasażerowie nie maja możliwości bezpośredniej przesiadki. Na trasie Kościuszki- Ogólna w tym samym czasie!!! pędzą 7, 17,13, 30 i 12 - w stadzie rzecz jasna, nie mieszcząc się w zatoczkach. Do diabła, a wystarczyłoby dosłownie przesunąć niektóre kursy o 5 minut, by nie trzeba było czekać na kolejny kurs 15-30 minut.”
Co ciekawe – do dyskusji włączają się również kierowcy, którzy zaznaczają, że przez złe rozkłady jazdy, ciężko im się wyrobić „na czas”. Stąd szeroko komentowane opóźnienia, a tym samym brak możliwości przesiadek.
ZKM twierdzi, że poprawki wprowadza na bieżąco. 6 dni temu pytaliśmy o efekt przeprowadzanych badań wśród pasażerów. Do dziś nie uzyskaliśmy odpowiedzi. W marcu 2014 roku, jak już przypominaliśmy na naszych łamach, informowaliśmy Czytelników, że zostanie powołany zespół, który z różnymi grupami zawodowymi wspólnie ułoży całkowicie nowy rozkład. Tak się nie stało – w ostatniej publikacji Michał Górecki twierdził, że „Rozkład jazdy nie jest układanką którą można ułożyć w ten sposób aby poszczególne jej części były w równych odstępach od siebie.”
Warto się zastanowić i poważnie przeanalizować postępowanie ZKMu w sprawie rozkładów. Jeżeli nie zostaną poczynione jakiekolwiek zmiany już dziś, to w następnym roku Urząd Miejski będzie musiał jeszcze więcej dołożyć do komunikacji miejskiej. Wtedy, jeżeli padną pytania „dlaczego?”, powrócimy do powyższej publikacji.