Konferencja naukowa na temat spodziewanego przekopu przez Mierzeję Wiślaną nic nasze miasto nie kosztowała, wynika z oficjalnych informacji Urzędu Miejskiego w Elblągu. Jednak konferencja też nic nie wnosi do planowanej inwestycji budowy kanału przez Mierzeję. Więc po co się odbyła?
W Ratuszu Staromiejskim zebrali się naukowcy, którzy przekonywali nielicznie zebranych uczestników spotkania, że kopać Mierzeję warto. Tylko, że to dziś wie każdy elblążanin a także spora część mieszkańców ościennych gmin, szczególnie tych nadzalewowych.
Jak wiadomo, koszt inwestycji oscyluje w granicach 600 mln zł. Może, jak chce profesor Krzysztof Luks, koszt niewielki – jednak nie do udźwignięcia przez samorząd naszego miasta, a nawet województwa. Tu potrzebne będą środki budżetowe i rząd Donalda Tuska przekop przez Mierzeję Wiślaną chce wykonać. Po co więc była ta konferencja naukowa? Nie wiadomo. Mogła być głosem elblążan w tej sprawie, ale organizując ją o godz. 11.00, większość mieszkańców naszego miasta była w pracy.
Zabrakło również przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie i Gdańsku (bo zapominamy, że chcemy kopać na terenie innego województwa), zabrakło przedstawicieli wojewody warmińsko-mazurskiego i pomorskiego (przedstawiciele rządu w terenie). Zabrakło naszych parlamentarzystów. Nie przybył nawet deklarujący walkę o przekop nowy europoseł Karol Karski.
Byli za to prezydenci Jerzy Wilk oraz Janusz Hajdukowski, byli naukowcy. Była nawet dyskusja. Śmiem jednak twierdzić, że zadanie to polegało tylko i wyłącznie na tym, aby zaprezentować, że prezydent Jerzy Wilk coś robi w sprawie przekopu (realizacja obietnicy wyborczej). Najważniejsze, że była Polska Agencja Prasowa – zauważył jeden z urzędników. – Komunikat pójdzie w świat, że chcemy przekopu.
Zadaliśmy więc dziś pytanie o celowość organizacji takiego spotkania. Otrzymaliśmy odpowiedź prezydenta Jerzego Wilka.
- Elblążan oraz większość mieszkańców gmin nadzalewowych nie trzeba przekonywać do przekopania Mierzei Wiślanej i utworzenia kanału żeglugowego. Wiemy, że dzięki temu elbląski port i porty nadzalewowe będą miały szansę rozwoju, a cały region będzie atrakcyjniejszy dla turystów. Ja sam zabiegam o to od blisko 10 lat. Idea przekopu Mierzei Wiślanej jest jednak znacznie starsza, niż się powszechnie wydaje. Pomysł taki nakreślił już w 1945 roku budowniczy Gdyni Eugeniusz Kwiatkowski. W 2007 roku, za rządów Prawa i Sprawiedliwość, powstał program budowy kanału przez Mierzeję na lata 2008-2013. Niestety zmiany polityczne w kraju sprawiły, że projekt ten nie doczekał się realizacji, na czym traci nasz region. Przez długi czas, niestety, rząd niewiele robił w tym kierunku. Zlecano wykonanie kolejnych badań oddziaływania na środowisko tej inwestycji, a to przedłużało jej rozpoczęcie. W marcu tego roku wysłałem nawet w tej sprawie list do premiera Donalda Tuska i wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej.
Zaapelowałem w nim o przyspieszenie prac nad budową kanału. W odpowiedzi dowiedziałem się, że rząd chce przekopu Mierzei, ale… Ministerstwo wraz z Urzędem Morskim w Gdyni rozpoczęło proces opracowywania nowego projektu programu wieloletniego dotyczącego budowy przekopu, ponieważ poprzedni wygasł z końcem grudnia 2013 roku. Nowy termin inwestycji to lata 2015-20. Oczywiście konieczne będą według rządu kolejne badania oddziaływania tej inwestycji na środowisko. Szkoda, że 6 lat ciężkiej pracy naukowców, którzy opracowywali dokumentację dla Urzędu Morskiego, nie zakończyło tego procesu przygotowawczego inwestycji. Elbląski Port jest największym portem Zalewu Wiślanego i najbliższym unijnym portem, obsługującym przewozy do Kaliningradu i Bałtyjska. Jest przy tym jedynym portem w Unii Europejskiej, do którego nie mają swobodnego dostępu jednostki unijne. Jedyny dostęp do niego prowadzi przez Cieśninę Pilawską.
Budowa kanału przez Mierzeję Wiślaną pozwoli na swobodny dostęp do elbląskiego portu morskiego i znaczny wzrost przeładunków. Wpłynie na ożywienie turystyczne i gospodarcze całego regionu. Pozwoli na uniezależnienie się od napięć politycznych, które już raz skutkowały kilkuletnią blokadą żeglugi na zalewie. Na to Elbląg nie może sobie pozwolić. Mam nadzieję, że wnioski płynące z tego spotkania przekonają do przekopu Mierzei wszystkich sceptyków tej inwestycji. To szansa dla całego regionu.