Otrzymałem list otwarty od Jerzego Wcisły z dołączonym plakatem wyborczym, co świadczyć może o tym, że owemu kandydatowi powoli kończą się pomysły na to, jak wypromować się w kampanii do Parlamentu Europejskiego. Czy chciał on w ten sposób zachęcić mnie do oddania głosu na niego? Jeżeli tak, nie był to najlepszy sposób, a ponadto w swoim liście zawarł informacje nieprawdziwe, które świadczą o jego niekompetencji.
Na początku przypomnę Panu Jerzemu Wciśle, że mieszkańcy naszego miasta doskonale wiedzą, że budowa kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną jest ogromną szansą na rozwój naszego miasta i elbląskiego portu oraz stworzenie kilku tysięcy miejsc pracy. Niezrozumiałe jest dla mnie zatem, dlaczego Pan Jerzy Wcisła twierdzi, iż elblążanie odbierają to wyłącznie jako element kampanii wyborczej. Podczas niemal każdego spotkania z mieszkańcami, a odbyłem ich już trzynaście, jestem pytany o to, kiedy inwestycja ta będzie zrealizowana.
Pan Jerzy Wcisła najwidoczniej nie spotyka się z mieszkańcami naszego miasta, dlatego o tym nie wie. Nie jest on ponadto reprezentantem społeczności Elbląga w Radzie Miejskiej, gdyż elblążanie nie powierzyli mu mandatu w wyborach uzupełniających po kwietniowym referendum, w którym odwołali również jego. Co do kampanii wyborczej: sam pan Jerzy Wcisła umieścił hasło dotyczące budowy kanału na swoim plakacie wyborczym. Kto więc używa tej sprawy w celach propagandowych? W tej inwestycji widzę ogromną szansę dla naszego miasta, dlatego też w marcu zwróciłem się do premiera Donalda Tuska i minister Elżbiety Bieńskowskiej z apelem, by prace nad budową kanału zostały przyspieszone. W październiku ubiegłego roku Urząd Morski w Gdyni opublikował prognozę oddziaływań na środowisko w sprawie przekopu Mierzei Wiślanej. Naukowcy ocenili, że przekopanie kanału żeglugowego w Piaskach albo Nowym Świecie będzie najmniej szkodliwe dla środowiska. Dodatkowo Urząd Morski w specjalnej analizie uznał, iż budowa kanału jest opłacalna pod względem ekonomicznym.
Dlatego jeszcze jako radny zabiegałem o realizację tej inwestycji, podkreślając wielokrotnie, że w ten sposób elbląski port i porty nadzalewowe będą miały szansę na rozwój, a cały region stanie się bardziej atrakcyjny dla turystów. Premier Donald Tusk w lipcu zeszłego roku mówił, że przekop Mierzei Wiślanej będzie możliwy, jeżeli okaże się opłacalny i bezpieczny ekologicznie. Rada Ministrów uchwałą z 2007 roku ustanowiła wieloletni program na lata 2008-2013 pod nazwą "Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską". 24 kwietnia otrzymałem odpowiedź w tej sprawie z Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. W piśmie tym podsekretarz stanu Dorota Pyć wskazuje, że z Prognozy Oddziaływania na Środowisko wynika, iż korzyści społeczne i ekonomiczne przewyższają koszty związane z realizacją inwestycji. Jednocześnie ministerstwo wskazuje, że przed przystąpieniem do realizacji budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną niezbędne jest ponowne opracowanie Prognozy Oddziaływania na Środowisko dla projektu.
Warto przy tym wskazać, że taki raport był już opracowany, jednak nie został on przyjęty przez Komisję Europejską, która uznała, że przesłana dokumentacja nie zawiera wystarczających informacji nt. wpływu Programu na obszary Natura 2000. Dlatego też Program wygasł 31 grudnia 2013 roku, a rząd nie podjął w stosownym terminie działań by był on kontynuowany. Jak wskazuje Pan Jerzy Wcisła, trzeba czekać kolejne trzy lata by go opracować. Nowy raport ma być ponadto poddany konsultacjom społecznym oraz będzie wymagał wydania opinii przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w zakresie wpływu Programu na obszar Natura 2000, w dalszej perspektywie będzie również podlegał akceptacji Komisji Europejskiej. Należy podkreślić, że temat konsultacji społecznych poruszany jest od kilku lat i jak do tej pory rząd jeszcze nie zadał sobie trudu by je przeprowadzić. Nie pomylił się Jerzy Wcisła pisząc, że cała procedura spowoduje, że realizacja inwestycja odłożona zostanie w czasie na kilka następnych lat.
Pan Jerzy Wcisła pisze, że należy zbadać występowanie nadrzędności interesu publicznego. Świadczy to o tym, iż nie dotarł on do odpowiedzi z ministerstwa, wykazał się wyjątkową niekompetencją i próbuje wprowadzić opinię publiczną w błąd, bowiem wyraźnie jest tam wskazane, że interes publiczny przewyższa koszty związane z inwestycją. O wyniku tzw. testu IROPI mówił w Sejmie wiceminister transportu Zbigniew Rynasiewicz pod koniec sierpnia 2013 roku. Na posiedzeniu połączonych komisji sejmowych oprócz m.in. mnie był wówczas obecny pan Jerzy Wcisła. Na dodatek pisze on, że posłowie PiS i Solidarnej Polski przygotowali wtedy projekt ustawy o konieczności „przyspieszenia” budowy kanału.
Pragnę przypomnieć Panu Jerzemu Wciśle, że nie był to projekt ustawy lecz uchwały, a to kolosalna różnica. Jeżeli nie widzi on różnicy w tak podstawowych sprawach, świadczy to o tym, iż może mylić się on w sprawach poważniejszych. Na zakończenie przypomnę Panu Jerzemu Wciśle, że nie otrzymałem zaproszenia od premiera Donalda Tuska. Nie zostało ono wysłane ani do rzecznika prasowego, ani do dyrektora mojego biura, który za zaproszenia odpowiada, ani także do mojego sekretariatu. Warto przy tym wskazać, że Pan premier podczas oficjalnej wizyty w Elblągu i spotkaniu z mieszkańcami nie wspomniał o przekopie i budowie kanału ani słowem.
Jerzy Wilk