Słyszeliśmy już, że budowa mostów na rzece Elbląg to realizacja programu PiS. Dowiedzieliśmy się, że prezydent przyspieszył budowę dróg 503 i 504. Teraz okazuje się, że ekopatrol to zasługa spotkań Jerzego Wilka z mieszkańcami.
Z ekopatrolem jest problem. Ponieważ pomysłodawcą takiej akcji był radny Robert Turlej. Niezręcznie jest więc urzędnikom prezydenta Wilka pochwalić przedstawiciela PO. Tymczasem to rozwiązanie zdaje rezultat i może się działaniami tych osób szczycić.
Dziennikarze Polskiej Agencji Prasowej przepytali prezydenta Wilka w sprawie ekopatrolu. Włodarz nawet przez chwilę nie wspomniał, że to inicjatywa radnego Roberta Turleja.
- Ale oficjalnie w mieście nazywamy tych ludzi „ekopatrolem”. Każdego ubraliśmy w specjalny uniform, kamizelkę „ekopatrol” i od razu postrzeganie tych ludzi przez lokalną społeczność wzrosło" - powiedział PAP prezydent Elbląga Jerzy Wilk, który przyznał, że po miesiącu pracy ekopatroli w Elblągu zrobiło się czyściej.
Warto wczytać się w to, co dalej mówi PAP Monika Borzdyńska, rzecznik prasowy prezydenta Wilka.
Formalnie wszystkie zadania należące do ekopatroli powinny wypełniać dwie działające w mieście firmy odbierające odpady (w tym Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania). "I te firmy to robiły, ale w stopniu, który nie zadowalał mieszkańców. Na spotkaniach osiedlowych z prezydentem ludzie skarżyli się na brud w mieście, dlatego postanowiono o powołaniu ekopatroli" - powiedziała PAP rzeczniczka elbląskiego ratusza Monika Borzdyńska.
Poprosiliśmy radnego Roberta Turleja, aby odniósł się do tych informacji.
- Podczas posiedzeń Komisji zajmującej się analizą uchwał ds. gospodarki odpadami komunalnymi wielokrotnie rozmawialiśmy o problemie bałaganu panującego w mieście. Moją propozycją było powołanie ekopatrolu, który zajmowałby się w głównej mierze likwidacją "dzikich wysypisk". Pomysł ten zyskał akceptację u obecnego dyrektora MPO i został w wdrożony w życie. Cieszę się, że ekopatrole są dobrze odbierane przez mieszkańców a co najważniejsze w mieście jest coraz czyściej – mówi Robert Turlej.