Z posiadaniem psa oprócz przyjemności wiąże się także, a może przede wszystkim, wiele obowiązków. Każdy właściciel psa powinien dbać o jego zdrowie i bezpieczeństwo. W trosce o to pierwsze powinien pozwolić mu się "wyszaleć", aby dał ujście nagromadzonej energii i napięciu. Tak uważa nasz Czytelnik, ale innego zdania są urzędnicy. Jak tłumaczą takie a nie inne przepisy? I dlaczego nie planują ich zmiany?
Na ile możliwa jest zmiana przepisów w zakresie opieki nad zwierzętami i regulujących kwestię wyprowadzania ich bez smyczy? Czy radni rozważali w ogóle taką ewentualność? Na prośbę czytelnika zwróciliśmy się ze stosownym zapytaniem do Urzędu Miasta. Rzecznik prezydenta przekazał nam pismo od Kierownika Referatu Gospodarki Komunalnej, Ireny Szlas-Zielińskiej. Wynika z niego, że:
Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, nakłada na gminę obowiązek określenia w regulaminie utrzymania czystości i porządku na terenie gminy, "obowiązków osób utrzymujących zwierzęta domowe, mających na celu ochronę przed zagrożeniami lub uciążliwością dla ludzi".
Jak to należy rozumieć?
Zapis ten należy rozumieć jako zagwarantowanie (dzięki wprowadzonym przepisom} mieszkańcom, że zwierzę (pies) nie zaatakuje, a także, że nie spowoduje sytuacji, że ktoś poczuje się zagrożony. Jedynym efektywnym sposobem na to jest prowadzenia psa na smyczy a psu, który jest niebezpieczny (tzn. jego zachowanie może świadczyć o agresywności: warczenie, szarpanie się na smyczy itp.) należy dodatkowo założyć kaganiec.
Irena Szlas-Zielińska odwołała się również do treści regulaminu z ubiegłego roku, a uchwalonego podczas marcowej sesji Rady Miejskiej 2014 i stwierdziła:
Nie rozważamy możliwości złagodzenia tych przepisów, gdyż tylko w takim brzmieniu stanowią one należyte zabezpieczenie przed zagrożeniem
Przypomnijmy, że jest to odpowiedź na wiadomość jednego z naszych Czytelników, który kilkanaście dni temu skontaktował się znami i zwrócił się z prośbą o wyjaśnienie kwestii, dotyczącej wyprowadzania psów na spacer. Jak pisał w nadesłanej wiadomości:
(...) Żeby pies mógł się właściwie rozwijać, potrzebuje czasem trochę pobiegać, najlepiej w towarzystwie innych psów. Tylko gdzie ten mój ma biegać, skoro uchwała Rady Miasta nie pozwala na puszczanie psów luzem w miejscach uczęszczanych przez ludzi? Przecież jesteśmy w mieście, a tutaj nie me miejsc nieuczęszczanych. Pies, który nie spożytkuje nagromadzonej energii podczas biegania staje się niespokojny i może być rozdrażniony. To zaś prowadzi do wielu nieprzyjemnych sytuacji, z atakiem ludzi włącznie. Można zatem sądzić, że to "dzięki" urzędnikom psy są agresywne. Trzymanie ich stale na smyczy tylko im zaszkodzi, a nie każdy ma działkę czy własne podwórko, na którym pupil mógłby się wybiegać.
Zdaniem Czytelnika przepisy, o których mowa doprowadziły do tego, że właściciele psów na przekór regulacjom, ustanowionym przez urzędników i tak wyprowadzają psy bez smyczy i kagańca. Uważał, że na taką sytuację tylko czekają strażnicy miejscy, którzy pojawiają się zawsze w "najodpowiedniejszym" momencie. I wtedy nie pomagają żadne tłumaczenia.
Czy odpowiedź z Urzędu go satysfakcjonuje?
Dla mnie najważniejsze jest to, by mój pies miał jak najlepsze warunki do rozwoju. Ares jest młody, może czasem kapryśny, ale to dobry psiak. Poczekam na ten park na Dolince, a do tego czasu może zapiszemy się na jakieś treningi posłuszeństwa czy coś.