Śmieci, brud, walające się butelki po wódce, piwie, winie, napojach. Puszki leżące obok praktycznie pustych koszy na odpady. Taki jest obecnie obraz Gęsiej Góry – miejsca chętnie odwiedzanego w wolne dni przez elblążan.
Gęsia Góra. To miejsce, któremu władze naszego miasta próbują przywrócić dawną świetność. Ma być ulubionym punktem widokowym elblążan, którzy zachcą spędzić trochę czasu na świeżym powietrzu. Miejsce to odnowiono ze środków budżetu obywatelskiego. Pojawiły się wiaty, stoliki, ławki, kosze na śmieci i miejsce na grilla.
Obiekt został już zdewastowany przez wandali. Udało się wówczas dokonać napraw. Pojawiło się również pytanie, czy miasto nie powinno zainstalować na Gęsiej Górze monitoringu? Miasto, choć widzi potrzebę instalacji kamer na placu budowy nowego basenu miejskiego, Gęsią Górę pozostawia samej sobie.
- Niestety na Gęsiej Górze nie będzie można zamontować monitoringu – informowała nas Monika Borzdyńska, rzecznik prasowy prezydenta Wilka. Dodaje, że w tym miejscu nie ma doprowadzonego prądu. Ponadto prawdopodobnie żadna firma ochroniarska nie zgodziłaby się świadczyć usług w tym miejscu. Należy zwrócić uwagę na edukację młodzieży.
- Liczymy na większą współpracę policji - mówi Monika Borzdyńska. Może większa liczba patroli i częstsze pojawianie się służb mundurowych w tym miejscu zniechęci potencjalnych wandali oraz złodziei.
Tymczasem odwiedzając Gęsią Górę w świąteczną niedzielę, można przeżyć niezły wstrząs. Wokół walają się śmieci, odpadki, butelki po wódce, winie, piwie, puszki. Wszędzie widać śmieci i bałagan. Samo otoczenie tego miejsca również sprawia kiepskie wrażenie. Klepisko, pełno trawy, krzaków.
Brak alejek, które doprowadzałyby do tego miejsca, nie ma chodniczków czy też schodów. To powoduje, że gdy przez kilka dni popada deszcz, udając się na Gęsią Górę będziemy musieli brnąć w błocie.