Kiedy w 2002 roku przy ulicy Robotniczej firma Mytych doprowadziła do wybudowania pawilonu handlowego mieszkańcy byli zadowoleni, bo miejsce to szybko okazało się konkurencją dla istniejącej wówczas Hypernovy na Pułkownika Dąbka. Mieli przede wszystkim bliżej niż do dużego hipermarketu, a w dodatku ceny były bardzo przyzwoite. Dziś tego sklepu już tam nie ma, pozostał jedynie budynek, który jest coraz bardziej zaniedbany.
Najpierw był tam sklep Sandra. Okoliczni mieszkańcy mogli szybko zrobić w nim zakupy i do tego zaoszczędzić kilka złotych na codziennych wydatkach. Stracił jednak na tym znajdujący się praktycznie 100 metrów obok mały osiedlowy sklep, który od tego czasu często musiał zmieniać właścicieli.
Sandra była o tyle dobrym sklepem, bo mieszkańcy Robotniczej, Topolowej, Płk. Dąbka, Helskiej, Obrońców Pokoju czy Matejki mieli dostęp do szerokiej gamy produktów spożywczych. Sklep otwierany był przed 7, a zamykany przed 22. Konkurencyjny był także dlatego, że w jego dolnej części znajdowały się artykuły papiernicze i kosmetyki.
W lipcu 2009 roku czyli już ponad 4 lata temu, kiedy w budynku nie było już Sandry tylko Sieć 34, sklep został przeniesiony 200 metrów dalej do nowego obiektu, przy spółdzielni mieszkaniowej Zakrzewo. W tym miejscu pozostaje do dzisiaj i cieszy się równie dużym zainteresowaniem mieszkańców okolicznych bloków co dawniej. Tylko ceny podskoczyły do góry i nie są już tak niskie jak kiedyś.
Mieszkańcy mieli nadzieję, że w opuszczonym miejscu pojawi się sklep innej sieci dyskontów lub przejmie ten obiekt inny usługodawca. Nic bardziej mylnego. Od tamtej pory budynek stoi niezagospodarowany i z roku na rok traci na wartości. Jego wygląd nie jest najpiękniejszy. Są za to odpowiedzialni także mieszkańcy osiedla. Dlaczego? Bo pozwalają doprowadzać go do takiego stanu.
Kiedy za oknem pojawia się wiosna, to w okolicy tego opuszczonego budynku gromadzi się osiedlowa młodzież i dzieci. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że te osoby niszczą go. Urządzają sobie na nim miejsce do malowania sprayem (o tym już pisaliśmy w sierpniu), rozbijają butelki od piwa, kopią piłkami o ściany. A do tego mocno przeszkadzają mieszkańcom, bo siedzą tam do późnych godzin nocnych.
Jesienią i zimą przy wejściu do dolnej części budynku gromadzą również się bezdomni, szukając miejsca do schronienia i snu. Mieszkańcy czują się już coraz bardziej bezsilni.
- Owszem, z tego co rozmawiałem z ludźmi z okolicy, wzywają oni czasem policję czy straż miejską. Tylko, że jak te służby już przyjadą, to młodzież ucieka, a jak nawet uda się kogoś złapać, to na drugi dzień zazwyczaj gromadzą się ponownie – mówi jeden z okolicznych mieszkańców. Dziś mieszkańcy już nie tęsknią za dawnym sklepem, bo coraz bardziej popularne stały się Biedronki, których przypomnijmy w Elblągu jest czynnych aż jedenaście, a pod koniec roku ma być kolejna.
- Odkąd dowiedziałam się o powstaniu Biedronki na Węgrowskiej, to już mnie nie obchodzi budynek dawnej Sieci 34. W Biedronce jest najtaniej w okolicy. Ale szkoda jednak, że opuszczony budynek jest nieużytkowany. Tam mogłaby powstać siłownia. Na pewno dawni klienci Matrixa w Ogrodach by z niej korzystali – dodaje Ania, mieszkanka jednego z bloków na Robotniczej. - A ja uważam, że w pustym budynku powinna powstać jakaś hurtownia. Jest tam sporo miejsca, więc można by ten obiekt do tego celu wykorzystać – dodaje Michał.
Co na ten temat sądzi właściciel budynku? Czy pojawiły się jakieś oferty kupna lub wynajmu obiektu? Udało nam się ustalić, że należy on do firmy Carrefour. Próbowaliśmy skontaktować się w tej sprawie telefonicznie, jednak bezskutecznie. Wysłaliśmy więc pytania drogą elektroniczną, czekamy jednak na odpowiedź.
Do sprawy powrócimy.