Nagonka na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy i jej reprezentanta osiągnęła w tym roku punkt krytyczny. Odbiło się na to na realnej zbiórce pieniędzy, które przecież nie idą na Mercedesy dla Owsiaka. Skąd ten bunt wśród Polaków?
Od wielu lat my, Polacy, potrafimy tylko narzekać. I mówię tutaj również o sobie – narzekamy na służbę zdrowia, na cenę paliwa, na to, że Baśka spod czwórki co czwartek robi schabowe. Jednak w czasie finału WOŚP coś w nas pękało, byliśmy dla siebie milsi, pomagaliśmy innym. Ta świadomość wyróżniała nas, noszenie serduszka naklejonego gdzieś na odzieży była powodem chwalenia się. Wycieczki na Światełko do Nieba były kulminacją całego dnia.
I… coś w nas pękło, jednak w drugą stronę. W mediach temat Owsiaka i to, ile zarabia na Orkiestrze nie schodzi z piedestału od niedzielnego poranka. Komentarze pod dowolną publikacją oskarżają twarz Orkiestry jako człowieka, który zachęca do ćpania, picia alkoholu i uprawiania seksu przed ślubem. W to wszystko niektórzy komentujący włączają Kościół – tak naprawdę nie wiedzieć po co. Chyba tylko dlatego, aby wywołać co i rusz większą aferę.
Już chyba każdy widział, jak Owsiak wchodzi na blat biurka podczas konferencji i pyta dziennikarzy „gdzie mam ten słoik, w którym chowam pieniądze?”. Jest to jednocześnie jedno z najbardziej odważnych ruchów publicznych, jakie ostatnio zaobserwowałem. Widzimy wyłącznie twarze nudnych polityków, oglądamy nudne tok-szoły w których po prostu brakuje emocji. A tu jest wigor, tu jest młodość!
Cała sytuacja dodatkowo mnie śmieszy patrząc, kto komentuje wpisy o Orkiestrze i Owsiaku. Jeżeli jest możliwość zrobienia tego anonimowo – proszę bardzo, 300, 500 komentarzy, a czasem i więcej nawołujących do bojkotu całego WOŚPu. Jeżeli natomiast czytamy komentarze na przykład na Facebook’u, gdzie każda z opinii podpisana jest imieniem i nazwiskiem – wszystko się zmienia. Komentarze są miłe, przychylne Owsiakowi, całej idei Orkiestry. Więc podsumować można to krótko: ktoś, kto pisze negatywne komentarze po prostu boi się podpisać pod nimi swoim imieniem i nazwiskiem, tak? Boi się, że znajomi, rodzina stracą do niego szacunek?
Wygląda na to, że tak. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. W każdym szpitalu w Polsce znajdziemy sprzęt, który został zakupiony przez WOŚP. Każdego roku orkiestrowy sprzęt ratuje życie setkom dzieciaków. Co zrobił jeden z drugim komentujących, aby pomóc innym?
Winne całej nagonki mogą być też media. Nie oszukujmy się – w ostatnich dniach niewiele się „dzieje”. A temat kontrowersyjny, ciekawy (od zawsze Polacy mają tendencję do wypytywania się ile kto zarabia) i poczytny od razu wskoczył na sam szczyt. To jest właśnie, moim zdaniem, poszukiwanie sensacji.
Ja natomiast będę wrzucał do puszki nadal, każdego roku, chociażby miało by to być symboliczne 2 złote. Jeżeli kiedykolwiek moje dziecko zachoruje, wyląduje w szpitalu to najprawdopodobniej będzie korzystało z urządzeń WOŚPu. A w takiej sytuacji każdy z nas przyklaśnie Fundacji i jej idei.