Dziś w Sejmie premier Ewa Kopacz wezwała polityków PiS i PO do zakończenia konfliktu. Na te słowa zareagował Jarosław Kaczyński, który podszedł do Donalda Tuska i uścisnął lidera PO. Czy podobna zgoda obejmie też polityków tych formacji w naszym mieście?
Pojednanie dwóch wielkich liderów dwóch największych partii politycznych w Sejmie. Donald Tusk i Jarosław Kaczyński w uścisku, mówią do siebie miłe rzeczy. Niemożliwe? A jednak to dziś wydarzyło się w Sejmie. Premier Ewa Kopacz zaapelowała do Jarosława Kaczyńskiego, aby w końcu zdjąć z Polski tę klątwę nienawiści.
Po expose premier Kopacz, Jarosław Kaczyński podszedł do Donalda Tuska i uścisnął mu dłoń.
- Powiedziałem Donaldowi Tuskowi, żeby nie wierzył, że ja go nienawidzę, to po pierwsze. A po drugie, że życzę mu powodzenia. To wszystko, co mu powiedziałem. On w pewnym momencie jakby nie rozumiał, czy ja mówię, że go nienawidzę, czy żeby nie wierzył, że nienawidzę. Ale jak mu wyjaśniłem, to można powiedzieć, że w tej sprawie rozstaliśmy się w zgodzie - powiedział lider Prawa i Sprawiedliwości. - Chciałem w ten sposób zareagować na wezwanie (Ewy Kopacz – red.), które opierało się na tezie całkowicie kontrfaktycznej, że my jesteśmy winni mowie nienawiści. Nie jest rzeczą dobrą, żeby w przemówieniu, w którym wzywa się do współpracy, stawiać sprawę w ten sposób.
– Nikomu nie udało się tego osiągnąć przez tyle lat. A wystarczyło jedno słowo nowej pani premier i Jarosław Kaczyński wstał i podszedł, z ludzkim uśmiechem na twarzy. Powiedział: trzymaj się życzę ci wszystkiego najlepszego z taką serdecznością – relacjonował Donald Tusk.
Mało kto dziś pamięta, że obie zantagonizowane partie wywodzą się z tego samego środowiska – koalicji AWS i Unii Wolności, która rządziła Polską w latach 1997-2001. Po rozpadzie AWS powstało wiele mniejszych partii, m.in. Prawo i Sprawiedliwość. Część polityków dawnej Akcji Wyborczej Solidarność zasiliło także Platformę Obywatelską – formację powstałą na gruzach Unii Wolności.
W początkowej fazie obie centroprawicowe partie współpracowały razem. W wyborach samorządowych w Elblągu, w 2002 r. PO i PiS tworzyły nawet wspólny komitet wyborczy „Czas na Elbląg”. Tuż przed wyborami parlamentarnymi w roku 2005 Polacy oczekiwali rządów koalicji PO-PiS (popularny POPiS). Niestety, w wyniku zwycięstwa wyborczego PiS oraz niemożności porozumienia w sprawie sformowania rządu koalicyjnego, Platforma Obywatelska przeszła do opozycji, a PiS – nie mogąc rządzić samodzielnie, weszło w koalicję z LPR i Samoobroną Andrzeja Leppera.
Warto też pamiętać, że w początkowym okresie istnienia Prawo i Sprawiedliwość nie lokowało się wśród partii o charakterze narodowo-katolickim. Partia braci Kaczyńskich miała charakter neutralny światopoglądowo i propaństwowy. Wtedy elektorat katolicko-narodowy skupiała Liga Polskich Rodzin.
Czy dziś w Elblągu możliwe jest porozumienie pomiędzy Jerzym Wilkiem (PiS) i Jerzym Wcisłą (PO)? Czy obaj panowie mogę podać sobie dłonie i zakopać topory wojenne? Jak sądzicie?
źródło: TVP