Sklep chiński, zlokalizowany przy ul. Odzieżowej 12 (dokładnie nad Biedronką), istnieje w tym miejscu od 2012 roku. Od 1 października 2017 roku był prowadzony przez nowy podmiot. Chińczycy zawarli umowę najmu na czas określony i to jej wypowiedzenie stanowi podstawę sporu z właścicielem budynku.
Najemcy twierdzą, że w czasie użytkowania lokalu zmieniły się okoliczności, a mianowicie powstały wady nieruchomości a wynajmujący mimo otrzymanego zawiadomienia nie usunął ich w odpowiednim czasie. Właściciel nieruchomości nie zgadza się z ta interpretacją i utrzymuje, że przedmiotowej umowy, która została zawarta na czas określony, nie można skutecznie wypowiedzieć. Na tym tle powstał konflikt, którego eskalacja miała miejsce wczoraj, 8 lipca 2019 r.
Po przyjściu do sklepu prowadzący lokal zauważyli, że nie ma prądu. Został on odcięty przez właściciela, który utrzymuje, że najemcy od dwóch miesięcy nie płacą czynszu. Mając na uwadze brak możliwości prowadzenia działalności gospodarczej, Chińczycy zaczęli opróżniać sklep, pakując towar w worki i wynosząc je do zaparkowanego obok samochodu. Na przeszkodzie w wykonywaniu tych czynności stanęli właściciele nieruchomości – ojciec i syn, którzy w późnych godzinach popołudniowych próbowali wymienić zamki w celu zatrzymania towaru w sklepie. Według właścicieli obiektu powinien on służyć jako zastaw za nieopłacony czynsz. Najemcy utrzymują natomiast, że na poczet nieopłaconego czynszu właściciel nieruchomości może dokonać zajęcia kaucji, której wysokość odpowiada 2-miesięcznej kwocie najmu. Na szczęście obyło się bez fizycznych przepychanek. Na miejsce przyjechała policja, która... dokonała zatrzymania jednego z właścicieli. Okazało się, że był on poszukiwany przez prokuraturę.
Chińczycy nie mogli oni kontynuować opróżnienia lokalu, gdyż nie posiadają klucza do drzwi zewnętrznych, które są zamykane o godz. 21.00 przez kierownictwo sklepu sieci Biedronka, który jest zlokalizowany piętro niżej. W sklepie na noc pozostało dwóch chińskich najemców – celem niedopuszczenia do wymiany zamków w drzwiach i zajęcia towaru przez właściciela nieruchomości.
Sprawę wyjaśni sąd. Miejmy nadzieję, że nie będzie się ciągnęła latami.