Do naszej redakcji wpłynął list, jaki Jerzy Wcisła, dyrektor biura regionalnego Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie przesłał do prezydenta Jerzego Wilka. Wcisła wyjaśnia swój udział w posiedzeniu Związku Miast i Gmin Morskich oraz oczekuje od prezydenta przeprosin.
Po raz kolejny, w krótkim czasie zmuszony jestem napisać do Pana List Otwarty, sprowokowany podawanymi przez Pana nieprawdziwymi informacjami, które mają ukryć niekompetencję Pańskich działań, jako zarządzającego Urzędu Miejskim w Elblągu. 14 kwietnia podczas konferencji prasowej poinformował Pan elbląskie społeczeństwo o „fakcie” nieoczekiwanego zabrania przeze mnie wiceprezydentowi Januszowi Hajdukowskiemu mandatu i prawa do głosowania podczas Walnego Zebrania Związku Miast i Gmin Morskich. Dodał Pan, że tylko przez delikatność Pan Hajdukowski nie „wydarł” mi tego mandatu, a mnie ocenił, jako człowieka, który nie potrafi pogodzić się ze zmianą władzy.
Pan Hajdukowski nie jest delegatem do ZMiGM z winy prezydenta Elbląga. Chcę Pana poinformować, że nawet gdybym nie uczestniczył w posiedzeniu ZMiGM to i tak prezydent J. Hajdukowski nie otrzymałby mandatu ani prawa głosu, bo nie z mojej winy, ale przez Pana zaniedbania nie jest delegatem Elbląga do Związku Miast i Gmin Morskich. Uchwała Rady Miejskiej z dnia 14 listopada 2013 roku, delegująca J. Hajdukowskiego do ZMiGM nie została przekazana Związkowi, zatem nie miał on żadnych podstaw, by powołać wiceprezydenta Elbląga delegatem, a tym bardziej członkiem Zarządu. Moja ewentualna rezygnacja z tej funkcji zaskutkowałaby utratą przez Elbląg przedstawiciela w Związku i prawo głosu. A gdyby – ewentualnie – komuś przyszło do głowy wręczyć mandat Panu Hajdukowskiemu, wówczas pojawiłby się problem prawomocności uchwał. Dodam, że najprawdopodobniej do końca tej kadencji Pan J. Hajdukowski nie zdąży objąć funkcji delegata, bowiem w okresie przedwyborczym związki komunalne zwykle wygaszają działalność. Zatem jedynym skutkiem Pańskiego wystąpienia jest żenująca kompromitacja Elbląga w obszarze od Szczecina do Krynicy Morskiej. Szkoda, bo była to dobra kadencja dla Elbląga. Związek z moich inicjatyw poparł ideę budowy kanału przez Mierzeję, zmiany w strategii Morza Bałtyckiego gwarantujące dostępność morską i śródlądową do portów morskich (jakże ważną dla Elbląga!), uczestniczył w konferencjach z udziałem zarządów portów: Elbląg, Gdańsk i Kaliningrad, a na koniec poparł moje starania o stosowanie zrównoważonych zasad we wprowadzaniu planów ochrony sieci Natura 2000 na Zalewie Wiślanym.
To tylko najważniejsze z moich inicjatyw. Dwie są jeszcze w trakcie procedowania. Ewentualna moja rezygnacja spowoduje, że nie zostaną one zrealizowane. Jeśli dostrzega Pan w akcie takiej rezygnacji interes Elbląga, mogę to uczynić. Nie mogę jednak nie wyrazić ubolewania nad całą sytuacją, bowiem podczas obrad siedzieliśmy z prezydentem J. Hajdukowskim obok siebie, wręcz ostentacyjnie pokazując, że sprawy Elbląga nas jednoczą. Pan Hajdukowski ani jednym słowem nie poinformował, że czuje się delegatem, ale też nie okazał dyskomfortu z powodu sytuacji, w której się w wyniku błędu Urzędu Miejskiego znalazł. Dla mnie i pozostałych delegatów sytuacja była zwyczajna, gdyż udział wójtów, burmistrzów i prezydentów – obok uprawomocnionych delegatów – nie jest niczym osobliwym w posiedzeniach Związku. Ubolewam i wstyd mi, że po czterech dobrze przepracowanych latach na rzecz Elbląga, dobry wizerunek miasta przesłonił Pan obrazem partyjnego zacietrzewienia i – co tu kryć – niekompetencji.
Miasto nie poinformowało także innych organizacji o zmianach. Opinię, że to z winy prezydenta Elbląga nie doszło do „konsumpcji” przez Pana J. Hajdukowskiego mandatu delegata potwierdza fakt, że z podobnymi przypadkami mamy także do czynienia w innych organizacjach, w których działam, reprezentując interesy Miasta. Jestem członkiem Zarządu i delegatem Elbląga w Stowarzyszeniu Żuławy. W sprawie zmiany delegata – jak wczoraj się dowiedziałem – Rada Miejska pięć miesięcy temu podjęła decyzję, ale władze Stowarzyszenia też nie zostały o tym poinformowane. Nie poinformowano o zmianie delegata Elbląga do Lokalnej Organizacji Turystycznej Kraina Zalewu Wiślanego. O tej decyzji – podjętej także 14 listopada – dowiedziałem się z pisma przesłanego... 14 kwietnia 2014 roku.
Każda z wymienionych organizacji, w okresie, w którym nie jestem radnym Rady Miejskiej spotykała się wielokrotnie. Nigdy z innym przedstawicielem Miasta poza mną. Nieco inna jest sytuacja w Radzie Programowej Szlaku Wodnego im. Króla Stefana Batorego, ale jest to związek nie posiadający formalnych struktur. Próby sugerowania, że informacje o zmianach delegatów zostały wysłane do wszystkich organizacji, tylko do żadnej nie dotarły, być może przekonają ludzi lubiących teorie spiskowe, ale większość w takie manipulacje nie uwierzy.
Panie Prezydencie pełniłem i nadal pełnię zaszczytne funkcje przedstawiciela Miasta Elbląga nie pobierając za to żadnych świadczeń i nie generując żadnych kosztów dla budżetu Miasta. Poświęcam swój czas i wykorzystuję wiedzę i autorytet, jaki przez lata pracy udało mi się pozyskać szczególnie w sprawach, które są przedmiotem działań wymienionych organizacji: transportu i turystyki wodnej oraz specyficznych problemów Żuław Wiślanych. Wykorzystuję dla tych działań możliwości jakie daje mi praca w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Wszystko dla Elbląga, bo to także moje miasto. Raport ze swoich działań przekazałem do Biura Rady Miejskiej w grudniu 2013 roku, pisząc o swojej pracy w czasie teraźniejszym i o planach na 2014 rok. Nikt nie zarzucił mi, bym popełnił błąd. Nie oczekuję podziękowań za swoją pracę, ale nie mogę też pogodzić się z obrażaniem mnie i publicznym mówieniem nieprawdy o mojej pracy. Oczekuję przeprosin.
Jerzy Wcisła