Śmieci w Jeleniej Dolinie, miejscu wypoczynku elblążan jest tyle, że firma wynajęta przez Nadleśnictwo Elbląg nie nadąża z wywozem. Wcześniej sprzątano przed i po weekendzie, teraz także w sobotę rano. Efekt jednej akcja to 4 worki o pojemności 160 litrów.
Kolejne pokolenia elblążan korzystają z wypoczynku w Jeleniej Dolinie. Teraz niektórzy rezygnują z niego z powodu porozrzucanych śmieci, zdewastowanych urządzeń i porozbijanych butelek. Dwa kamienne śmietniki wrzucono do wody.
Firma przez nas wynajęta sprząta nie tylko, jak to było wcześniej, przed weekendem i zaraz po. Teraz śmieci wywożone są także w sobotę. Rocznie kosztuje to nas 12 tys. zł, łączne z naprawami po dewastacjach
- wyjaśnia Jan Piotrowski, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Elbląg.
Sterty śmieci to większości te pozostawione przez pseudoturystów. Jednak nie tylko.
Są też odpady komunalne. Kiedyś przywożono ich znacznie więcej, bowiem postawiliśmy kontenery, by nikt z turystów nie zarzucił nam, że nie ma gdzie wyrzucać śmieci. Okazało się, że do pojemników trafiały śmieci komunalne i budowlane. W związku z tym zrezygnowaliśmy z kontenerów, bo nie będziemy płacić za wywóz cudzych odpadów
- tłumaczy Piotrowski.
Przyznaje on, że Nadleśnictwo jest bezradne wobec dewastacji i stosów śmieci. Nie pomogła ani Straż Leśna ani Straż Miejska. Pojawił się pomysł wydzierżawienia „kłopotliwego” terenu.
Na razie to tylko taka propozycja. Jedno jest pewne, że wiązałoby się to z opłatami za korzystanie w obiektu
- mówi Jan Piotrowski.
Na razie leśnicy apelują: kochani turyści przestańcie śmiecić.