Od dwudziestu czterech lat, w wolnej już ojczyźnie, elblążanie mogą godnie upamiętniać rocznice tragicznych wydarzeń grudnia 1970 roku. Tak też było i w tym roku – było godnie do momentu, w którym głos zabrał wiceprezydent Mark Pruszak, który wzorem prezesa Pis-u, sięgnął do wiersza Czesława Miłosza pod tytułem „Który skrzywdziłeś” – pisze Stefan Rembelski (Stronnictwo Demokratyczne).
Większość mówców wiecowych, ulega pokusie cytowania wielkich poetów, tendencyjnie wybierając fragmenty utworów, pasujące do bieżącej rozgrywki z politycznymi przeciwnikami. Prezes Jarosław Kaczyński z upodobaniem sięga po twórczość Zbigniewa Herberta - ma do tego prawo jak każdy obywatel, chociaż już sama interpretacja cytowanych fragmentów, niekoniecznie jest stosowna do sytuacji. Ale to już inny problem, z którym musi się zmierzyć każdy czerpiący z narodowej skarbnicy wielkich poetów. Od dwudziestu czterech lat, w wolnej już ojczyźnie, elblążanie mogą godnie upamiętniać rocznice tragicznych wydarzeń grudnia 1970 roku. Tak też było i w tym roku – było godnie do momentu, w którym głos zabrał wiceprezydent Mark Pruszak, który wzorem prezesa Pis-u, sięgnął do wiersza Czesława Miłosza pod tytułem „Który skrzywdziłeś”. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby pan Pruszak zacytował ten utwór w jego oryginalnym brzmieniu - tego dnia przy pomniku Ofiar Grudnia 70, jest to ze wszech miar stosowne i godne. Niestety pan wiceprezydent Elbląga posunął się do profanacji, i skierował do zebranych, bluźniercza parafrazę wiersza Czesława Miłosza.
Do kogo kierował Marek Pruszak słowa pełne pogardy?
Zapytajmy więc wiceprezydenta, kogo miał na myśli zadając kolejne pytania. Czy słowa „Który skrzywdziłeś człowieka młodego, za chlebem w świat go wypędzając,” są skierowane do premiera Jarosława Kaczyńskiego, za którego rządów obniżono podatki dla najbogatszych, powodując stratę w dochodach budżetu państwa na kilkadziesiąt miliardów złotych? Czy wiceprezesa Antoniego Macierewicza tyczą się słowa „za nic ból jego i jego rodziny mając”, kiedy oskarżył świętej pamięci prof. Wiesława Chrzanowskiego o współpracę z SB, nigdy go za to nie przepraszając? Czy prorokując „Będzie sprawiedliwość”, miał pan na myśli posła Hofmana unikającego płacenia podatków, czy może swojego szefa prezydenta Jerzego Wilka, który za miejskie pieniądze funduje sobie kampanie wyborczą i zatrudnia znajomych w urzędzie miasta bez konkursu?
Skąd u pana, człowieka rozmodlonego, wzywającego do obrony krzyża i pielgrzymki na Jasna Górę, tyle pogardy do bliźnich? Z jaką czystą intencją chce pan na tą pielgrzymka pójść - miłości bliźniego? Zapewne pan wie, że pielgrzymi ruszający do Matki Boskiej, Jasnogórskiej Pani, wybaczają innym i proszą o wybaczenie, bo tylko wtedy taka pielgrzymka ma sens. Od 1989 roku, przez dwadzieścia cztery lata rządziło wiele formacji, w tym również i pańska. Popełniono wiele błędów ale też uczyniono wiele dobrego.
Do kogo więc pan te pełne słowa kieruje? Do wszystkich, w tym również do swoich, czy tylko do tak zwanych tamtych? Jeśli tą pogardliwą parafrazą wiersza noblisty, chciał pan zabłysnąć, to udało się panu tak, jak pewnej artystce z Gdańska, która zdjęcie męskich genitaliów zawiesiła na krzyżu. Zamienił pan sakrum na profanum.
Stefan Rembelski
stefanrem@wp.pl