Elblążanie, w poszukiwaniu miejsc do kąpieli, często wyjeżdżają poza miasto. Najbliższą miejscowością położoną nad Zalewem Wiślanym, z niewielką plażą jest Suchacz. Tymczasem szukanie tam ochłody w wodach Zalewu może być bardzo ryzykowne.
Nasza Czytelniczka była w Suchaczu ze swoim synem. Właśnie w celu ochłody w upalne dni. Efekt kąpieli w wodach Zalewu wyszedł dwa dni później.
- W Suchaczu jest ładna plaża, bar nad wodą no i dostęp do Zalewu Wiślanego. Ponadto specyfika tego miejsca polega też na tym, że dość daleko sięga płycizna. Czyli dzieci są w miarę bezpieczne. Przyjeżdżając na plażę w Suchaczu nie zauważyłam żadnego oznaczenia, że to nie jest kąpielisko, nie było tablicy zakazującej korzystania w tym miejscu z wody. Niestety, nie było także żadnych ratowników na brzegu. Jednak ludzi całkiem sporo. Dziecko więc się kąpało, ja opalałam, a dwa dni później zaczął się koszmar. Syn wysoko gorączkował, miał silne bóle brzucha, wymioty, biegunka. Sądziłam, że to jakiś wirus. Lekarz, do którego się udaliśmy, od razu zapytał czy dziecko miało ostatnio kontakt z wodą. Wtedy mnie olśniło. Kąpiel w Suchaczu. Zaczęłam szukać informacji, czy ta plaża jest dopuszczona do kąpieli, oraz czy był jakiś komunikat, że tam kąpać się nie wolno. Niczego takiego nie znalazłam – pisze nasza Czytelniczka.
Najpierw kontaktowaliśmy się w tej sprawie z Graniczną Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną w Elblągu. Pytaliśmy, czy woda w Suchaczu była badana pod kątem przydatności do kąpieli.
- Nie. Woda w Suchaczu nie była badana pod kątem czystości, ponieważ nikt nam nie zgłosił w tym roku chęci organizacji kąpieliska czy miejsca do kąpieli w tej miejscowości – usłyszeliśmy w Sanepidzie.
Czyli wniosek jest jeden – woda w tej miejscowości nie była sprawdzana pod kątem zawartości bakterii, w tym tych bardzo groźnych dla zdrowia i życia – e-coli. Sanepid nie musi już badać wody samodzielnie. W 2011 r. zmieniły się w tej sprawie przepisy. Teraz takie badania wykonuje się jedynie w momencie zgłoszenia kąpieliska do użytku przez właściciela.
Czy kąpielisko w Suchaczu ma swojego właściciela? Wiele wskazuje na to, że nikt nie poczuwa się tu do odpowiedzialności.
Na plaży w Suchaczu funkcjonuje bar, gdzie sprzedawane są napoje, w tym alkohol i jedzenie. Można również wypożyczyć tam leżaki czy kajaki. Czyli bar generalnie korzysta na bliskości kąpieliska. Teren ten dzierżawi jeden z elbląskich przedsiębiorców. Jak udało nam się jednak ustalić, właściciel baru i plaży nie zgłosił do Sanepidu potrzeby kontroli miejsca do kąpieli, ponieważ…dzierżawi tylko plażę, a woda go nie interesuje. Choć, jak wcześniej już sygnalizowaliśmy, na bliskości dostępu do Zalewu Wiślanego korzysta. Czy w interesie właściciela plaży nie powinno więc znaleźć się zadbanie o bezpieczeństwo osób kąpiących się w Zalewie? Zwłaszcza, że te osoby korzystają też z plaży i baru. Niestety. Negatywny komunikat Sanepidu w sprawie czystości wody, czy też zakaz kąpieli, mógłby spowodować niepowetowane straty w tym biznesie. Więc lepiej kąpieliska do badania nie zgłaszać, i udawać, że problemu nie ma.
Wydawałoby się, że kąpieliskiem w Suchaczu powinien być zainteresowany Urząd Miasta i Gminy w Tolkmicku. W końcu to na terenie tej gminy znajduje się ta miejscowość i plaża. Tam jednak dowiedzieliśmy się, że choć urzędnicy wiedzą o kąpielisku, również do Sanepidu nie zgłosili potrzeby badania wody. Dlaczego? Urzędnicy najpierw sugerowali, że powinien to zrobić dzierżawca plaży, czyli elbląski przedsiębiorca. Kiedy jednak odpowiedzieliśmy, że ten Pan tego również nie uczynił, ponieważ dzierżawi tylko plażę, pracownicy tolkmickiego Ratusza nabrali wody w usta. Nie potrafili nam udzielić informacji, kto prawnie odpowiada za kąpielisko w Suchaczu, które zgodnie z prawną nomenklaturą nazywa się teraz miejscem do kąpieli. Dlaczego urząd nie zgłosił do Sanepidu potrzeby zbadania wody w tym miejscu, skoro urzędnicy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że w tym miejscu ludzie kąpią się w nie badanej wodzie!
Sytuacja więc wygląda obecnie następująco. Nikt kąpieliska w Suchaczu nie strzeże. Nikt nie odpowiada za stan czystości wody i bezpieczeństwo przebywających tam osób. Nikt też nie będzie chciał wziąć odpowiedzialności, gdy dojdzie do zachorowań lub wypadku w wodzie.