Na próżno czekali dziennikarze Telewizji Elbląskiej i Elżbieta Gelert – kandydatka PO na prezydenta miasta na Jerzego Wilka. Kandydat PiS, mimo złożonych deklaracji w mediach ogólnopolskich, nie pojawił się na debacie przedwyborczej w EPT. Pojawił się natomiast na zewnątrz budynku, gdzie wydał krótkie oświadczenie.
To miała być ważna debata przed drugą turą wyborów prezydenckich. W lokalnej, ale bardzo popularnej w Elblągu telewizji, na żywo mieli dyskutować kandydaci na prezydenta miasta – Jerzy Wilk (PiS) oraz Elżbieta Gelert (PO). Wilk, który kilkakrotnie unikał debat ze swoją kontrkandydatką oraz zmieniał terminy debaty w Telewizji Elbląskiej (sztab wyborczy PiS wymuszał nawet zmianę prowadzącego oraz zmianę formuły samej debaty), mimo zapewnień, że pojawi się dziś przed kamerami telewizyjnymi, ostatecznie udziału w debacie nie wziął.
Lekceważąc tym samym elblążan, widzów zgromadzonych przez telewizorami (debata była reklamowana i miała być emitowana na żywo) oraz swoją kontrkandydatkę. Trzeba przyznać, że takiej buty i arogancji w wykonaniu Jerzego Wilka nikt się nie spodziewał.
Wilk pod budynkiem EPT wydał dziennikarzom oświadczenie, w którym praktycznie już ogłosił się zwycięzcą tych wyborów i stwierdził, że ma już potrzeby brania udziału w kolejnych debatach.
- Brałem już udział w kilku debatach z panią Elżbietą Gelert. Wszystkie wyraźnie wygrałem. Tym razem nie wezmę udziału. Nie mam zamiaru uczestniczyć w tej brudnej kampanii wyborczej. Będę brał udział w spotkaniach z mieszkańcami. To oni, mieszkańcy zdecydują, nie żadne taśmy. Wygram tą kampanię. Wierzę, że elblążanie chcą zmian i ja im te zmiany gwarantuje. Natomiast „układ”, który funkcjonował w mieście, będzie się chwytał różnych brzydkich rzeczy. Nie będę stosował takich rzeczy wobec mojej kontrkandydatki, ale też nie pozwolę aby mnie ciągle opluwano. Ja w tych wyborach prowadzę wyraźnie. Ta debata nie zmieni tego stanu rzeczy. Działałem w Solidarności, w podziemiu i w tamtych czasach robione takie rzeczy. W XXI wieku jest to niedopuszczalne. W dzisiejszej debacie nie mam zamiaru uczestniczyć – mówił Jerzy Wilk.
Tymczasem w sali budynku EPT czekali na Wilka dziennikarze oraz kandydatka PO na urząd prezydenta – Elżbieta Gelert. Jednak nikt ze sztabu wyborczego PiS nie raczył ich poinformować, że Jerzy Wilk na debacie się nie pojawi. Po kilkunastu minutach organizatorzy debaty podjęli decyzję, że dziennikarz prowadzący porozmawia jedynie z Elżbietą Gelert (PO).
- Mimo trzykrotnego wymuszania na nas zmiany terminu debaty, nie ma dziś z nami Jerzego Wilka. To przykre – podsumował Piotr Marek, dyrektor Telewizji Elbląskiej.
Krzysztof Fedak, dziennikarz TV Elbląg rozmawiał z Elżbietą Gelert o strategii rozwoju Elbląga, o małym ruchu granicznym, o inwestycjach, przedsiębiorcach lokalnych. Elżbieta Gelert, w przeciwieństwie do Jerzego Wilka zaznaczyła, że nie będzie zwalniała pracowników w Urzędzie Miejskim. – Tam pracują dobrzy fachowcy – mówiła. Gelert nie chce też zwolnień w oświacie. – Będę szukała oszczędności w inny sposób – dodała. Kandydatka PO zapowiedziała podtrzymanie obniżek cen czynszów, modernizację ZBK oraz zmianę sposobu promocji miasta, w tym odejście od kontrowersyjnego logo promocyjnego, zwanego przez mieszkańców ślimakiem. Gelert chce też budować silną pozycję Elbląga w regionie, poprzez ściślejszą współpracę z pobliskimi miastami.
Całą rozmowę z Elżbietą Gelert będzie można obejrzeć w Telewizji Elbląskiej, w piątek o godz. 20.00.