Z niedowierzaniem odebrałem przekaz z konferencji prasowej z udziałem Pana Prezydenta, Pana Karola Karskiego i Pani Moniki Borzdyńskiej z dnia 19 maja 2014 r. Najkrócej mówiąc była to konferencja dezinformacji - pisze Jerzy Wcisła.
Dezinformacją jest sugerowanie, że Rząd RP przesunął budową kanału przez Mierzeję. Określenie realności wybudowania Kanału na 2020 rok, wynika z ogromu zadań, które należy wykonać, by taką inwestycję zrealizować: studium wykonalności, badania środowiskowe (trwające trzy lata), obowiązkowe zbadanie występowania nadrzędności interesu publicznego...
Każdy z tych dokumentów musi być zrealizowany zgodnie z procedurą o zamówieniach publicznych i poddany konsultacjom społecznym. W tej sytuacji sugerowanie, że Rząd Polski nie ma pieniędzy na budowę i dlatego przesuwa inwestycję, ociera się o zwykłe pomówienie.
Bałamutne jest powtarzanie, przy różnych okazjach m.in. przez drugiego uczestnika konferencji Pana Karola Karskiego, że kanał można było wybudować do 2013 roku, jak to przewidywał program przyjęty 13 listopada 2007 roku, na trzy dni przed ustąpieniem rządu Jarosława Kaczyńskiego. Przypomnę, że w sierpniu 2013 roku, posłowie PiS oraz Solidarnej Polski przygotowali projekt ustawy o konieczności „przyspieszenia” budowy Kanału. Pan Prezydent J. Wilk poparł tą inicjatywę, ja wykazałem wówczas, że owo przyspieszenie oznaczałoby... opóźnienie budowy o ok. 6 lat i na szczęście pomysł został odrzucony.
To nie „zaniedbania rządu Donalda Tuska”, ale porządek prawny wymusza długotrwałe procedury. I dobrze, że one są, bo wymuszają solidne badania, które zapobiegną ewentualnym błędom oraz uspokoją m.in. mieszkańców Mierzei Wiślanej. Tym bardziej, że mieszkańcy Elbląga na skutek działań Pana Prezydenta coraz częściej budowę Kanału odbierają jak element kampanii wyborczej, a nie projekt, który musi uzasadnić swoją rację ekonomiczną, społeczną i ekologiczną. Niestety, choć Pan Prezydent Miasta słusznie mówi, że wokół kanału narosło wiele mitów, to sam aktywnie uczestniczy w ich tworzeniu, m.in. organizując takie konferencje, jak ta z 19 maja.
Nieprawdziwa jest m.in. sugestia, że Pan Prezydent z listu z ministerstwa infrastruktury i rozwoju dopiero dowiedział się, że koszty inwestycji wzrosły. Świadomość, że koszt będzie wyższy niż w pierwotnym projekcie istnieje już od 2008 roku, gdy wykonano pierwsze Studium Wykonalności (m.in. dlatego, że pierwszy projekt był ułomny i nie zawierał konieczności wykonania wielu koniecznych zadań). Ostateczna kwota 647 mln zł znana jest od sierpnia 2013 roku. Te wszystkie dane są ogólnie dostępne, m.in. na stronach Urzędu Morskiego w Gdyni, ale także w Urzędzie Miejskim w Elblągu, gdyż Miasto od początku jest członkiem Konsorcjum, powołanego dla realizacji tej inwestycji.
Gdyby jednak Pan Prezydent miał problemy z dotarciem do tych danych, służę swoimi materiałami. Nie od rzeczy bowiem będzie przypomnieć, że od początku bardzo aktywnie uczestniczę w pracach Konsorcjum. Tym bardziej dziwię się też i jest mi przykro, że Pan Prezydent zezwala, by w jego obecności rzecznik Pana prezydenta kłamała, mówiąc, że wśród elbląskich kandydatów do Parlamentu Europejskiego nie ma Pan partnera do rozmów o Kanale i że Karol Karski jako jedyny „mówi głośno o przekopie Mierzei”. Mówi głośno, ale tylko w czasie kampanii, wykazując się przy tym małą wiedzą o tym, o czym tak głośno mówi, czego dał dowód np. podczas debaty medialnej, w której wspólnie uczestniczyliśmy. Istotniejszy jest fakt, że Pani Rzecznik popisuje się nieznajomością elbląskich kandydatów do Parlamentu Europejskiego.
Załączam zatem do niniejszego listu ulotkę, która dowodzi, że Kanał przez Mierzeję jest ważnym motywem mojego startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Podobna informacja w lokalnej telewizji została już powtórzona ponad 200 razy. Jeśli Pani rzecznik tego nie dostrzegła, to sugeruję zmianę rzecznika. Trzy tygodnie temu, przez cztery dni nie potrafiła odszukać maila z zaproszeniem Pana Prezydenta na spotkanie z premierem Polski. Takie sytuacje kompromitują urząd prezydenta mojego Miasta!
Jerzy Wcisła