Zazwyczaj przed zaproponowaniem czegokolwiek naszym Czytelnikom, dużo rozmawiamy o tym w redakcji. Gdy zespół usłyszał moją propozycję tematu "na niedzielę" odpowiedzieli krótko: "daj spokój, nie uda się, zjadą Cię". Być może mają rację, ale próbować warto.
Trudno ocenić czy 5-8 zł za szklankę piwa w elbląskich lokalach to dużo czy mało. Każdy zna najlepiej swój stan konta i innym właściwie nic do tego. Dużo się jednak mówi o tym, że Elbląg biednym miastem jest - i basta! Pracy nie ma, zarobki słabe, umowy zlecenia, więc skąd Ci elblążanie mają jeszcze wziąć pieniądze na wypad co weekend do pubu?
Ogólnoświatowym fenomenem w oszczędzaniu są studenci. Dla nich właśnie (ale i również dla młodzieży licealnej) utworzono we Wrocławiu specjalną wyspę. Mogą tam przyjść z własnym kocem, napojami (również procentowymi) i grillem. Obowiązuje kilka prostych zasad: nie śmiecimy, nie wydzieramy się, nie jesteśmy agresywni, nie rzucamy butelkami itd. Wokół imprezowiczów przechadzają się policjanci, którzy doglądają wyłącznie porządku i od czasu do czasu sprawdzają, czy osoby spożywające alkohol są pełnoletnie. Patrole piesze wspomaga dodatkowo monitoring. I tyle.
Czy takie miejsce nie mogłoby powstać w Elblągu np. na Wyspie Spichrzów? Odstęp od budynków mieszkalnych jest. Trawa i parę drzew jest. Miejsce na rozłożenia koca również. Wystarczyłoby ustawić tam parę śmietników i ustalić z komendantem, aby patrole policji raz na jakiś czas na tym terenie się pojawiły. Obowiązywały duże kary za śmiecenie, zakłócanie porządku etc. ale nie za picie alkoholu w miejscu publicznym. Bo fakt faktem ciężko Wyspę Spichrzów tak tytułować.
I co dalej? Właściwie nic. Krótka informacja w portalach społecznościowych, a elblążanie sami by przyszli. Tym samym Starówka wzbogaciłaby się o kolejne, ciekawe, ale jakże proste miejsce do spędzenia czasu.
Jak myślicie - taki pomysł ma szansę wypalić?