Wokół uchwały o zwrocie części czynszów narosło wiele kontrowersji. Chociaż w przedreferendalnej gorączce wszyscy radni projekt uchwały poparli, dziś nie ma złudzeń – lokatorzy nie odzyskają pieniędzy.
Prezydent Jerzy Wilk wyjaśnia, że efekty uchwały byłyby dla miasta szkodliwe i dodaje: - Platforma Obywatelska wraz z prezydentem Nowaczykiem powinna myśleć przed wprowadzeniem tak wysokich stawek za mieszkania komunalne, a nie po czasie.
W lutym bieżącego roku Rada Miejska jednogłośnie 24 głosami „za”, podjęła uchwałę w sprawie zwrotu nabywcom lokali mieszkalnych części czynszu najmu. Projekt uchwały poparł wówczas również wiceprzewodniczący Rady Miasta Jerzy Wilk. Kiedy Wojewoda Warmińsko-Mazurski uchwałę radnych odrzucił, obietnice okazały się nie mieć pokrycia w działaniach. Z uzasadnienia wojewody wynikało, że tylko prezydent jako organ wykonawczy może wpłynąć na wysokość opłat.
Jak się okazało, Jerzy Wilk - obecnie już jako prezydent miasta, wcale nie zamierza wywiązywać się z obietnic, za którymi stoi poprzednia władza.
Publikujemy w całości odpowiedź Prezydenta Jerzego Wilka w rzeczonej sprawie.
Uchwała dotycząca zwrotu części czynszu dla lokatorów ZBK, którzy złożyli wniosek o wykup mieszkania, została wprowadzona na sesji w trybie, jakiego dotąd w historii samorządu elbląskiego nie widziano. Po pierwsze ówczesny przewodniczący Rady Miejskiej Jerzy Wcisła udzielił głosu Antoniemu Czyżykowi praktycznie przed rozpoczęciem sesji. A co najważniejsze, nie było przygotowanego projektu tej uchwały, nie była ona konsultowana przez komisje działające przy Radzie Miejskiej.
Przeciwko takiemu procedowaniu protestował również obecny przewodniczący Rady Miejskiej Janusz Nowak (SLD), który wskazywał, że projekt tej uchwały należy wycofać, dopracować i przedstawić jako wspólny projekt rady. Wtedy nie byłoby wokół tej sprawy tylu kontrowersji.
Pragnę przypomnieć, że klub radnych PiS nie proponował wprowadzenia tego typu uchwały na sesję. Zdaniem radnych PiS należałoby przyspieszyć procedurę wykupu mieszkań, m.in. czasowo oddelegować część pracowników innych departamentów do szybszej obsługi spływających wniosków od mieszkańców.
Owszem, Platforma Obywatelska - w osobie prezydenta Grzegorza Nowaczyka - wykorzystała pomysł Prawa i Sprawiedliwość, ale dotyczył on odłożenia w czasie podwyżki cen biletów. Zdaniem PiS podwyżkę należało wprowadzić po przywróceniu ruchu tramwajowego w centrum miasta. I o tym była mowa dzień przed sesją na konferencji prasowej.
Jeśli chodzi o głosowanie, to Rada jednogłośnie przyjęła ten projekt uchwały. Radni uznali, że poprzemy ten pomysł, bo jest korzystny dla mieszkańców. Nikt nie podejrzewał, że ówczesny prezydent Grzegorz Nowaczyk nie zabezpieczył środków na ten cel w budżecie miasta. Na projekcie uchwały nie było kontrasygnaty skarbnika miasta. Była to po prostu obietnica bez pokrycia, złożona w przededniu referendum.
W chwili obecnej w budżecie miasta nie ma pieniędzy na ten cel. Nie ma winy obecnych władz miasta w tym, że Grzegorz Nowaczyk obiecał elblążanom coś, na co miasta nie stać .
Z drugiej strony, gdyby wojewoda nie odrzucił tej uchwały, to jej efekty byłyby szkodliwe dla miasta i mieszkańców. W wyniku wypłat nastąpiłby wzrost zadłużenia miasta, które i tak zbliżyło się do maksymalnego, dopuszczalnego poziomu. Poza tym mogłoby się okazać, że osoby, które długo czekały na wykup mieszkania z powodu przeciągających się procedur, wykupiłyby mieszkanie praktycznie za darmo, bo zwrot różnicy czynszu byłby równy kwocie, jaką lokator zapłacił za wykup.
Nad konsekwencjami wprowadzenia tak drastycznej podwyżki czynszów i sposobami złagodzenia ich skutków, Platforma Obywatelska wraz z prezydentem Nowaczykiem powinna myśleć przed wprowadzeniem tak wysokich stawek za mieszkania komunalne, a nie po czasie.
Nowa władza odcina się od decyzji poprzedniej. Lutowa„sesja cudów” pokazała, że obietnice bywają złudne, pokazała też, że cudem miasto nie przekroczyło dopuszczalnego poziomu zadłużenia. Zabrakło konsultacji, zabrakło wiedzy, aż w końcu zabrakło podstawowej kwestii – zabezpieczenia środków na cel, którzy wszyscy, również obecny prezydent, wówczas zgodnie poparli.