Nie milknie dyskusja na temat zwolnienia Edwarda Pietrulewicza ze stanowiska dyrektora departamentu edukacji. Mówią o tym wszyscy – politycy, dyrektorzy szkół oraz sama redakcja, która nagrała wspominaną przez nas wypowiedź. Każdy przyznaje, że nie wierzy w to, że Pietrulewicz sam złożył rezygnację. Nic nie wskazywało na takie plany.
Temat Pietrulewicza został podjęty przez dyrektorów szkół przy okazji realizacji materiału o świetlicach szkolnych.
- Można dużo powiedzieć na Pietrulewicza, ale na pewno nie to, że będąc dyrektorem szkoły podstawowej numer 21 nie postawił jej na nogi – usłyszeliśmy podczas jednej z rozmów z dyrektorem elbląskiej szkoły.
- Całe grono nauczycielskie jest w szoku. Nie wierzyliśmy, kiedy przeczytaliśmy informację o tym zwolnieniu. Pan Edward miał dobre plany, dalekie plany na rewitalizację elbląskiej oświaty. Miałby tak nagle odejść z Urzędu?
- Byłam praktykantką w szkole podstawowej numer 21. To jedna z niewielu placówek, gdzie dyrektor szkoły, choćby na kilka minut, pojawiał się na większości zebrań z rodzicami. Wszyscy go szanowali: rodzice, nauczyciele oraz sami uczniowie. Co więcej – widziałam na własne oczy jak dzieciaki przytulają się do dyrektora, rozmawiają z nim, chwalą się swoimi osiągnięciami – mówi naszej redakcji praktykantka PWSZ, która swoje praktyki odbywała właśnie w SP nr 21.
Redakcja, która opublikowała wypowiedź Pietrulewicza zaznacza, że materiał ten nie był w żaden sposób zmanipulowany czy też nagrany „off the record”, czyli poza oficjalną rozmową.
Dziś natomiast dziennikarze opublikowali tekst, w którym opisują „dzień po dniu” kulisy spotkania z Pietrulewiczem. W artykule czytamy, że „przeciwniczką rozmowy z Pietrulewiczem była kierownik oświaty Małgorzata Sowińska”. Sam dyrektor jednak zaprosił dziennikarzy do siebie i udzielił wypowiedzi przed kamerą. Co więcej – ze wspomnianego tekstu redakcji wynika, że we wtorek, tuż po opublikowaniu materiału, Wróblewski spotkał się z Jerzym Wilkiem, przewodniczącym rady. Spotkanie to było tak ważne, że prezydent odwołał zaplanowaną na ten dzień konferencję prasową. Tego samego dnia Pietrulewicz podjął domniemaną decyzję o swojej rezygnacji. Dziennikarze więc pytają: czy podczas spotkania Wilka z Wróblewskim zapadła decyzja o tym, że zwalniają Pietrulewicza?
Pytanie jest jak najbardziej sensowne, ponieważ w nagranym materiale video Pietrulewicz bardzo krytycznie wyrażał się o Radnych z PiSu. Czy więc Jerzy Wilk zażądał zwolnienia Pietrulewicza?
Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta tłumaczy, że Edward Pietrulewicz miał umowę z Urzędem Miasta wyłącznie do 25 września. Po tym czasie i tak zakończyłby pracę na stanowisku dyrektora departamentu. Materiał video i felerna wypowiedź w nim zawarta wyłącznie przypieczętowała i tak już wcześniej podjętą decyzję. Tak wygląda oficjalne wytłumaczenie w tej sprawie.
Zastanawiający jest fakt, czy osoba, która miałaby zwolnić się sama za kilkanaście dni, opowiadałaby tak szeroko o swoich na planach na rewitalizację oświaty w Elblągu? Nic na to nie wskazywało.