Rzecznik prasowy to, przynajmniej w moim odczuciu, bardzo ważna funkcja. Zdaję sobie sprawę, że jest to na pewno ciężki zawód, który każdego dnia stawia przed nami nowe wyzwania. My, jako dziennikarze, zwracamy się do Urzędu Miejskiego z różnymi zapytaniami. Czy, po ostatnich wydarzeniach, możemy odpowiedzi z Biura Prasowego UM traktować poważnie?
Trudno powiedzieć skąd Monika Borzdyńska, rzeczniczka prasowa prezydenta, wzięła informacje o tym, jakoby to my, dziennikarze elblag.net, specjalnie zaprosiliśmy ekipę Polsat News. Wielokrotnie nam, młodym dziennikarzom powtarza się, abyśmy dokładnie sprawdzali informację i nie publikowali „niusów” niesprawdzonych. To cenne uwagi, które zawsze staram się brać sobie do serca. Niestety, pani Monika Borzdyńska pomimo swojego dość dużego doświadczenia dziennikarskiego, sama nie stosuje się do podstawowych zasad.
Panią Monikę Borzdyńską zawsze traktowałem jako osobę, na której można było polegać. Nie raz rzeczniczka UM oddzwaniała do mnie w godzinach popołudniowych (a zdarzało się, że i wieczornych) aby przekazać mi informację, o które prosiłem. Pomimo całej nagonki na prezydenta Jerzego Wilka uważałem, że Monika Borzdyńska to po prostu profesjonalistka. Wielokrotnie, cicho pod nosem, komentowałem zachowanie Jerzego Wilka. Nie raz odniosłem wrażenie, że gdyby nie obecność rzeczniczki, to już dawno obecny prezydent by "odpłynął".
Niestety, po ostatnich wydarzeniach nie jestem w stanie zaufać jakimkolwiek informacjom przekazywanym przez panią Monikę do mediów. Pani rzecznik wprost do kamery Telewizji Elbląskiej skłamała mówiąc, że to my nasłaliśmy dziennikarzy Polsat News do Elbląga. Nie sprawdziła tych informacji u źródła (u nas lub w siedzibie Polsatu). Nie zadała sobie jakiegokolwiek trudu, aby przed wystąpieniem przygotować się do niego. Jeżeli w tak prostej i banalnej sprawie pani Monika nie potrafi sprawdzić dokładnie źródła, to w takim razie na jakiej podstawie mamy wierzyć jej odpowiedziom jako rzeczniczki prezydenta?
Podczas nagrywania wejść na antenę Polsat News zgodnie stwierdziliśmy, że zarówno stan stadionu, jak i otwartego basenu przy Moniuszki to wina zarówno aktualnych, jak i poprzednich władz. Czy gdzieś skłamaliśmy? Uważam, że zarówno ja, jak i kolega Michał Libuda jesteśmy „czyści”. Natomiast pani Monika Borzdyńska powinna zakończyć swoją karierę na stanowisku rzecznika prasowego. To moja, prywatna opinia. Rzecznik prasowy to osoba, której można zaufać, której informacje można przekazać szerszemu gronu odbiorców.