Stopniowo zbliżamy się do startu samorządowej kampanii wyborczej. Ruszy prawdopodobnie w drugiej połowie sierpnia br. Oprócz pytania o możliwych kandydatów pojawia się też kwestia jakości tej kampanii. Czy lokalni politycy będą spierali się na programy wyborcze, czy zaczną szukać haków na przeciwników i sięgać po tajne nagrania?
Najważniejsze pytanie – kto wystartuje w wyborach na urząd prezydenta naszego miasta. Po stronie PiS sprawa jest dość oczywista. Swojego rocznego urzędowania będzie bronił obecny prezydent Jerzy Wilk. Ponieważ raczej trudno sobie wyobrazić, aby partia Jarosława Kaczyńskiego na ten urząd wyznaczyła innego kandydata.
Kandydatów będzie wielu
Pewne jest, że SLD – idąc zapewnie w koalicji wyborczej z ugrupowaniami lewicowymi, wystawi do boju o prezydenturę Janusza Nowaka – obecnego przewodniczącego Rady Miasta. To już zresztą wielokrotnie potwierdził Władysław Mańkut – szef Sojuszu na Warmii i Mazurach. Nie jest pewne, kto będzie ubiegał się o prezydenturę ze strony Twojego Ruchu, PSL-u oraz Kongresu Nowej Prawicy – partii, która bardzo mocno zyskuje w sondażach ogólnopolskich (w badaniach notuje często nawet 10 procent poparcia). Do tego dochodzą także mniejsze ugrupowania, które już próbują się jednoczyć.
Jednak kluczem do całej rozgrywki może być kandydat Platformy Obywatelskiej. Prawdopodobnie już na jesieni tego roku niewiele osób będzie pamiętało o aferze taśmowej tygodnika Wprost. Ponadto PO z reguły notuje dobre wyniki wyborcze w naszym mieście i regionie. Kto więc będzie ubiegał się o urząd prezydenta miasta z listy partii Donalda Tuska?
Elżbieta Gelert wystartuje?
- Jestem członkiem Platformy Obywatelskiej i dostosuje się do decyzji władz partii w tej sprawie – powiedziała na wczorajszej konferencji prasowej poseł Elżbieta Gelert. I zabrzmiało to jak deklaracja – jeśli zarząd PO mnie wskaże, stanę znów do walki o urząd prezydenta miasta.
Wiele osób zaś wskazuje, że jeśli ktoś miałby pokonać w wyborach prezydenta Wilka, będzie to właśnie Elżbieta Gelert. Dyrektor szpitala wojewódzkiego rok temu przegrała minimalną ilością głosów, w drugiej turze z kandydatem PiS-u. Warto wspomnieć, że wówczas elektorat PO był w rozsypce po porażce w referendum. Ponadto, w okresie urlopowym, wielu wyborców partii Donalda Tuska było poza Elblągiem. Tym razem jednak wybory odbędą się na jesieni, w listopadzie. Co może mobilizować elektorat PO do pójścia do urn.
Elżbieta Gelert może również być atrakcyjną kandydaturą dla osób, które nie popierają PiS i Jerzego Wilka, nie są jednak również zwolennikami PO, ale chcą postawić na osobę z wysokimi kompetencjami zawodowymi.
Czy kandydatem Platformy w wyborach na urząd prezydenta miasta Elbląga będzie więc Elżbieta Gelert?
- Rozmawiamy o kandydatach – mówi Jerzy Wcisła, szef PO w Elblągu. – Mamy kilka koncepcji. Do 21 lipca musimy zarządowi krajowemu przedstawić naszych kandydatów. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że przedstawimy jednego, mocnego kandydata na urząd prezydenta miasta.
Po takiej prezentacji ruch będzie jeszcze należał do władz partii. PO może zgodzić się na kandydata wyznaczonego przez lokalne struktury partii lub dokonać korekt. Elżbieta Gelert sugeruje, że jeszcze żadne konkretne decyzje nie zapadły. Jednak na wczorajszej konferencji prasowej nie padł również żaden sygnał, że partia rozpatruje wiele kandydatur na urząd prezydenta miasta.
- To nie jest łatwa decyzja, startować w wyborach na urząd prezydenta. To stanowisko to trudne zadanie, ciężka praca, olbrzymia odpowiedzialność za miasto i mieszkańców – mówił Gelert. – To musi być naprawdę przemyślany i dobry kandydat, aby za dwa lata znów nie odbyło się referendum w sprawie odwołania prezydenta.
Haki, podsłuchy, kłamstwa czy programy?
Jerzy Wcisła dodał, że ma nadzieję iż w nadchodzących wyborach samorządowych ważne będą programy wyborcze, a nie zbieranie haków na przeciwników politycznych oraz ujawnianie nagrań z podsłuchów czyichś rozmów.
- Program wyborczy jest bardzo ważny. To bowiem właściwie kontrakt pomiędzy kandydatem a wyborcami – dodał Wcisła. – Ten element kampanii wyborczej powinien być więc traktowany przez kandydatów poważnie.
Elżbieta Gelert wyraziła nadzieję, że nadchodząca kampania nie będzie starciem na haki oraz nagrania prywatnych rozmów.
- Mam wrażenie, że ludzie są już dziś zmęczeni taką brudną kampanią, ujawnianymi rozmowami. Każdy może obecnie każdego nagrać. Być może prezydent Wilk jest nagrywany. Ja pewnie również. Przecież nie wiem czy na spotkaniach w pracy ktoś mnie nagrywa – mówiła Gelert. – Jednak nie o to w kampanii wyborczej powinno chodzić. Kandydat powinien obronić się swoim programem i zdrowym rozsądkiem.