Z pewnością pierwsze spotkanie Elbląskiego Klubu Obywatelskiego można uznać za sukces, jeżeli mowa o frekwencji – w sali Atrium Hotelu Arbiter pojawiło się ponad 130 osób. Jeżeli chodzi o merytorykę spotkania – cóż, w tym przypadku nie usłyszeliśmy nic nowego, nic, o czym wcześniej byśmy nie pisali bądź nie mówili. Pojawili się jednak puste frazesy na temat „zatrzymania ludzi młodych” - problem w tym, że tych ostatnich na sali po prostu nie było.
Cała idea Elbląskiego Klubu Obywatelskiego jest reaktywowana przez Platformę Obywatelską, ponieważ, jak zauważyła poseł Elżbieta Gelert, partia w ostatnim czasie odsunęła się od zwykłych ludzi a tym samym porzuciła swój pierwotny cel. To właśnie poprzez bezpośrednią rozmowę z mieszkańcami naszego miasta, politycy mają o wiele szersze spectrum poglądowe i w bardziej obiektywny sposób mogą np. uczestniczyć w sejmowych i senackich głosowaniach.
Przejdźmy do podsumowania spotkania. Gdy kilka tygodni temu na naszych łamach pojawiło się (zresztą, nie pierwszy raz) stwierdzenie, że w przyszłości Elbląg zostanie „sypialnią” Trójmiasta, to Czytelnicy „nie dali spokoju” naszemu dziennikarzowi. Elblążanie są oburzeni gdy słyszą, że muszą „pod coś podlegać”. Ta złość jest jednak kompletnie niepotrzebna – podległość pod Trójmiasto można wykorzystać. Według zaproszonego gościa, doktora nauk humanistycznych Jacka Poniedziałka, najbardziej prawdopodobnym scenariuszem dla „Elbląga w 2030 roku” będzie ziszczenie się opisanych przez naszego dziennikarza domysłów – nasze miasto nie będzie „sypialnią” dla Gdańska, ale częścią całej trójmiejskiej aglomeracji. Skąd takie stwierdzenie? Jacek Poniedziałek bazował na innych, podobnych miejscach na mapie geograficznej Polski, ale też bazował chociażby na jednej z największych inwestycji drogowych w naszym regionie – mowa tu oczywiście o budowie drogi ekspresowej pomiędzy Elblągiem a Gdańskiem.
- Trójmiasto jest dość drogie. Dla przedsiębiorców (ale i zwykłych mieszkańców) Elbląg będzie nie tylko odskocznią, miejscem spokoju i odpoczynku, ale będzie też miejscem przede wszystkim tańszym w normalnym życiu – zaznaczył podczas spotkania Poniedziałek.
Problem w tym, że mieszkańcy Elbląga niekoniecznie muszą się zgadzać z tym kierunkiem rozwoju. To również zauważył i zaznaczył zaproszony gość główny Elbląskiego Klubu Obywatelskiego. Jego zdaniem, im szybciej przyjmiemy taki kierunek rozwoju, tym lepiej dla całego miasta. Po raz kolejny podkreślił, że takie podejście nie jest niczym złym, a wyłącznie wykorzystywaniem szansy. Taką szansę mamy jako miasto położone zaledwie 60 kilometrów od trójmiejskiej aglomeracji.
Wypowiedź wicemarszałka Pomorza Ryszarda Świlskiego doskonale pokazuje jak mówić o czymś przez kilkanaście minut i nie powiedzieć żadnych konkretów – tak potrafi tylko rasowy polityk. Świlski wyłącznie odniósł się do wypowiedzi swojego przedmówcy-doktora i podkreślił, że „nie możemy silić się na wyjątkowość”. Jako przykład podał Nowy Dwór Gdański gdzie, według statystyk, panuje największe bezrobocie w województwie pomorskim. Pomimo tego, mieszkańcy właśnie tego miasteczka legitymują się jako najszczęśliwsi w województwie. Paradoks? Zdaniem Świlskiego, niekoniecznie. Świlski odniósł się jeszcze do rozdmuchanych aspiracji elbląskich polityków, mieszkańców ale i też dziennikarzy.
- Prezydent Sopotu mówi o sobie „Sołtys Sopotu”. Trzeba po prostu robić swoje i mieć dystans.
Dyrektor EPT Paweł Lulewicz nie zrobił nic innego, jak zaprezentował widowni Elbląski Park Technologiczny. Pokazał certyfikaty, opowiedział o firmach, które funkcjonują w ramach EPT i korzystają z nowoczesnych laboratoriów. Właściwie nie powiedział nic nowego, czego byśmy już nie wiedzieli. Ale być może właśnie w tym jest zaklęta „siła” samego Lulewicza i jego Parku Technologicznego? Być może nie zdajemy sobie sprawy, że w Elblągu funkcjonują firmy międzynarodowe, znane na całym świecie, a nasze miasto chwalą za dobrą komunikację i „dobry klimat pod rozwój”?
- To nie jest tak, że tylko z Elbląga ludzie młodzi wyjeżdżają. Byłem ostatnio w Krakowie (…). Tam ludzie każdego dnia wsiadają do Pendolino i jadą do pracy do Warszawy.
EPT, patrząc za jakie pieniądze powstało, zdecydowanie powinno być promowane na każdym kroku. I to robi Paweł Lulewicz – i chwała mu za to.
„Głos ostateczny” zabrał gospodarz spotkania, senator Jerzy Wcisła. Jako swoisty ekspert od dróg wodnych, opowiadał o znakomitej infrastrukturze wodnej i walorach do uprawiania turystyki wodnej.